- Jeden, dwa... - zaczęłam liczyć - i trzy - kiedy doliczyłam do trzech dzieci podbiegły od tyłu do dziewczyn i krzyknęły
- Bu!!! - Cała czwórka podskoczyła przestraszona, a ja z Karlą i dzieci znowu zaczęłyśmy się śmiać.
- To nie było śmieszne - powiedziała Dinah
- Cocu to było bardzo smiesne hahaha - bliźniaki znowu zaczęły się śmiać
- A jak zaraz was z łapę to nie będziecie się już tak śmiać - i jak zwykle zaczęła się gonitwa po całym domu, po drodze pisząc w niebo głosy. - Mam was - Dinah złapała i przerzuciła sobie je przez ramie. - Co teraz mam z wami zrobić? - spytała się
- Do mami i Kali - wyciągnęły w naszą stronę rączki. Blondynka do nas podeszła i dała nam maluchy.
- Chyba komuś chce się lulu - dzieci zaczęły przecierać oczka piąstkami.
- Coca Lo moze nam pzecytac bajecke? - spytała Bella
- Oczywiście skarbie - powiedziała Lauren.
Wzięła bliźniaki ode mnie i Karli i poszła na górę do ich pokoju.
***
10 minut później
Opierałam się o ścianie w pokoju bliźniaków. Czekałam, jak Lauren skończy czytać im bajkę. Nico już zasnął, a Bella jeszcze patrzy na ilustracji, które są w książeczce i słucha mojej siostry.
- "... W tym samym czasie babci udało się unieść wieko starego kufra i odzyskać wolność.
-Na pomoc! - zaczęła krzyczeć - Zły wilk chce pożreć moją wnuczkę! Ratunku!
Gajowy jednym celnym strzałem powalił wilka. Babcia i wnuczka rzuciły się sobie w ramiona.
- Kochanie, kiedy mamusia mówi, że nie wolno rozmawiać z nieznajomą to musisz jej słuchać! - upomniała Czerwonego Kapturka babcia.
- Teraz już zawsze będę, obiecuje - powiedziała dziewczynka "
- Teraz idziemy spać, słonko - dała buziaka w czoło i zgasiła światło. - dobranoc
- Dobranoc cocu.
Wyszłam z pokoju wraz z Lauren.
- Ile czas tak stałaś? - spytała
- Jakieś z dziesięć minut - wzruszyłam ramionami
Poszłyśmy do salonu. Tylko mnie i Lauren brakowało.
- To teraz mówcie, jaka decyzję podjęłyście u Rob'a. - odezwał się Camila
- No powiedzmy, że odświeżam swoją karierę, a Marika zaczyna ją. Wszystko od następnego tygodnia.
- I teraz mamy do was pytanie. - odezwałam się. - Czy dali byście na zmianę opiekować się Isabellą i Nicolasem?
Nie minęła nawet minuta, a usłyszeliśmy głos Dinah.
- Ja się zgadzam! - krzyknęła. - ale... - przerwała
- ale?
- Jak będziecie miały koncerty to zabieracie mnie ze sobą. - dokończyła
- Ej nie tylko ciebie, bo nas wszystkie, wielkoludzie - Camila uderzyła DJ w ramie
- Au! Lauren twoja dziewczyna jest agresywna. Zrób coś z nią. - oburzyła się blondynka w tym samym czasie rozmasowując miejsce uderzenia.
- Chodź Camzi idziemy do pokoju. - wzięła Kubankę za rękę i skierowały się do wyznaczonego miejsca.
- To my też się zbieramy. - powiedziała Mani.
- Słońce my też pójdziemy, prawda? - mówiąc to usiadła mi na kolanach i zaczęła całować po szyi.
- Karla dzieci śpią, och - z mojego gardła wydobył się jęk, kiedy zassała mi skórę w czułym miejscu...
508 słów
CZYTASZ
New life for Marika and Karla
FanfictionJest to druga część „Good Girl and Young Teacher" Marika Jauregui - 20 latka. Ma dwójkę dzieci Isabelle i Nicolasa, którzy mają trzy latka. Ma dziewczynę Karle, którą kocha nad życie. Mieszka razem ze swoimi przyjaciółkami i ze swoją dziewczyną. Jej...