Dziesięć lat później...
Naruto ciągle pełnił funkcję kage wioski Wiru, obecnie siedział w swoim gabinecie wypełniając papierkową robotę, w pewnym momencie do gabinetu wszedł Nagato.
Nagato:Yurokage-sama, chciałem tylko poinformować że wszystko jest przygotowane na spotkanie z resztą Kage.
Naruto:Dobrze, jeśli to wszystko możesz iść.
Nagato:Hai.
Po jakiś dwóch godzinach Naruto skończył wypełniać papiery i miał zamiar wrócić do domu, gdy tylko wyszedł z gabinetu na jego głowę spadło wiadro z farbą.
-Hahahahahahahaha, mam cię staruszku, nie wierzę że dałeś się nabrać na taki stary numer! (powiedział mały ośmioletni blond chłopiec)
Koruno:Przepraszam Tou-san, próbowałem powstrzymać Bolta ale nie chciał mnie słuchać.
Ciało Naruto zmieniło się w kłębek dymu, prawdziwy pojawił się sekundę później za braćmi.
Naruto:Bolt ile razy ci mówiłem byś nie wycinał żadnych numerów w pobliżu mojego gabinetu, czas byś poniósł jakąś karę, na weekend udasz się do babuni Tsunade.
Twarz chłopca momentalnie zbladła słysząc jaką karę ma dostać.
Bolt:Przepraszam przepraszam, przyjmę każdą karę tylko nie wysyłaj mnie do tej starej wiedźmy, ona jest straszna.
Naruto:W porządku zastanowię się, a teraz wracajmy do domu.
Bolt i Koruno skineli głową i cała trójka wróciła do swojego apartamentu, gdzie przywitała ich młodsza ok. cztery lata dziewczynka (miała krótkie blond włosy, czarne oczy, ubrana w jasną bluzkę i zieloną spódniczke)
Yakira:Tou-chan, Bolt-nii, Koruno-nii
Naruto:O Yakira, jak minął Ci dzień?
Yakira:Pomagałam Ka-chan w przygotowaniu salonu na wizytę cioci Kasumi i wujka Sasuke.
Naruto:Rozumiem.
powiedział czochrając dłonią jej włosy.
WróciłemSatsuki:Witaj w domu kochanie. (powiedziała całując męża)
Naruto:Czy wszystko jest gotowe?
Satsuki:Tak.
Kilka minut później rozległ się głos pukania, Yakira będąc najbliżej poszła otworzyć drzwi, gdy to zrobiła zastała Kasumi ubrana w płaszcz Hokage, obok nie znajdował się Haku, a między nimi pięcio-letni chłopiec z ciemnymi włosami.
Yakira:Ciocia Kasumi, wyjaszek Haku. (krzyknęła radośnie)
Kasumi:O Yakira-chan, ale urosłaś.
Yakira zarumieniła się na komplement i wpuściła ich do domu, Kasumi i Haku poszli przywitać się z Naruto i Satsuki, nie długo potem do domu przybył Sasuke i Karin z ośmioletnia dziewczynka (miała krótkie czerwone włosy, nosiła okulary ubrana w niebieska bluzkę z symbolem klanu Uchiha, oraz białe spodenki), nie długo po nich pojawił się Jiraya, Kimimaro, Tsunade, białowłosy Sannin chciał dać Boltowi jedną jego powieści, niestety ku jego nieszczęściu w porę zauważyła to Satsuki, która poważnie uszkodziła Jiraye za próbę zepsucia jej syna jego zboczonymi książkami, dzieci poszli się bawić do ogrodu natomiast dorośli siedzieli w salonie rozmawiając na różne tematy i tak im zeszło do wieczora, Naruto razem z klonem chwycił trzy swoje pociechy śpiące na trafię i zaniósł ich do łóżka, prze wyjściem zaczął na nie patrzeć z nostalgicznym uśmiechem, po chwili do niego podeszła jego żona tuląc się do ramiona blondyna.
Satsuki:Co jest nie tak Naruto-kun?
Naruto:Nic, po prostu uświadomiłem sobie że mam to, co zawsze chciałem mieć prawdziwą rodzinę.
Satsuki nic nie powiedziała tylko mocniej wtuliła się w jego ramie, wkrótce udali się do sypialni cieszac się sobą.
CZYTASZ
Pustelnik Naruto
FanfictionW dniu narodzin Naruto, jego matka Kushina umiera, Minato obwiniając swojego syna o to postanawia go zabić, w porę zostaje jednak uratowany przez Jiraye, który zabiera go w podróż.