57

227 16 2
                                    

- Kto tu jest? - spytałam przestraszona

-----

- Odwróć się to zobaczysz. Przecież nie jestem duchem. - zaśmiała się

Rozpoznałam, że to dziewczyna, ale jak tu się dostała?

- Nie... nie zobaczę cię. Kim jesteś?

- No przecież to ja, Sofii - poczułam, jak siada koło mnie

- Dlaczego nie poszłaś z nimi

- Nie chciałam, a do tego czekam na kogoś.

Pokiwałam głową.

No tak zapomniałam wspomnieć, że Sofia nie wie o tym, że jestem niewidoma. Karla stwierdziła, że lepiej na razie jej o tym nie mówić, ale to nie jest takie proste. Przecież to widać. Nawet udawać się nie da.

Przez jakiś czas była cisza. W pewnej chwili ktoś zapukał do drzwi.

- Otworzysz? - spytałam

Wstała i poszła.

Pov Sofia

Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Taylor to jest właśnie ta osoba na którą czekałam.

Odkąd się poznałyśmy zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Nie ważne, że jest miedzy nami rok różnicy, bo to nie ma znaczenia. Tak samo jest ze szkołą. Chodzimy do dwóch rożnych, ale i tak codziennie po nią przyjeżdżam.

- Hejka - pocałowała mnie w policzek i weszła - I jak gotowa?

- Poczekaj chwilkę - pobiegłam na górę

Przebrałam się w jeansy i czarny crop top z długim rękawem. Do tego założyłam czarne adidasy. Wzięłam telefon, kluczyki i pobiegłam na dół.

- Gdzie idziesz? Z kim ? I kto przyszedł? - usłyszałam głos Mariki.

- Idę na mecz z Tay i właśnie ona tu przyszła.

- Jest tu Tay?

Po chwili usłyszałam czyjeś kroki.

- Tay ? - spytała najstarsza Jauregui

- To ja

- Dlaczego nie powiedziałaś, że gdzieś idziesz?

- Przecież mówiłam, że mam dzisiaj mecz.

- Ym... tak już pamiętam. Myślałam, że idziesz sama.

- Jak widać nie.

Nastała niezręczna cisza.

- To my będziemy się zbierać - odezwałam się

- No to pa. Tylko proszę cię Tay, żebyście zamknęły drzwi. - i wyszłyśmy

- Dlaczego nie mogła zamknąć? Przecież też może się ruszyć.

- Nie zrozumiesz

- Skąd możesz wiedzieć, że nie zrozumiem? - spojrzałam na nią

Taylor miała opuszczoną głowę i zasłoniętą przez włosy twarz.

- Ej co jest? - zatrzymałam się - spójrz na mnie - zrobiła to o co poprosiłam.

- Nie wiem, czy wiesz, ale Marika podczas trasy wylądowała w szpitalu... - i w taki sposób dowiedziałam się, że została niewidomą.

- Skarbie - objęłam ją - da sobie rade. Ma nas. Jak by coś się działo to przecież powiedziałaby nam. A teraz nie myśl o tym tylko szykuj się, bo za dwadzieścia minut zaczyna się gra.

Pocałowała mnie w policzek i pobiegła do szatni.

427 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz