Zosia nam się rozchorowała i musiałam rano iść z nią do przychodni. Strasznie kaszlała i miała katar, a z jej wadą nie mogłam niczego lekceważyć. Weszłam z wózkiem na poczekalnię i aż mnie zmroziło. Siedziała tam Anka. Obok siebie miała nosidełko z mniej więcej rocznym dzieckiem. Tylko spojrzałam na chłopca od razu zobaczyłam w nim Grzegorza. Usiadłam naprzeciwko, bo tylko tam było miejsce i bujałam córkę w wózku.
- Marta - odezwała się Anka, a ja poczułam gule w gardle. Czego ona ode mnie chce? Grzesiek ją nasłał? Po co? Czego on ode mnie chce? - Mała jest chora?
To pytanie mnie zbiło z tropu. Ona pytała o Zosię? W jej głosie nie było żadnej manipulacji, ale nie ufałam jej do końca, bo przecież była z Grześkiem i pamiętam co robiła w liceum.
- Chyba jakieś przeziębienia, a twój syn?
- A Kubuś ma gorączkę - westchnęła przejęta. Czyżby rola matki ją odmieniła? Mogło tak być, ale na pewno nie do końca, dlatego wolałam uważać na tą dziewczynę.
- Jakub Sierpień - pielęgniarka wywołała Anki dziecko, a mnie aż przeszył dreszcz na to nazwisko. Grzegorz Sierpień. Już tak dawno nie słyszałam tego nazwiska. Dziewczyna tylko weszła z chłopcem do gabinetu to do mnie zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu było ''mężuś'' i jego uśmiechnięte zdjęcie, więc poczułam ulgę w sercu. Zawsze wiedział, kiedy ma zadzwonić.
J: Hallo?
Ł: Cześć kochanie, byłaś już u lekarza? Jak Zosia?
J: Właśnie siedzę w poczekalni, a Zosia na razie śpi. Zanim wyszłyśmy to jeszcze bardzo kaszlała, ale teraz póki co śpi. Nie uwierzysz kogo spotkałam, Ankę
Ł: Tą Ankę? Co ona tam robiła?
J: Kuba jest chory
Ł: Pytała coś?
J: Tylko co jest Zosi nic więcej, bo zaraz ją zawołali
Ł: Okej, dobra Marta ja muszę lecieć dalej. Ucałuj Zosię ode mnie i daj znać po lekarzu. Kocham!
J: Ja ciebie też, okej papa
Poczekałam jeszcze chwilę i po Ani zawołali nas.
- Dzień dobry doktorze - powiedziałam i wjechałam wózkiem do gabinetu.
- Witam miłe panie - zaśmiał się - Co tam się dzieje?
Wyjęłam Zosię z wózka przez co się obudziła i była trochę marudna. Jednak dała się zbadać i potem znowu dałam ją do wózka. Potem od razu poszliśmy do apteki i wracając do domu napisałam Łukaszowi SMS, że to zwykłe przeziębienie. Weszłam po drodze jeszcze do jednego ze sklepów, aby zrobić jakieś zakupy. Stałam w kolejce i nagle poczułam, jak robią mi się mroczki przed oczami, a głosy oddalają. Zakręciło mi się w głowie i widziałam tylko czerń.
- Proszę pani, słyszy mnie pani? Proszę pani - potrząsała delikatnie mną jakaś kobieta. Pochylała się z zatroskaną miną, a ja zmarszczyłam brwi. Gdzie byłam i co się stało? I, gdzie Zosia?
- Tak, słyszę - wyjąkałam - Co się stało? Gdzie ja jestem? Gdzie moja córka?
- Jest tutaj w wózku, zemdlała pani w moim sklepie - odpowiedziała kobieta w średnim wieku
- Wezwaliśmy pogotowie, zaraz powinni być - oznajmił jakiś mężczyzna. Przeraziłam się, że to może być nawrót choroby. Pogotowie przyjechało po chwili i przywitałam się z moimi znajomymi.
- Marta, co się dzieje? To na pewno nic złego, jadłaś dzisiaj śniadanie? - zapytał Paweł
- Nie jestem pewna - pomyślałam - Zosia strasznie kaszlała, poszłam z nią do lekarza. Mogłam zapomnieć
CZYTASZ
Kłamstwo ma krótkie nogi
Romantik2 tom ''Moja pomyłka dała mi cud''. Marta i Łukasz biorą ślub i zaczynają swoją karierę. Co, jeśli wróci Grzesiek i pozna prawdę o Zosi? Co, jeżeli wszystkie kłamstwa wyjdą na jaw? Czy młode małżeństwo poradzi sobie ze wszystkim co na nich spadnie...