Pov VictoriaZa wszelką cenę staram się zapewniać Louisa, że to właśnie z nim chcę być. Po części jest to prawda, ale nie zmienia to faktu, że coraz bardziej tęsknię za Niall'em i moją córeczką. Jeżeli chodziłoby tylko o moje uczucia to już bym to zniosła. Świadomość, że Lily i jej ojciec za mną tęsknią nie dają mi całkowicie przekonać się do Louisa i dać mu szansę.
On mi już zaufał i jeżeli tylko bym się postarała to na pewno udałoby mi się uciec od szatyna. Niestety wiem jak to by się skończyło. Nie pozwolę żeby przeze mnie doszło między nimi do konfrontacji, bo to by mogło się zakończyć śmiercią jednego albo i dwóch.
To ciągle siedzenie w domu i posiadanie kontaktu jedynie z Louis'em nie działa na mnie pozytywnie chociaż on wydaje się przeszczęśliwy z tego powodu. A ja czuję się odcięta od świata. Czasem na zwykłą kawę wyciągam Louisa do kawiarni tylko po to by przynajmniej na trochę zmienić otoczenie albo chodzę sobie po galerii lub centrum handlowym nie robiąc żadnych zakupów.
Jeśli dalej będę tylko zdana na towarzystwo szatyna to chyba oszaleje.
- Stosujesz jakąś antykoncepcję? - nagle pyta, jak sobie po prostu siedzimy w salonie. Nie wiem co mu teraz na ten temat odbiło.
- Tak i z tego co pamiętam to nie obiecywałam ci, że przestanę brać tabletki. Jestem do nich od dłuższego czasu przyzwyczajona - nie jest to prawdą, bo jak tylko miałam chwilę samotności to czym prędzej udałam się do ginekologa żeby zaopatrzyć się w tabletki.
Dwa razy już rodziłam, a nadal nie mam żadnego dziecka przy sobie. To jest cholernie niesprawiedliwe.
- To proszę byś je odstawiła. Chcę dziecko.
- Ale ja nie, więc jeśli masz ochotę na seks to się nie wtrącaj. Bez tabletek nie pozwolę ci się nawet dotknąć.
- Nie liczysz się z moim zdaniem. A to bardzo źle kochanie - wstaje i powoli się do mnie zbliża. Dziś już wzięłam swoją dawkę, więc może sobie do mnie podchodzić. - Ja tylko chcę zrobić dziecko mojej pięknej żonie byśmy byli rodziną.
- Powtarzasz się, już nie raz to od ciebie słyszałam. I na twoje nieszczęście ten argument w ogóle do mnie nie trafia - by pokazać mu jak jestem znudzona chwytam leżącą obok książkę i zaczynam ją czytać.
- Jeśli nie dostarczam ci tylu wrażeń ile potrzebujesz to wystarczy jedno słów, obiecuję, że się poprawię.
- No to zrób to. Już bardziej podobało mi się nasze życie kilka lat wcześniej. Chociaz bardzo mnie ograniczałeś to nie tkwiłam sama w domu zupełnie tak jak w jakimś więzieniu.
Wyciąga książkę z moich rąk i odkłada ją na bok.
- Oni wszyscy nas zawiedli. Tylko sobie na wzajem możemy ufać.
Tylko czy ufność we mnie nie będzie twoim największym błędem?
Liczę na waszą opinie