Pov VictoriaHarry kilka dni temu zapewnił mnie, że Niall jest cały i przynajmniej na razie nic mu nie grozi. Ostatnio jednak zachowanie Louisa coraz to bardziej zaczyna mnie niepokoić. Ciągle jest tak jakby nie obecny przez co zaczynam się bać, że on szykuje coś naprawdę strasznego. Szatyn nie jest jakimś potworem, ale jak już nienawidzi kogoś tak jak Nialla to może się wykazać ogromnym okrucieństwem.
Bardzo chciałbym iść do Nialla, ale jest to ogromnie ryzykowne. I to nie chodzi o to, że to ja miałabym ucierpieć, bo skoro Louis nie zabił mnie po tym wszystkim co zrobiłam to już raczej tego nie zrobi. Lecz wiem, że jak tylko dałabym mu malutki powód żeby skrzywdzić Nialla to ten nie wachałby się nawet minute. Poza tym na pewno zamknęli drzwi na klucz i tak nie dałabym rady się tam dostać.
Chociaż Louis kazał mi jeszcze dziś zostać w łóżku to ja i tak wstaje. Muszę poruszyć z nim bardzo ważną kwestie.
- Możemy porozmawiać? - mówię do Louisa, który siedzi w salonie i robi coś w swoim laptopie. Jego wzrok od razu zostaje skierowany na mnie.
- Oczywiście. Co masz mi takiego kochanie do powiedzenia?
- Tak naprawdę to przyszłam tu żeby cię o coś poprosić - zaczynam i siadam obok niego. Nie jest mi jednak dane mówić dalej, bo on wchodzi mi w słowa.
- Jeśli chcesz prosić żeby uwolnił Horana to nawet tego nie rób. Sam jeszcze nie podjąłem decyzji co z nim zrobić, ale wiedz, że tym razem ci w żadne sposób nie ulegnę. Tobie odpuściłem tylko dlatego, że nie mógłbym żyć, że świadomością, że cię zabiłem. Kocham cie i to się nigdy nie zmieni - po tej jego wypowiedzi wiem już, że nie ma sensu już na nic go namawiać.
- Mogę przynajmniej z nim porozmawiać. Może być i przy tobie.
- Nie, i tak już ich tu nie ma.
- Ich? - pytam zaskoczona, bo przecież tylko Niall jest jego zakładnikiem.
- Przejęzyczyłem się nic innego. Zapomnij wreszcie o Horanie i skup się na mnie, a wszystko będzie dobrze - mówi do mnie w dość dosadny sposób. - Mam nadzieję, że wreszcie to zrozumiesz i zaczniesz stosować się do tego.
- Dobrze - mówię cichym tonem.
Podnoszę się, ale on szybko łapie mnie za ramię przez co jestem zmuszona znowu usiąść.
- Skoro nie masz teraz nic innego do roboty to dobrze by było gdybyś teraz przy mnie posiedziała. Ja też chce ci zadać pewne pytanie.
Nie podoba mi się to jak do mnie mówi.
- Jakie?
Jeszcze wczoraj był dla mnie taki opiekuńczy, a teraz taki szorstki. Dlaczego tak szybko zmienia nastrój.
- Jestem ciekaw czy spałaś z Horan'em przez ten czas, który z nim byłaś.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Może nawet dziś.