52

614 39 2
                                    


Pov Victoria

Jestem pewna swoich słów. Mam już dość tego wszystkiego pragnę wreszcie zacząć żyć tak jak zawsze chciałam, a jeśli dalej będę mieszkać z Louis'em to nigdy nie poczuje się nawet odrobinę wolna.

- Czy ja się przesłyszałem? Chcesz ode mnie odejść? - zadaje te pytania ze złością w głosie. No nie spodziewałam się, że dobrze to przyjmie.

- Jedyne czego chcę to przynajmniej przez chwilę poczuć się normalnie. Przez cztery lata żyłam pod kloszem. Jestem ci wdzięczna za to co dla mnie robiłeś, ale potrzebuję teraz wolności.

- Wolności? - pyta jakby sam siebie. - A mi się wydaje, że w po prostu chcesz uciec gdzieś z Horan'em. Kolejny raz ze mnie zakpić. Nie zgadzam się! Przypominam ci, że jesteś moją żoną!

Zachowuje się tak jakbym chciała z nim wziąść rozwód, a ja jeszcze o tym nie wspomniałam.

- Będziesz mógł mnie odwiedzać, podam ci mój nowy adres. Nie stracimy kontaktu.

- Nie podoba mi się to.

- To jest naprawdę konieczne. Zabaczysz, że nasze relacje po tym wszystkim się naprawią. Zyskasz na tym - próbuje go przekonać wszystko rodzajami żeby tylko się zgodził.

- A jeśli spodoba ci się mieszkanie samej, to co wtedy? Odejdziesz ode mnie? Zostawisz mnie samego?

- Nie, bo jestem pewna, że mi na to nie pozwolisz. Znam cię i wiem, że dłużej niż miesiąc od ciebie nie dostanę. Później zrobię wszystko żeby tylko się z tobą dogadać.

Podchodzi do okna i przez chwilę się w coś wpatruje.

- Dobrze, ale zrobimy tak. Jak się stąd wyprowadzę do naszego nowego domu, a ty tu zostaniesz razem z Harrym. On nie będzie się wtrącać, a ja będę spokojniejszy.

Też mi kompromis. Harry pewnie dostanie polecenie, że ma mnie nie spuszczać z oczy i Louis codziennie będzie miał dokładny raport z tego co robiłam w ciągu dnia.

To nie jest samodzielność.

- Nie - sprzeciwiam mu się. - Ja chcę przez jakiś czas zamieszkać całkiem sama. Jeśli Harry będzie ciągle przy mnie to nie poczuje tej wolności, o którą mi chodzi. To nic nie da.

Staje na przeciwko mnie z nieciekawą miną.

- No to zrobimy odwrotnie. Ja zostanę tu z Harrym, a ty przeprowadzisz się do nowego domu. Ale musisz mi przysiąc, że w żaden sposób nie skontaktujesz się z Horan'em. Będziesz mi wierna.

- Obiecuję - mówię patrząc mu prosto w oczy. Jest to kłamstwo, bo zamierzam przynajmniej zadzwonić do Nialla i upewnić się co z nim. Średnio ufam Louis'owi i mógł on nie dotrzymać słowa i skrzywdzić Nialla.

- No to się zgadzam.

Mam ochotę szeroko się uśmiechnąć, ale mi to nie wychodzi, bo znowu dręczy mnie wspomnienie mojego zmarłego dziecka.

- Ale będę u ciebie bardzo częstym gościem i w każdej chwili będę mógł zrezygnować z tego układu.

Niczego innego się po nim nie spodziewam.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Na zawsze moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz