Rozdział: 5

1.9K 113 12
                                    

Haku z niesamowitą szybkością zaczął wyrzucać sporą ilość igieł w rodzeństwo Uchiha, ci nie byli w stanie nic zrobić przyjmując je na siebie.

Satsuki:Jest szybka, ja ona to robi?

Sasuke:Za pewne za pomocą tych luster, musimy je rozwalić i się stąd wydostać.

Satsuki:Dobrze.

Sasuke i Satsuki zaczęli składać te same pieczęcie.

Sasuke:Katon...

Satsuki:...Gokakyuu no jutsu!

Oboje wypuścili z ust ogromne kule ognia, niestety nie udało im się stopić lodowych luster.

Sasuke:Szlag by to.

Haku:Wasze techniki ognia, nie są w stanie zniszczyć mojego lodu. (powiedział ponownie rzucając swoje igły)

[Kakashi vs Zabuza]

Kakashi przeskoczył przez plecy swojego przeciwnika, Zabuza chciał go przeciąć swoim mieczem, ale ciężar jego broni spowolnił go, siwowłosy Jounin uchylił się przed mieczem i wbił kubaia w żebro Jounina Kiri, chwilę później jego ciało zmieniło się w wodę

Kakashi:Wodny klon?

Zabuza:Teraz cię mam. Kakashi! (powiedział przecinają Jounina Konohy w pół)

Po chwili zamiast jego zwłok było przecięte drewno.

Zabuza:Zamiana? Więc tak chcesz się bawić Kakashi, w porządku!

Zabuza aktywując jedna ze swoich technik, sprawił że na moście pojawiła się bardzo gęsta mgła.

Kakashi:"Ta mgła jest zbyt gęsta, nawet moim Sharinganem nie jestem w stanie nic dostrzeć."

[Satsuki & Sasuke vs Haku]

Gdy Sasuke był ledwo przytomny, Satsuki znów zaczęła się podnosić i scierając stróżkę krwi z ust.

Satsuki:Czas, przetestować te oczy. (powiedziała aktywując Sharingana z dwoma tomoe)

Haku:Te oczy, to przecież.

Satsuki:Zgadza się, ja tak jak Kakashi-sensei posiadam Sharingana.

Haku chwycił swoje igły, gdy miał już je wyrzucić, Satsuki błyskawicznie pojawiła się przed nim chwytając jego rękę, drugą walnelą go w jego maskę powodując że pojawiło się na niej pęknięcie i uderzyła w jedno z lodowych luster.

Satsuki:"Nie zostało mi dużo chakry, muszę to zakończyć jak najszybciej"

Haku:"Im dłużej będę walczyć z nią, tym bardziej będzie dla mnie to nie korzystne, muszę coś wymyślić"

Haku rzucił się w stronę nieprzytomnego Sasuke, i tym samym popełnił błąd, gdyż Satsuki spodziewała się tego, nagle ciało Haku zostało obowiązane ledwo widzualnymi nićmi.

Haku:Jak?

Satsuki:Spodziewałam się że możesz zaatakować mojego brata, dlatego w tamtym miejscu rozstawiłam specjalne nici, wybacz ale to ja wygram. Katon:Ryuuka no jutsu!

Ogień w kształcie smoka pędził po niciach, uderzając w Haku, dzięki lodowej zboroi uchronił się przed popażeniami, ale stracił przytomność, Satsuki dezaketywała swoje doujutsu i padła na kolano ciężko dysząc.

[Kakashi vs Zabuza]

Zabuza:Nie możesz mnie dostrzec, natomiast ja widzę cię, wyraźnie.

Kakashi:Skoro, nie mogę postawić na wzrok, muszę postawić na węch, Kuchyose no jutsu!

W dymie pojawiło się kilka psów shinobi, które w kilka sekund zlokalizowany Zabuze przytrzymując go swoimi szczekam i, mgła zaczęła znikać, Kakashi widząc swojego przeciwnika stworzył w dłoni kule błyskawicy.

Kakashi:Napsułeś nam sporo krwi, czas to wreszcie zakończyć!

Nim kopiujący shinobi miał zaatakować, ich rozmowę przerwało pojawienie się pewnego niskiego mężczyzny z uzbrojonym tłumem znajdującym się za nim.

Zabuza:Gato, co ty tutaj robisz?

Gato:Cóż skoro wielki demon ukrytej mgły nie jest w stanie poradzić sobie z kilkoma bachorami, postanowiłem wynająć kogoś tańszego kto spełni to zadanie, inaczej mówiąc Zabuza odpadasz z gry.

Zabuza:Wygląda na to, że nasza walka się zakończyła Kakashi.

Kakashi:Tak.

Zabuza:Nie myśl sobie Gato, że tak to zostawie.

Zabuza wsadzając Kunaia między zęby rzucił się na Gato, ten oczywiście schował się za tłumem, demon ukrytej mgły zaczął się przez niego przebijać, ci zaczęli przebijać go swoimi włóczniami, w końu Zabuza dotarł przed swój cel.

Zabuza:Teraz, ci pokażę dlaczego nazywają mnie demonem. (powiedział diabolicznym uśmieszkiem odcinając mu głowę)

Po zabiciu Gato, Zabuza od odniesionych ran padł martwy na ziemię.

Jiraya:Wygląda na to, że obeszło się bez naszej pomocy.

Naruto:Kurczę, a tak chciałem walczyć, dattebayo.

Kimimaro:Jeszcze nie raz będziesz miał okazję.

Kilka dni później...

Most został wreszcie ukończony, wszyscy obie drużyny znajdowali się na nim.

Tazuna:Jeszcze raz bardzo dziękuję wam za waszą pomoc, gdyby nie wy nie udało by nam się ukończyć mostu.

Kakashi:Nie ma sprawy.

Jiraya:Wygląda na to że tutaj się rozdzielamy.

Satsuki:Do zobaczenia Naruto-kun, mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy. (powiedziała z ciepłym uśmiechem)

Naruto:Jasne. (odparł odwzajemniając uśmiech)

Gdy Naruto i reszta opuścili most, zastali przed grobem Zabuzy, Haku.

Jiraya:Co zamierzasz teraz zrobić, gdy  go nie ma?

Haku:Nie mam pojęcia, do tej pory przez większość życia byłam jedynie narzędziem w rękach Zabuzy, teraz gdy go nie ma, moje życie nie ma sensu.

Jiraya:Dzieciaku mówisz to jak by był koniec świata, zanim dalej uzalać się nad sobą, chodź z nami i spróbuj nadać swojemu życiu nowy sens.

Haku:Naprawdę po tym wszystkim co zrobiłem?

Jiraya:Widziałem twoja walkę i wiem że w głębi duszy jesteś dobrym człowiekiem, po prostu byłeś nie właściwy sposób nakierowany, to co chcesz się do nas przyłączyć?

Haku:D...dobrze, dołączę do was. (powiedział nie pewnie)

Razem z nowym towarzyszem, Jiraya z drużyną ruszyli dalej w podróż.

Pustelnik Naruto Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz