Rozdział: 8

1.7K 112 17
                                    

Nazajutrz Naruto razem z drużyną i reszta geninów znajdowali się przed miejscem zwanym lasem śmierci.

Anko:Witajcie nazywam się Anko Mitarashi i jestem osobą odpowiedzialną za drugi etap egzaminu na chuunina, etap będzie polegał na zdobyciu dwóch zwoi nieba i ziemii, gdy już zdobędziecie te zwoje udacie się do wierzy, która znajduje się w samym centrum lasu, na dotarcie macie 5 dni, pod żadnym pozorem nie zaglądajcie do zwoju jest to równoznaczne z dyskfalifikacją, drużyną która dotrze bez jednego członka jest również zdyskfalifikowana, teraz chodźcie przekaże wam zwoje.

Naruto:Dobra, wreszcie coś interesującego.

Po otrzymaniu zwoju każda drużyną poszła do wyznaczonej bramy, gdy one się otworzyły wszyscy nie zwłocznie ruszyli.

Naruto:Dobra, najlepiej będzie rozdzielić się i zbadać resztę drużyn.

Karin, Haku, Kimimaro skineli głowami i każdy ruszył w swoim kierunku, po rozdzieleniu się wokół blondyna owineły się dziwne plączą, na przeciw niego pojawiła jakąś drużyną z wioski trawy.

-Prosze kogo mu tu mamy, oddaj nam zwój albo inaczej plączą cię zmiaźdzą.

Naruto:Chciałbyś. (powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem, zanim jego ciało zmieniło się w kłębek dymu)

-Kage Bushin?

Nagle wokół shinobi z Kusa-gakure pojawiło się kilkadziesiąt klonów Uzumakiego.

Naruto:Może wy oddacie nam swój zwój, zanim obijemy wasze twarze.

-Poddajemy się. (powiedział jeden z geninów kładąc zwój na ziemii)

Naruto:Łatwizna.

Nagle blondyn wyczuł złowrogą chakre, nie zwłocznie udał się w tamtym kierunku.
Tym czasem w innej części lasu, Sasuke leżał skulony wijąc się z bólu, na jego szyji pojawił się dziwny znak, Kasumi również była nie przytomna, Satsuki natomiast ledwo stała na przeciw dziwnego mężczyzny (Miał długie opadające do pasa czarne włosy, bladą cerę, oczy jak u kota)

Satsuki:Co zrobiłeś mojemu bratu?

Orochimaru:Cóż, powiedzmy że dałem mu mały prezent, cóż początkowo chciałem tylko jego, ale ty również wydajesz się interesująca. (powiedział wydłużając swoją szyję)

Satsuki nagle poczuła ból i musiała klęknąć na jedno kolano nie mogą się ruszyć, nim głową Sannina dotarła do niej, przed dziewczyna pojawił się Naruto który kopnął go w twarz.

Satsuki:Naruto-kun!

Naruto:Satsuki-chan weź Sasuke i Kasumi w bezpieczne miejsce, ja postaram się go powstrzymać.

Satsuki:Dobrze, ale bądź ostrożny ten facet jest silniejszy niż myślisz.

Blondyn skinął głową stając na przeciw Orochmiaru.

Orochimaru:Proszę proszę, czy to nie syn czwartego Hokage.

Naruto:Nie nazywaj mnie tak, co zbiegły shinobi z Konohy robi tutaj, bo chyba nie przybyłeś na odwiedziny?

Orochmaru:Zgadza się, przybyłem żeby poszukać nowych ludzi, akurat  parę osób wzbudziło moje zainteresowanie.

Naruto:Chcez Sasuke i Satsukiego, albo raczej ich Sharingana, o nie nie pozwolę ci położyć na nich swoich brudnych łap. (powiedział przyjmując pozycję bojową)

Orochimaru:To się jeszcze okaże.

Naruto stworzył w dłoni ostrze powietrza, kiedy nim zamachnął stworzył potężne tornado niszcząc sporą część lasu, Orochimaru przegryzł kciuk składając znajome dla Naruto pieczęcie.

Orochimaru:Kuchyose no jutsu! (przyzwał wielkiego weźa)

Summon Sannina rzucił się na Naruto, ten zmuszony był odskoczyć by go uniknąć, następnie stworzył klona który zaczął komulować w jego dłoni Rasengana, technika z każdą chwilą stawała się coraz większa.

Naruto:Chou Oddama Rasengan!

Uderzenie technika spowodowało że wąż zniknął, Sannin nie czekając na nic od razu wydłużył swój język, chwytając nim noge blondyna i przerzucając na pobliskie drzewo, Naruto chrząknał z bólu chwytając jego język i przyciągając go do siebie, następnie jego dłoń otoczyła jasne światło na którym pojawił się dziwny znak, Sannin od razu rozpoznał ten symbol.

Orochimaru:"Ten znak, jedna z technik pieczętujących klanu Uzumaki, jak ten bachor zdołał to opanować, jeśli mnie dotknie będę miał problemy"

Sannin wypuścił z swoich ust kolejne ciało, następnie w stylu węża zaszedł Naruto od tylu próbując dźgnąc go swoim ostrzem, jednak jego ciało zmieniło się w kłębek dymu.

Orochimaru:Kage Bushin?

Naruto wyskoczył z drzewa, w jego ręce pojawił się Rasengan, który przypominał bardziej Shurikena.

Naruto:Bierz to! Fuuton: Raseshuriken!

Orochimaru:Cholera...

Sannin nie zdołał nic zrobić i oderwał bezpośrednio technika, która zniszczyła teren w pobliżu kilku kilometrów.

Pustelnik Naruto Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz