Pov VictoriaNie odzywam się do Nialla. Nawet nie spałam z nim w tym samym łóżku. Początkowo oponował, ale później gdy zauważył, że i tak ze mną nie wygrał odpuścił. I dobrze. Ja nie mogę zrozumieć jak on może myśleć tylko o sobie. Ja nie zazam spokoju jeśli będę wiedzieć, że ktoś przeze mnie cierpi, a wiem, że Louis jest do tego zdolny. Zawsze dotrzymuje słowa jeśli komuś grozi.
Niall może się sprzeciwiać, ale ja i tak pojadę ostrzec mojego wujka, a w ostateczności wrócę do Louisa. Już wolę sama oberwać.
Jak już wstaje to Niall niestety już nie śpi. Znam numer telefonu Louisa na pamięć, więc jeśli tylko będę miała okazję to skorzystam z telefonu stacjonarnego. Dobrze, że właściciel tego domu o czymś takim pomyślał.
- Mam nadzieję, że złość na mnie już ci przeszła i zrozumiałaś, że wszystko co robię jest tylko dla twojego dobra - mówi, ale ja nie zwracam na niego uwagi tylko idę sobie zrobić kawę. Jak byłam w ciąży to Louis mocno mnie pilnował żeby jej nie piła, a jak już to tylko taką bardzo słabą. - Wiesz, że takie nieodzywanie się jest bardzo dziecinne. A myślałem, że skoro masz już te swoje osiemnaście lat to już trochę wydoroślałaś.
- A ty jesteś całkowicie obojętny na krzywdę innych. Nie sądziłam, że jest aż tak pozbawiony empatii - Z każdą chwilą irytuje on mnie coraz bardziej.
- Mam za to dobrą wyobraźnię i wiem co Louis może ci zrobić za tę kolejną ucieczkę. A twoja rodzina i już ma wydany na sobie wyrok śmierci. On po prostu czeka z tym na ciebie żeby zrobić to na twoich oczach. Ciebie może i nie zamorduje, ale będzie tak dręczył, że będziesz już wolała umrzeć.
- Louis by mi tego nie zrobił - jestem pewna swoich słów. Jak już szatynowi mija pierwsza złość to się uspokojaja i odstępuje od wymierzenia kary.
- Ty tak naprawdę to go nie znasz. Znasz tyle jego dobre oblicze, które przed tobą doskonale udawał - komunikuje mi, a ja jedynie prycham. Udawać można przez miesiąc albo dwa a nie przez cztery lata. To jest niemożliwe.
- Znam go lepiej od ciebie i ilekroć mi coś obiecywał to dotrzymywał swojego słowa. Jeśli wrócę to on nikogo nie zabiję - odwracam się do wyjścia.
- Dla twojego bezpieczeństwa odłączyłem dostęp do internetu i ten telefon. Została tylko moja komórka - zatrzymuje się w pół kroku. Po nim się czegoś takiego nie spodziewałam. Tyle razy twierdził, że jest lepszy od Louisa, a zachowuje się teraz podobnie jak on.
- Ty wiesz, że to co robisz jest zniewoleniem?
- Może i tak, ale kiedyś zrozumiesz, że robiłem to wszystko tylko dla twojego bezpieczeństwa.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział