Pov VictoriaGdy Louis uświadomił sobie, że nie przestraszy mnie perspektywą mojej śmierci to postanowił zrobić coś zupełnie innego. Grozi mojej rodzinie. On mnie dobrze zna i doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo mi brakowało przez te lata rodziny, więc wie jak wiele jestem w stanie poświęcić żeby tylko ich ochronić.
- Sprawia ci radość doręczenie mnie? - nie rozumiem jak można tak traktować kogoś kogo się twierdzi, że się kocha. Dlaczego on jest też taki zmienny?
- Jasne, że nie, ale nie pozostawiasz mi innego wyboru kochanie. Tylko ten dureń mógł uwierzyć, że potrafiłbym cię skrzywdzić. Ty wiesz ile dla mnie znaczysz. Jestem gotów wyrżnąć cały świat bylebyś tylko mnie pokochała - w jego słowach dostrzegam determinację. Nie podoba mi się to.
- Nie chcę by ktoś przeze mnie umierał.
- Wiem skarbie. Nie pasujesz do tego świata do, którego ja należę. Jednak nic na to nie poradzę, że bez ciebie nie potrafię funkcjonować, odbija mi jeszcze bardziej gdy nie ma cię w pobliżu. Tylko ty potrafisz wydobyć ze mnie wszystko co najlepsze. Potrzebuję się.
Nagle drzwi się otwierają, a przez nie wchodzi Niall. Jak tylko zauważa w mojej ręce komórkę to od razu mi ją odbiera.
- Co ty robisz? - pyta przerażony patrząc na wyświetlacz. - Daj sobie wreszcie z nią spokój! - krzyczy do telefonu i kończy połączenie. - Chyba nie muszę ci mówić, że to co zrobiłaś jest szalenie nieodpowiedzialne. Musisz o nim zapomnieć, a nie się z nim kontaktować.
Powoli się podnoszę. Niall jest na mnie zły, ale jak tylko usłyszy co chcę zrobić wścieknie się jeszcze bardziej, ale cóż trudno. Nie mogę całe życie myśleć tylko o sobie.
- Muszę pojechać do Doncaster - mówię do niego wprost. Zayn pewnie da radę ochronić ciocie Jane, ale o wujka to ja sama muszę się zatroszczyć.
Jestem mu to winna.
- Przecież to jest istne samobójstwo.
- Wcale nie. Mnie Louis nie tknie, ale wujka Davida na pewno. A ja nie mam żadnego numeru do niego żeby go ostrzec, poza tym wątpię żeby się do tego zastosował. Muszę go poinformować o tym zagrożeniu osobiście.
Nie czekając na jego odpowiedź wracam do pokoju i idę w stronę łóżka. Muszę się wyspać, bo jutro czeka mnie długa jazda samochodem, a niezbyt to lubię.
- Wiem, że kochasz tego swojego wujka, ale to co chcesz zrobić to szaleństwo. Louis specjalnie dobrał słowa żeby cię tam ściągnąć i mieć ułatwione zadanie - kładę się na łóżku i przykrywam kocem.
- On mnie kocha i nie zrobi tego czym ci groził. Ja jestem bezpieczna, ale mój wujek nie.
- Ja także cię kocham - mówi pewnie i zbliża się do mnie. - I moim zadaniem jest chronie ciebie nawet przed samą tobą i twoimi durnymi pomysłami. Nigdzie stąd nie pójdziesz!
No po nim to się tego nie spodziewałam.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.