Konohe zaczeli niespodziewanie atakować z powietrza jacyś shinobi, unoszący się na przyczepionych mechanicznych skrzydłach. Na miejscu od razu się pojawili chuunini oraz Jounini w tym byli Satsuki , która mało się przez ten czas zmieniłą, ubrana była w standardowy strój chuunina, miała długie opadające na plecy czarne włosy Kasumi z tą różnicą że miała krótsze włosy, , Shikamaru, który za bardzo się nie zmienił, Chouji, oraz Ino, później przybyli również team Gaia i Kurenai.
Chouji:Co tu się dzieje?
Shikamaru:Wygląda na to że atakują nas jacyś shinobi z nieznanej wioski.
Satsuki:Nie pora na wyjaśnienia, musimy ich powstrzymać.
-Jasne. (odparli wszyscy chuunini)
Z każdą chwilą coraz więcej pojawiało się szybujących w powietrzu shinobi, Sai narysował i stworzył kilka ptaków, którymi Shinobi Konohy ruszyli do walki, Ino przejęła umysł jednego z shinobi, by nim powalić kilku innych, Chouji powiększył swoje ciało i machnięciem ręki powalił ich, gdy znaleźli się na ziemi, Shikamaru chwycił ich swoim cieniem, w innym miejscu Satsuki swoim Susanno powaliła sporą część na ziemię podobnie jak Kasumi, po pokonaniu ich wszyscy udali się do gabinetu Hokage, która była Tsunade.
Tsunade:Dobra robota ,ale przejdźmy do bardziej istotnych spraw. Przed chwilą dostałem informacje że do kraju ognia, zbliża się ogromny okręt, w którym są dziesiątki takich shinobi, jacy zaatakowali wioskę.
Shikamaru:Co, dziesiątki?
Minato:Tak.
Satsuki:Tsunade-sama sądzi że oni kierują się w stronę naszej wioski?
Tsunade:Najprawdopodobniej. Dlatego mam dla was misje, Shikamaru, Chouji, Ino, Lee, Sai, Kiba oraz Shino udacie się do portu i powstrzymacie ich, nim dopłyną do kraju ognia.
-Tak jest. (odparli wszyscy wymienieni)
Tsunade:Natomiast, Satsuki, Kasumi, Neji, Hinata chcę byście zbadali pewną świątynie, mam co do niej pewne podejrzenia.
-Tak jest.
Po wyjaśnieniu wszystkiego, wszyscy rozeszli się. Tym czasem gdzieś w innym miejscu, Sasuke wracał do swojego pokoju po kolejnym dniu treningu z Orochimaru, kruczowłosy nastolatek po przybyciu od razu rzucił się na łóżku próbując zasnąć, gdy tylko zamknął oczy znalazł się w zupełnie innym miejscu, przed nim pojawił się jakiś mężczyzna (miał średniej długości brązowe włosy, ubrany w biały płaszcz)
-Nareszcie się spotykamy Sasuke Uchiha.
Sasuke:Kim jesteś, i skąd się tu wziąłeś?
Indra:Nazywam się Indra Otsutsuki, spotykamy się tu gdyż jesteś drugą osobą która odziedziczyła moją moc.
Sasuke:Druga, kto był pierwszą? (spytał unosząc brew)
Indra:Założyciel twojego klanu, nie kto inny jak Madara Uchiha.
Sasuke:Do rzeczy, mów czego chcesz?
Indra:Widzisz światem Shinobi ciągle rządzą konflikty, co prowadzi to nie zliczonej ilości śmierci, walki nigdy się nie skończą jeśli ktoś nie wyjdzie temu na przeciw. Mój naiwny brat myślał że dzięki miłości i przyjaźni można zaprowadzić pokój to idea dobra dla dziecka, natomiast ja wierzę że tylko prawdziwą siłą wzbudzając strach w ludziach można osiągnąć pokój, uwolnie twoją uśpioną moc, byś mógł zaprowadzić go, ja jak i Madara polegliśmy, natomiast tobie może to się udać. (chodź podaj mi swoją dłoń)
Sasuke słysząc to tylko się uśmiechnął i zrobił to co powiedział, po chwili czuł jak jego moc wzrasta.
Indra:Teraz twoja moc jest równa mojej, lecz wiec że istnieje sposób na zwiększenie jej jeszcze bardziej.
Sasuke:Jeszcze bardziej?
Indra:Jeśli uda ci się zdobyć moc następcy Ashury twoje oczy przejdą na zupełnie nowy poziom, aktywując Rinnengana.
Sasuke:Kto jest następcą twojego brata?
Indra:Znasz go, Naruto Uzumaki.
Sasuke:Ten młotek. (powiedział z uśmieszkiem)
Indra:Za kilka dni przybędzie ktoś, kto cię poprowadzi do osiągnięcia tego celu, mój czas się kończy, powodzenia. (powiedział znikając)
CZYTASZ
Pustelnik Naruto
FanfictionW dniu narodzin Naruto, jego matka Kushina umiera, Minato obwiniając swojego syna o to postanawia go zabić, w porę zostaje jednak uratowany przez Jiraye, który zabiera go w podróż.