19.1 (+)

285 20 0
                                    

Pov Marika

Od pół godziny stoję przed szafą i nie wiem, co mam założyć. Karla powiedziała, że mam ubrać się jak codziennie, dlatego mam problem, ale dobra biorę się w garści i wyciągam czerwona przylegając sukienkę bez ramiączek. Rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Oczywiście założyłam czarne szpilki. Nie chciałam wyglądać brzydko. 

- Gotowa? - spytała Karla wchodząc do pokoju.

- Teraz tak. - odwróciłam się do niej - I jak? - spytałam

- Pekinie

- Skarbie, zamknij buźkę - podeszłam do niej i objęłam kark Karli i spojrzałam w jej oczy.

- Co to za niespodzianka? - spytałam

- Za niedługo zobaczysz, a teraz chodźmy - złapała mnie za rękę i poszłyśmy w jej znanym kierunku.

***

- Teraz się zatrzymamy, skarbie. Poczekaj chwile - poszła

Nie minęło dwie minuty, a poczułam, jak Karla stoi za mną i czuję, jak zakrywa czymś moje oczy.

- Ej Karla - zaczęłam machać rękoma - Gdzie jesteś? - spytałam

- Tutaj słońce - poczułam jej ręce na moich biodrach - za jakieś trzy minuty będziemy na miejscu.

Tak, jak powiedziała minęło raptem kilka minut i zaczęła mnie znowu prowadzić.

- Teraz uważaj, będą dwa schodki. - Ostrzegła mnie - Za trzy, dwa, jeden - i ściągnęła mi chustkę z oczy. To co ujrzałam przerosło moje oczekiwania.

Jesteśmy w domu który kupiłyśmy.
Wiem, że miał być remontowany, a my miałyśmy razem to zrobić, a tu niespodzianka.

- Teraz będziemy zwiedzać. Wszystko po kolei.

Przed sobą miałam przed pokój wraz z korytarzem. Ściany były białe. Od wejścia po prawej stronie były schody prowadzące na górę.

- Na początku zwiedzimy dół, a potem pójdziemy na górę.

Złączyła nasze ręce i poprowadziła, jak widać do kuchni. Na samym środku stał blat wraz z białymi krzesłami. Na dwóch ścianach były okna które sięgały, aż do podłogi. Po prawej stronie była lodówka. Ściany są tego samego koloru co przed pokój. Następnym pomieszczeniem była  jadalnia. Na środku pomieszczenia stał stół w ciemnym kolorze. Jest duży, a wokół niego stoi osiem białych krzesełek. Pod nimi jest szary dywan. Nad nimi wiszą dwie lampy. Po lewej stronie znajduje się wejście na taras. Prostopadle do wejścia jest duże okno. Kolejnym pomieszczeniem jest salon, który jest o wiele większy niż w poprzednim domu.

- On jest taki sam, Mar.

- Skąd wiedziałaś o czym myślę? - spytam

- Znam cie nie od dzisiaj. Na początku też mi się tak wydawał duży, ale tak na prawdę jest taki sam jak u dziewczyn. Może minimalnie mniejszy.

- Jest piękny.

Szara kanapa i dywan. Białe ściany i meble. Jedna ściana ciemno brązowa.

- Na dole znajdują się dwa dodatkowe pokoje. Na początku nie wiedziałyśmy o dalszej części domu. Schodzimy schodami na dół. Zauważam dwie pary drzwi.

- Na początku wejdziemy tutaj.

Okazuje się, że była to siłownia. Jest to nawet duże pomieszczenie. Jest dużo różnych sprzętów. Na przykład drabinki, bieżnie, sztanga. Ściany są ciemnego koloru. Jedna ściana jest z cegieł.

- A teraz będzie pokój, który na pewno będzie potrzebny. Będziemy dużo czasu spędzać, jak nie będzie dzieci lub będą spały. Nie zapomnimy o tym, że będziemy też robić inne rzeczy - podeszła do mnie i objęła od tyłu. - Ale wiesz czasami będzie trzeba się wziąć za prace. - wyszeptała - Otwórz.- powiedziała.

Położyłam rękę na klamce i otworzyłam drzwi. To co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania.


551 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz