52 (+)

233 16 4
                                    

Dwa tygodnie później

Pov Karla

Od dłuższego czas Marika jest nieprzytomna. Lekarze mówią, że powinna się za niedługo obudzić. Wiedzą jedno. Dziewczyna miała wstrząśnienie mózgu. Nie wiem, co dokładnie się stało, ale musiała przejść operacje. Jeszcze podejrzewają coś czego nie chcą na razie mówić. Jak się wybudzi w tedy zrobią dalsze badania. Boję się, ze to coś złego. Bardzo się boje.

A z Lauren jest już lepiej. Ma złamane dwa żebra, odbite oko i kilka siniaków. Leżała tylko cztery dni w szpitalu. Ma się oszczędzać. Niestety nie będzie mogła przez dłuższy czas trzymać dzieci na rękach, a to też się wiąże z karmieniem ich.

A z Zayn'em znowu będzie sprawa w sądzie. Oczywiście dopiero, jak wrócimy do domu, ale pewne jest, że będzie o wiele dłużej siedział w więzieniu niż wcześniej. Nawet za dobre sprawowanie może nie wyjść i za zapłatą kaucji. Na pewno zrobimy wszystko, żeby miał zakaz zbliżania się do nas.

Wracając trzymam swoją narzeczoną za rękę z zamkniętymi oczami i opieram czoło o łóżko. Przez ten czas byłam chyba tylko pięć razy w busie, żeby się ogarnąć i trochę się przespać. ( Gdyby nie narzekanie dziewczyn nawet bym się nie ruszyła)

W pewnym momencie czuje, jak ręka Mariki zaciska się na mojej dłoni.
Podnoszę głowę i spoglądam na nią.

- Marika, skarbie - jedną dłonią głaszczę jej policzek. - Proszę otwórz oczka - zrobiła o co poprosiłam

- Kaki, d...dlaczego jest tak ciemno? G...gdzie jesteś?

Co się dzieje ? To nie jest możliwe. Po moich policzkach poleciały łzy. Naciskam guzik, żeby przywołać pielęgniarkę. Nie minęła chwila, a była już w sali.

- Już idę po lekarza - wybiegła nawet mnie o nic nie pytając.

- Tu jestem skarbie - wzięłam jej dłoń w swoje.

- D...dlaczego tu tak ciemno, cz...czarno? P...pamiętam jedyne jakiś huk. Co z... z dziećmi, z... z Lauren?

- Belli i Nico nic nie jest. Są teraz w busie z dziewczynami. A z Lauren nie najgorzej... - przerwałam i wzięłam głęboki wdech, a później kontynuowałam - Ma złamane dwa żebra, jest pobijana. Leżała tylko kilka dni. Musi się oszczędzać.

***

Dwie godziny później

Marika właśnie jest na jakiś badaniach. Żaden z lekarzy nie chce mi powiedzieć co się dzieje. Wiem tylko, że dzwonili po okulistę i neurologa.

Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam pisać na grupie.

QueenOfBananas🍌👑 : Marika się obudziła. Właśnie ma robione badania.

Laurenza🥱🤓 : I jak? Wszystko z nią dobrze?

Dyoncé😎 : Możemy przyjechać?

Krasnal 🙈💖 : Możecie nie zadawać tyle pytań.

QueenOfBananas🍌👑: Eh Lekarze na razie nic nie mówią. Lepiej, żebyście przyjechały. Nie dam rady tego napisać.

ManiBear 🐻: Już jedziemy.

431 słów












New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz