Pov LouisNie mam zamiaru robić żadnej krzywdy Victorii, a jedynie ją nastraszyć. Robię wszystko by tylko zapomnieć o tych jej ucieczkach i zdradach, a ona w ogóle mi tego nie ułatwia. Zamiast mnie hamować to ona jeszcze mnie nakręca.
Nie ściskam jej mocno, bo nawet bym nie mógł patrzeć jak się męczy. Kocham ją bardziej niż mogłaby sobie ona to wyobrazić.
- Dlaczego mnie tak traktujesz? - pyta zachrypniętym głosem. Nie walczy jednak, całkowicie mi się poddaje. Przynajmniej to.
- Bo mogę. Jesteś już moją żoną i musisz się mi podporządkować - puszczam jej gardło, bo to chyba nie był dobry ruch z mojej strony. Tylko się mocniej na mnie wkurzył, a naprawdę nie o to mi chodziło.
- Wyszłam za ciebie tylko po to żeby ratować Nialla. Nie twierdzę, że cię nie kocham i jesteś mi obojętny, ale wiedz, że my nie będziemy ze sobą szczęśliwi. To nie wykonalne - mówi mi, a następnie gdzieś sobie idzie.
Siadam zrezygnowany na brzegu łóżka i zaczynam się zastanawiać co zrobić żeby chociaż odrobinę ją do siebie przekonać.
Pov Victoria
Jak tylko Louis gdzieś wychodzi to ja pakuję swoje rzeczy i przenoszę je do pokoju Nialla. Może i jestem żoną Louisa, ale nikt mi nie każe spać z nim w tym samym pokoju. A nawet gdyby on chciał mi coś zrobić to póki tu jestem to mogę poprosić Harry'ego o pomoc.- Vicky co ty robisz? - słyszę głos Harry'ego jak układam swoje rzeczy w szafkach. Nie wzięłam ich zbyt dużo.
- Jest tu dużo pustych pokoi, więc nic nie stoi na przeszkodzie żebym wreszcie miała swój - coś czuję, że tutaj będzie mi się spało doskonale. Pomimo tego, że Nialla nie było tu już tak długo to ja i tak czuję tu jego zapach.
- No teraz to akurat powinnaś być razem z Louis'em. Trochę dziwnie będzie wyglądać jeśli będzie spać oddzielnie.
- A to niby czemu? Przecież doskonale wiesz dlaczego za niego wyszłam. A ja mam już dość tego jak on mnie traktuje. Ostatnio jest coraz gorzej - jeszcze przed tym cholernym ślubem miałam malutką nadzieję, że Louis stanie się taki jak przedtem. A w takim przypadku łatwo by mi było z nim żyć.
- On naprawdę nie miałam ostatnio łatwo. Najpierw umarł wasz syna, a następnie ty uciekłaś z Niall'em. Dostał dwa olbrzymie ciosy w krótkim czasie - nie czuję wyrzutów sumienia na to co mówi do mnie Harry.
Ja także nie miałam łatwo.
- Victoria! - krzyk Louisa rozbrzmiewa po pomieszczeniu. Harry chwyta mnie za dłoń i szybko idziemy do salonu.
Tym razem mój mąż wygląda na bardziej zadowolonego. Temu to się szybko nastroje zmieniają.
- Przypomniało mi się, że nie dałem ci żadnego prezentu z okazji naszego ślubu, ale zaraz mam zamiar to naprawić.
Jak się postaracie i będą konkrene komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.