Pov Louis- Masz jak najszybciej wykonać to zadanie - mówię do Josha gdy siedzimy w samochodzie przed domem Victorii. Byłem tak naiwny, że nie pomyślałem, że jeden z ludzi Harry'ego będzie wiedział gdzie znajduje się moją ślicznotka. A na szczęście dla Josha liczy się tylko kasa, więc wystarczyło, że zaproponowałem mu pewną sumę, a on od razu się zgodził. Ciekawe czy Styles wie jak to jego najlepszy pracownik jest mu wierny. Jednak szczerze to wcale mu się nie dziwię, Harry jest naiwny i łatwo wierny, więc go nie szanują i co najważniejsze się go nie boją. Jak tylko znowu stanę na czele tej organizacji to dużo się zmieni.
- Dobrze.
- Pamiętaj, że dziecko ma nie ucierpieć. Dziewczynka ma też być przytomna i nie strasz jej za bardzo. Najlepiej to powiedz jej, że zabierasz ją na wycieczkę do nowego wujka - przynajmniej na razie muszę zadbać o komfort małej. Victoria nawet przez chwilę nie może pomyśleć, że mógłbym skrzywdzić jej dziecko. Później wymyślę coś dzięki czemu Vicky nie będzie mnie podejrzewać o śmierć swojej córki. Może nawet winą za to uda mi się obrzucić Nialla.
***
Siedzę w domu jak na szpilkach. Dziś albo jutro Josh przywiezie mi Lily. Działa on tak szybko, że nie zdążyłem się przeprowadzić. Mam nadzieję, że Harry nie będzie mi utrudniał zadania, bo mimo tego, że tak mi pomagał to będę musiał pokazać mu gdzie jest jego miejsce. Poza tym gdyby był naprawdę dobrym przyjacielem to już dawno pozbyłby się Horana za to co on mi zrobił.Dla uspokojenia zaczynam chodzić w kółko po domu. Muszę się jakoś odstresować, bo inaczej nerwy mnie zeżrą.
- A ty co tak krążysz? Usiądź sobie, bo mi zacznie się kręcić w głowie przez ciebie.
- No to sobie weźmiesz jakąś tabletkę i będzie po sprawie. Postanowiłem też, że niedługo wrócę do swoich zajęć. Chcę żeby wszystko powróciło do normy - już na samą myśl, że odzyskam Vicky siły mi całkowicie wracają. To ona napędza mnie do życia.
- A skąd ta nagła zmiana?
- Widzę, że nie dajesz sobie rady, a ja nie zamierzam zaprzepaścić tego co budowałem przez tyle lat.
Nagle słyszę dzwonek do drzwi. Szybkim krokiem idę do nich i je otwieram. Widzę Josha z Lily na rękach. Nie widziałem jej wcześniej, ale nawet gdybym nie wiedział, że jest ona córką Vicky to od razu bym się tego domyślił. Te same zielone oczy i rude włosy.
- To jest twój wujek Louis - mówi do dziewczynki i mi ją podaje. Przygląda mi się ona dokładnie. Delikatnie się do niej uśmiecham żeby jej nie wystraszyć.
Wchodzę z nią do salonu. Harry jest tak zdziwiony tym widokiem, że milknie.
- Jak będziesz chciała to pokaże ci cały dom Lily. Trochę tu pozbędziesz, więc dobrze by było gdybyś znała to miejsce - mała się we mnie wpatruje. Naprawdę jest urocza.
- Kto to jest? - nareszcie odzywa się Styles.
- To jest Lily, będzie naszym gościem przez jakiś czas - komunikuje mi z uśmiechem na ustach.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział