Rozdział 14

304 22 1
                                    

Bardzo się bałam, że Grzesiek do nas przyjdzie. Na szczęście minął tydzień i nic się nie zdarzyło.

Niepokoiło mnie to jeszcze bardziej, bo wiedziałam że to tylko cisza przed burzą. I miałam rację.

Numer nieznany: Musimy się spotkać

Numer nieznany: Wiem, że wyszłaś za tego muzyka, ale to mnie nie obchodzi. Nie chce ciebie

Numer nieznany: Chce prawdy

Ja: Kim jesteś?

Numer nieznany: Twoją pierwszą miłością:)

Zamarłam. To był on, naprawdę wrócił. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Łukasz był w pracy, a ja sama z Zosią w domu. Postanowiłam na razie o tym nie myśleć i ignorować SMS. Włączyłam Zosi bajkę w salonie, a sama zajęłam się obiadem. Zastanawiałam nad tym, żeby po powrocie Łukasza pojechać na jakieś zakupy. Zosia bardzo szybko rośnie i potrzebuje nowych ubrań.

Postawiłam obiad na kuchni i poszłam do córki, która siedziała na kocyku w salonie i bawiła się co chwila zerkając na bajkę.

- Podoba ci się bajka? - zapytałam małą i usiadłam na kanapie.

- Tak - odpowiedziała, a ja poprawiłam jej włoski.

- Może zapytamy co robi wujek Przemek, co? Może przyszedłby do nas, co ty na to słoneczko?

- Tak - uśmiechnęła się, bardzo lubiła mojego starszego brata. Podeszłam do komody przy telewizorze i wzięłam komórkę. Na wyświetlaczu były nowe SMS. Miałam wyciszony dzwonek, żeby ich nie słyszeć i stąd to.

Numer nieznany: Już zapomniałaś, żyjesz sobie jak gwiazda. Chce znać prawdę

Numer nieznany: Wiesz, że przede mną nie uciekniesz

Numer nieznany: Wszędzie cię znajdę

Numer nieznany: Marto Fernandez Kamińska

Aż upuściłam telefon. Zosia od razu podbiegła do mnie i wtuliła się w moje nogi. Wzięłam ją szybko na ręce i przytuliłam do siebie.

- Chodź tu skarbie, wszystko dobrze. Zadzwonimy do wujka i poprosimy, żeby przyszedł - powtórzyłam, pochyliłam się po telefon i znalazłam numer do Przemka.

P: Hallo, hallo siostra!

J: Cześć bracie, jesteś zajęty?

P: Właśnie skończyłem pracę, a co?

J: Wpadniesz? Proponuję ci kawę i ciasta. Zosia zaprasza

P: Och no jak siostra z siostrzenicą zapraszają to zawsze wpadnę! Idę do samochodu i zaraz będę dziewczyny!

J: Okej, to do zobaczenia

- Chodź włączymy wujkowi wodę na kawę - poleciłam i poszłam z dziewczynką na rękach. Wstawiłam wodę i poszłam szybko do drzwi zamknąć je dokładnie. Na wszelki wypadek.

Udałam się po tym do kuchni, żeby sprawdzić jak obiad.

- Będziesz jadła taką zupkę? - zapytałam córki, próbowałam zachować spokój, ale w środku cała się trzęsłam. Tak bardzo się bałam.

- Tak - odpowiedziała i wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Przeraziłam się, że to Grzesiek, ale przecież zapraszałam Przemka. Podeszłam z córką do drzwi i zajrzałam przez Judasza, to nie był Przemek. Otworzyłam szybko drzwi z uśmiechem na twarzy i uściskałam jedną ręką koleżankę.

Kłamstwo ma krótkie nogiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz