4 (+)

384 26 6
                                    

... Dobra teraz przejdźmy do rzeczy... Jak wiem, Karla znowu zaczyna karierę, a ty Marika. - przerwał - Jak pamiętam naszą rozmowę. Miałaś podjąć decyzję czy będziesz chciała robić karierę czy nie. I jak wiem podjęłaś już decyzję. - spojrzał na mnie.

- Tak. Chciała bym podpisać kontrakt z panem

- Mówiłem, żebyś mówiła do mnie po imieniu. Kiedy mówisz do mnie Per Pan to czuje się staro. - oburzył się, a ja razem z Karlą zaśmialiśmy się.

- Rob, nie przesadzaj nie wyglądasz tak staro. - powiedziała Karla.

- Dzięki - uśmiechnął się. - A wracając. Zaraz przyniosę kontrakt. Na spokojnie przeczytasz go. Jak nie będziesz się zgadzała z czymś to powiedz, a spróbujemy zmienić tak, żeby tobie pasowało. - Wstał z fotela - Dajcie mi pięć minut. - powiedział i wyszedł.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś, jak jest twoja odpowiedź ? - spytała się Karla

- Nie, chciałam mówić. Przez te trzy lata myślałam nad tym. Dopiero, kiedy powiedziałaś mi, że idziesz spotkać się z Rob'em to przemyślałam to i stwierdziłam, że można spróbować. Przecież mogę zrobić to samo co ty kiedyś. Przerwałaś karierę, a teraz znowu ją zaczynasz.

- Ale mogłaś mi powiedzieć na przykład dzisiaj rano.

- Nie rozumiesz, że nie chciałam mówić. Jak widać nie cieszysz się z tego, że podjęłam taką decyzję.

- Nie o to mi chodziło.

- To wytłumacz mi proszę o co ci chodziło, bo cię nie rozumiem! - krzyknęłam zdenerwowana

- Możesz nie krzyczeć, nie wszyscy muszą cię słyszeć.

- Nie będziesz mi roz... - chciałam dokończyć, ale w tym czasie wszedł do gabinetu Rob.

- Już jestem. - powiedział - przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale zdarzył się mały problem i musiałem to załatwić.

- Nic się nie stało. - powiedział Karla

- A więc Marika. Tutaj masz wszystkie rzeczy. Pamiętaj nie śpieszymy się nigdzie. - podał mi kilka kartek, a ja zaczęłam czytać.

***

Dziesięć minut później

Wszystko przeczytałam trzy razy.

- Nic nie musimy zmieniać. - położyłam kartki na długopis i zaczęłam się podpisywać czytelnym imieniem i nazwiskiem.

- A więc od dzisiaj współpracujemy ze sobą. Bardzo cię cieszę z tego powodu. Mam przy sobie dwie bardzo utalentowane młode dziewczyny. Karla fani się na pewno ucieszą, że powróciłaś do śpiewania, a ty Marika zrobimy wszystko, żebyś miała multum fanów tak, jak kiedyś miała Karla. Oj Karla pamiętam, jak kiedyś razem z Camilą i Normani miałyście wspólną piosenkę. Była to jedyna piosenka, którą zaśpiewały razem i do tego była to była Karli ostatnia piosenka. Potem zawiesiła karierę do odwołania. Dobra nie będę wam już zatrzymywał. Oprowadzę jeszcze was po wszystkich miejscach i możecie pójść do domu. Zaczynamy od następnego tygodnia. Jeszcze napiszę do was, o której zaczniemy. Na tą chwile będziecie pisać teksty. Oczywiście jak chcecie to same robić. - spojrzał na nas

- Pamiętasz, że ja sama to robiła i nie lubię jak ktoś za mnie to robi. - odezwała się Cabello.

- No ja mam już kilka piosenek. One są dość stare. Kiedy mam chwile wolną. To piszę do nich melodię.

- Świetnie Marika. Jak się spotkamy to weź je ze sobą i zobaczymy co napisałaś. Damy do sprawdzenia. A z ciekawości ile masz już napisane?

- Pamiętasz, jak zaśpiewałam w Aquaparku?

- Jak bym nie mógł tego nie zapomnieć. - zachwycił się - to było super,

- To jest jedna. Mam jeszcze chyba z cztery lub pięć.

- To super.

***

Godzina później

Właśnie jedziemy do domu. Jest już szósta. Myślałam, że dłużej nam to zajmie. Przez całą drogę Karla się do mnie nie odezwała. Nic nie zrobiłam, a ona się fochnęła. Po drodze jeszcze weszłyśmy do sklepu. Kupiłyśmy wszystko co było potrzebne wszystkim osobom. Ogólnie w domu mieszkało dziewięć osób, więc tego jedzenia musi być bardzo dużo. Jeszcze do tego jak ma się w domu dwa brzdące, które nie lubią trzy czwarte rzeczy. Karla zaparkowała i wysiadłam z samochodu. Wzięłam połowę torebek samochodu, a Karla wzięła drugą połowę. Kiedy otworzyłam drzwi myślałam, że będzie krzyki, piski i wszystkie dźwięki jakie mogły wydawać małe dzieci, a zamiast tego przywitała mnie cisza. No może nie aż taka cisza, bo słyszałam telewizor grający z salonu. Odłożyłam w kuchni wszystkie rzeczy i poszłam do salonu. Kiedy tam weszłam zobaczyłam...

-------
Hejka! 😁

Przepraszam, że długo mnie nie było, ale wiecie wyjazdy pod czas wakacji i inne sprawy i tak za bardzo nie miałam czasu pisać, ale znalazłam chwile wolną i napisałam chociaż jeden rozdział.

Naty ❤

702 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz