Epilog (+)

346 18 1
                                    

- Kurde Noah wychodzi stąd - krzyknęła Bella, gdy jej młodszy brat wszedł do pokoju. - Jak chcesz idź do Nico, bo jak widzisz jestem zajęta.

- Mami ! Bella się całuje - po domu biega dziewięciolatek krzycząc w niebo głosy.

- Noah pobawisz się ze mną - spytała mała dziewczynka.

- Może później, mała - i poszedł sobie

No tak nie powiedziałam, że bliźniaki za niedługo kończą osiemnaście lat, mamy jeszcze dziewięcioletniego syna Noah i córkę Livie, która niedawno skończyła cztery latka. Karla urodziła Noah, a ja Livie. Niestety Karla ciężko przechodziła ciąże z Noah, dlatego stwierdziłyśmy, że to ja będę przechodziła ostatnią. Podczas pierwszego i połowę drugie trymestru było wszystko dobrze, ale później musiała leżeć w łóżku. Nie chciałyśmy ryzykować kolejne ciąży Karli, dlatego ja urodziłam Livie.

- Mamo, wychodzę - krzyknęła Bella

- Zanim wyjdziesz przyjdź do nas na chwile - zawołałam córkę

- Co znowu? - spytała przewracając oczami

- Nie takim tonem - skarciła ją Karla

- Gdzie idziesz i z kim?

- Przecież wam mówiłam, że idę z Dżanan do kina. Właśnie czeka w aucie.

No tak nie zauważyłam, ze czarno skóra dziewczyna wyszła z domu.

- O której będziesz?- kolejne pytanie zadałam

- Nie wiem. Może koło jedenastej.

- Wiesz o tym, że jutro szkoła? - spojrzałam podejrzanie na córkę

- Tak, tak wiem. Mogę już iść?

- Teraz tak

- No to pa.

Już otwierała drzwi, ale zatrzymałam ja jeszcze.

- Słyszałam jak Noah krzyczał, że się cał...

- Kłamał. To pa - pocałowała nas w policzek i wyszła

Wróciłam do salonu. Usiadłam na sofie, a Karla położyła głowę na moich kolanach.

- Nie odpowiedziała na pytanie, prawda? - przymknęła oczy z rozkoszy, gdy drapałam jej głowę.

- A jak myślisz - przewróciłam oczami

- Aaaa Mami ! - usłyszałyśmy krzyk Livi - Noah powiedział, ze pod moim łózkiem jest potwól i telaz boje sie tam wejść. - z jej oczek poleciały łzy

- Nie ma tam potwora. Chodź sprawdzimy to - Moja żona z córką poszły do jej pokoju. A ja zawołałam mojego młodszego syna.

- Czyś ty oszalał mówić Livi takie rzeczy? Wiesz, że jest mała i może uwierzyć w takie bajeczki.

- Specjalnie to zrobiłem, żeby się odczepiła. Ona chce się ciągle ze mną bawić i nie rozumie, że ja tego nie chce. - powiedział oburzony

- To nie zmienia faktu, że jest młodsza od ciebie. Ty też chciałeś się bawić z Isabella lub Nicolasem. I robili to. To jest twoja siostra i też chce uwagi swojego starszego brata. Nie odtrącaj jej, bo kiedyś to może się odbić na tobie.

- Już nie będę.

- Mam na dzieje.

- Mamusiu! - podbiegła do mnie dziewczynka i przytuliła się. - Mami miała racje. Nie ma potworka pod łózkiem. Tam tylko lezał mój misiu. - pokazała swojego małego, białego misia z kokardką na głowie.

- To świetnie - posadziłam na kolanach czterolatkę.

- Liv chciałem cię przeprosić. Nie powinienem mówić takich rzeczy.

- Hmm psemyslmy - udawała, że się zastanawia drapiąc się małymi paluszkami po bródce. - Wybace ci, ale pobawis sie ze mna - spojrzała na niego swoimi dużymi, zielonymi oczkami.

Noah pokiwał głową. Złapał za rączkę swoja siostrę i poszli na górę.

***

I tak właśnie wygląda każdy dzień. Mariki i Karli miłość nigdy nie wygasła, a dla swoich dzieci zrobiły by wszystko, żeby były szczęśliwe. 

--------

Hejka! ☺

Na tym właśnie kończymy opowiadanie. Jest mi przykro, bo minęło dobre półtora roku, jak zaczęłam pisać. Jest to moja pierwsza napisana historia. Ciężko jest mi z nią skończyć, ale kiedyś trzeba, prawda? 😕

Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze, gwiazdki i tyle wyświetleń w obu częściach. Bałam się ją opublikować, ale jak widać jakoś wyszło.

Jeszcze raz dziękuje, że komukolwiek się chciało to czytać. Jest mi bardzo miło z tego powodu, a teraz do zobaczenia może kiedyś w następnym opowiadaniu tylko o Camren. 😃

Naty 😘

557 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz