48 (+)

227 18 1
                                    

- Mam do was sprawę - spojrzałam na dziewczyny

- Mani na chwile gdzieś wyszła, więc wreszcie mogłam porozmawiać z dziewczynami.

- Co ci leży na serduszku, blondyneczko? - spytała Lauren

- Przestań Lauren - Camila uderzyła zielonooką w ramię

- Już dobrze - pociągnęła Camile na swoje kolana

- No więc - wzięłam głęboki wdech - Chciałabym zabrać Mani na randkę, ale nie wiem, gdzie i czy byście chciały mi pomóc w organizacji tego wszystkiego. Mogę nie dać rady tego wszystkiego ogarnąć.

- DJ - Marika położyła rękę na moim ramieniu - Dałabyś rade tylko się boisz, że coś popsujesz.

- No może - spuściłam głowę, gdy poczułam, jak moje policzki oblały się czerwone.

- O nasza Dinah się rumieni. Jak słodko. - zaśmiała się Lauren

Przewróciłam oczami

- Chyba charakter Lauren powrócił z lat szkolnych. - skomentowała Ally.

- Przecież w ogóle się nie zmieniłam - wrednie się uśmiecha

- Wracając - spojrzałam na wszystkich - Pomożecie?

- Ja, chętnie. Tak samo jak Karla.

- Ja i Lauren tak samo

- Ale...

- Zamknij się - Kubanka zmroziła wzrokiem dziewczynę

- Moje zdanie znasz DJ - uśmiechnęła się najniższa.

- Mam pomysł, ale musimy dojechać do Seattle. Tam jest jedna ciekawa rozrywka. Powinno się wam spodobać. A do restauracji pójdziecie kiedy indziej.

- Mam się bać?

- Oczywiście, że nie. Byłyśmy tam na wycieczce szkolnej. Mogło się trochę pozmieniać, bo minęło dużo czasu, ale tam jest genialnie. - podeszła do siostry i wyszeptała jej coś do ucha.

- Musze zgodzić się z Mariką. Tam jest cudownie. Będzie fajna zabawa.

- Jak chcesz też możemy tam być. Nie będziemy wam przeszkadzać. Karla będzie pilnować ze mną bliźniaki, a dziewczyny na pewno też.

- Ej, chyba skorzystamy z tego, że tam jesteśmy i powtórzymy to co było pięć lat temu.

- Ja nie mam nic przeciwko. Jak moja cudowna narzeczona popilnuje dzieci.

- Pogadamy później na ten temat. Teraz mamy ważniejszą sprawę.

- Powiecie co to jest?

- Jak nie pamiętasz, gdzie była wycieczka to masz problem w tedy się dowiesz na miejscu.

- Eh no dobra. Chce, żaby to się udało.

- Na pewno się uda.

Błagam, żeby było to coś normalnego.

363 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz