11 (+)

306 23 8
                                    

- Mamusiu, wiesz gdzie coca nas zabrała? - spytała się dziewczynka

- Nie wiem, skarbie.

- Do figlolaju. Wiesz, jak było super! - krzyknęła i w tym samym momencie obudził się Nico.

- Mamusia! - wyciągnęła chłopca

Pov Marika

- Będę już jechać. - powiedziała

- Jak spotkasz Mani i DJ to powiedz im, żeby tu przyjechały. Karla coś od nich chce.

- A nie możesz do nich zadzwonić ?

- Nie odbierają

- Jak spotkam to napisze do ciebie

- Okey - złapałam dzieci za rękę, ale zatrzymał nas głos Lauren

- A nie pożegnacie się z ciocią?- Lauren uklękła, a dzieci do niej pobiegły. Przytulili się i dali buziaka w policzek.

- A teraz idźcie do mamusi. - Rodzeństwo pobiegło do mnie i złapały za ręce.

- Pa cocu - krzyknęły i pomachały.

*** 

Dziesięć minut później

Właśnie wchodzimy do studia. Kiedy dzieci zauważyły Karle pobiegły do niej i rzuciły się na nią.

- Cesc Mami - mówią.

Podchodzę do nich i biorę Belle na raczki, a Karla robi to samo z Nico.

- A powiecie gdzie byliście z ciocia Lauren? - spojrzałam na swoja dziewczynę z podniesiona brwią. Wiem, ze ona na to się zgodziła.

- W figlolaju! - krzyknął Nicolas.

- I jesce coca kupiła nam na obiadek hambulgela - powiedziała szczęśliwa Bella

- Podobało wam się?

- Baldzo! - krzyknęły

- Tylko skoda ze tak klutko - odezwał się Nico

- Mamusu, a pojedziemy jesce raz do figlolaju? - spytała się Bella

- Zobaczymy skarbie

- Jak wam idzie praca nad piosenką? - Spytał Rob

- O kogo moje oczy widzą. Dwie małe kopie Mariki - podszedł do dzieci i podał rękę, żeby ich nie przestraszyć. Oczywiście, jak to one zawstydziły się i schowały główkę w zagłębienie szyj mojej i Karli. Wszyscy zaśmialiśmy się.

- Ej słońce - połaskotałam Belle po brzuszku - przedstawisz się - pokiwała główka.

Obróciła się w stronę Rob'a i podała rączkę.

- Isabella, ale w skruce Bella

- A ten mężczyzna, jak ma na imię? - spytał Rob, kiedy ukucną przed nim

- Nicolas w sklucie Nico

- Nico, Bella chcecie zostać i popatrzeć, jak pracujemy, czy chcecie zobaczyć pokój, który dla was przyszykowałem specjalnie dla was.

- A co to za niespodzianka? - spytała Bella

- Powiem wam tylko nikt nie możne się o tym dowiedzieć. To będzie nasza mała tajemnica

- Będziemy siedzieć cicho - położyli paluszki na ustach

- To chodźcie - bliźnięta dali rączkę Rob'owi - A przyjdę za jakieś dziesięć minut i będę chciał zobaczyć, jak wam idą teksty. - i poszedł sobie

- Jak widać dzieci polubiły Rob'a

- Znowu coś wymyślił- westchnęłam i i przewróciłam oczami

- Skarbie daj spokój. Wiem, że nie spodobał się tobie pomysł Rob'a, ale uwierz mi, że to jest dobry pomysł. Chciałaś solowo śpiewać, ale musimy rozkręcić karierę. - podeszła do mnie i objęła mnie rękoma od tyłu- Daj spokój słoneczko.

- Nawet nie pytał się o zdanie.

- Rob chce, jak najlepiej dla nas. Wie co robi. Zna się na tym bardzo dobrze. Daj jemu szanse. Przez cały tydzień pisałyśmy piosenki. Jedną ty jedną ja. Rob się ucieszy, jak zobaczy, ile mamy i w jakim czasie to zrobiłyśmy, a do tego wiem, jak bardzo kochasz pisać. - odwróciła mnie w swoją stronę. - Jestem z ciebie dumna. - musnęła moje usta. - Bardzo cię kocham Mari

- Ja ciebie też Kaki - położyłam ręce na jej karku i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Zakochańce - odskoczyliśmy od siebie, a Rob zaśmiał się - Jak chcecie się mi ziać mogliście powiedzieć. Przyszedłbym później. - spojrzeliśmy na niego - Nie patrzcie tak na mnie. Też kiedyś byłem młody. - zaśmiał się - A teraz pokażcie mi co napisałyście.

Podeszłam do szafy i wzięłam dwie kartki. Podałam Rob'owi. Po kilku minutach spojrzał na nas...

637 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz