Dodatek 13

461 34 8
                                    


Pov Victoria

Zajmuje miejsce na tylnym siedzeniu, bo tu właśnie siedzi Lily i przytula do siebie misia. Jest on nawet podobny do tego, którego ma w domu i z nim śpi. Sama musiała sobie go wybrać. Sadzam ją sobie na kolanach chociaż nie powinnam tego robić, bo Louis uruchomił silnik i zaczął jechać.

- Gdzie jedziesz? Miałeś zwrócić Lily Niall'owi.

- I zrobię to, ale chcę byś najpierw spędziła trochę czasu z małą. Zasługujesz żeby się z nią porządnie pożegnać, bo tym razem wyjedziemy bardzo daleko.

Mocniej przytulam do siebie moją córeczkę i całuję ją w główkę.

- Słoneczko niedługo pojedziemy do tatusia i to z nim zostaniesz. Ja będę musiała na jakiś czas wyjechać, ale jak tylko wrócę to przywiozę ci mnóstwo prezentów - może i nie powinnam składać jej takich obietnic, ale nie mogę też powiedzieć małemu dziecku, że już nigdy do niej nie wrócę.

- Lepiej by było gdybyś nie okłamywała własnego dziecka, to bardzo nie pedagogiczne.

- Zamknij się - cicho sycze w jego stronę. Nie ukrywam, że jestem na niego wściekła.

- Jedziemy teraz na chwilę do hotelu, a stamtąd Josh zabierze Lily, a my ruszymy w dalszą podróż. Szczerze to jeszcze nie zdecydowałem gdzie pojedziemy, ale na pewno daleko - no i znowu czeka mnie ciągłe uciekanie i życie pod kloszem.

Przez trzy i pół roku miałam spokój, a teraz to wszystko powraca.

***
- No nie płacz już, Josh jest bardzo uważny i na pewno przetransportuje ją bezpiecznie do domu. A tak naprawdę to już pewnie tam jest - siedzę skulona na przednim siedzeniu, a z moich oczu spływają łzy. Gdyby nie to, że drzwi mają blokadę to już bym wyskoczyła z tego samochodu. Louis jedzie tak szybko, że na pewno bym się zabiła.

- Nie rozumiem czemu tak uparcie niszczysz mi życie.

- Według prawa nadal jesteś moją żoną, więc to chyba nie jest dziwne, że oczekuje iż będziesz razem ze mną. Przynajmniej teraz, bo gdy cię potrzebowałem to ciebie nie było.

- Jakbym wiedziała to żadna siła by mnie nie powstrzymała przed tym by być przy tobie. Jeśli masz do mnie o to żal to wyżyj się na mnie jeżeli dzięki temu będzie ci lepiej.

- Sądzisz, że tyle czasu spędziłem na poszukiwaniach ciebie tylko po to by cię bić. Swoją złość mogłem wyładowywać na kimkolwiek. A ciebie kocham i nadal bycie z tobą jest dla mnie największym marzeniem.

Nie odpowiadam mu nic tylko odwracam głowę w stronę szyby i przymykam oczy. Niech to się wreszcie skończy.

Po jakimś czasie wyczuwam, że samochód się zatrzymał.

- Jestem już zmęczony i nie dam rady jechać dalej. A nie chcę cię narażać, więc spędzimy ten noc w hotelu. Może wreszcie uda mi się cię przekonać byś spojrzała na mnie łaskawszym okiem - uśmiecha się do mnie.

Znam go dobrze i wiem, że chodzi mu o seks, ale nie ma co na to liczyć. Będzie musiał mnie do tego zmusić.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Na zawsze moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz