Pov Louis- Powinnam mieć wyrzuty sumienia, ale ich nie mam. Czy to znaczy, że jestem do końca zepsuta? - pyta leżąc z głową na moim ramieniu. Dobrze, że ma wyrzuty sumienia po stosunku, a nie przed.
- Wcale nie. Naprawdę sądzisz, że Horan jest ci przez ten cały czas wierny. Ja wiem, że tak nie jest. Przestań, więc myśleć o nim, a zacznij o mnie. Wystarczy jedno słowo, a spełnię wszystkie twoje pragnienia. Na pewno coś teraz chodzi ci po głowie - zaczynam muskać jej szyję.
- Chcę odzyskać moje dziecko - mogłem się tego spodziewać.
- Już od dawna miałem się tym zająć, niedługo sprowadze tu Lily. Szybko da sobie wmówić, że to właśnie ja jestem jej ojciec i nie będzie problemu. Łatwo uda mi się też zdobyć dla niej nowe papiery.
- Nie rozpędzaj się tak - studzi mój entuzjazm. - Chcę moją córkę, ale nie chcę też żeby Niall cierpiał samotnie. Nie skaże go na coś takiego - teraz to już w ogóle jej nie rozumie. Chcę czegoś, ale po chwili mówi, że jednak nie. I co ja mam zrobić żeby ona była wreszcie szczęśliwa?
- No to co byś wreszcie chciała, bo znajdujemy się w takiej sytuacji, że oboje nie możecie być na raz szczęśliwi. No chyba, że ty sprobujesz zapomnieć o tym wszystkim co przeżyłaś z Horanem. Możesz przecież mieć dzieci ze mną, nic nie stroi na przeszkodzie.
Zjeżdzam dłonią od jej szyi po mostek pomiędzy piersiami aż natrafiam na brzuch. Jest tak szczupła, że nigdy bym nie powiedział, że urodziła dwójkę dzieci.
- Tobie jest łatwo mówić, bo to nie chodzi o twoje dziecko, ale ja też nie mogę wiecznie myśleć o sobie. Chcę by Niall był szczęśliwy, a skoro nie może ze mną to niech spróbuję z kimś innym - bardzo mi się podobają jej słowa. Nareszcie mówi do rzeczy.
- Jeśli nadal masz kontekst z Harrym to niech on przekażę Niall'owi żeby on dał sobie ze mną spokój. Niech się rozejrzy i znajdzie jakąś kobietę, która będzie na niego zasługiwać. Na mnie nie warto już tracić czasu - trochę dramtyzuje, ale niedługo jej to przejdzie ważne, że zaczyna robić to czego od zawsze chciałem.
- To jest najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć.
- Mam nadzieję, że Lily kiedyś mi wybaczy to porzucenie. Jestem najbardziej wyrodną matką na świecie - mówi ze łzami w oczach.
Przytulam ją do siebie, a ona opiera głowę o moją klatkę piersiową.
Może teraz cierpi, ale za jakiś czas to minie i będzie tylko lepiej. Najważniejsze jest to, że nareszcie uświadomiła sobie, że tylko przy mnie może być szczęśliwa.
- Gdybyś była złą matką to nie myślała byś ciągle o niej. Lily cię zrozumie.
A nawet jak nie to ty nigdy się o tym nie dowiesz.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział