58 (+)

223 16 3
                                    

Dwa lata później

Pov Karla

Od dobrego miesiąca szykujemy się do ślubu. Mamy już prawie wszystko załatwione. Jedyne brakuje mi sukienki, a Marice garnituru. Chce się w to ubrać pod czas naszego ślubu.

A wracając jestem wraz z przyszłą żoną w szpitalu. Przez te dwa lata wszystko się ułożyło. Lekarze przypuszczają, że podobnież coś się u Mariki poprawia, ale nie są jeszcze pewni. Dopiero po dzisiejszych badaniach mogą tego się dowiedzieć.

- I jak? - spytałam, gdy wyszła z gabinetu

- Muszą wszystko obgadać - usiadła koło mnie i oparła głowę o moje ramie.

- Jeszcze tydzień i będziesz moja i tylko moja.

***

- Zapraszam - powiedział lekarz

- Chcesz wejść ze mną? - odwróciła się nieświadomie w moim kierunku. Pokiwałam głową na tak.

Po wejściu do gabinetu usiedliśmy przy biurko.

- Porównując wszystkie dotychczasowe badania mogę stwierdzić, że... - po chuj on przerywa. Spojrzał na nas i potem kontynuował - Pani operacja odbędzie się. Tylko jest sześćdziesiąt procent szans na odzyskanie wzroku.

Spojrzałam na siedzącą obok mnie dziewczynę. Po jej policzku popłynęły łzy, a na ustach pojawił się uśmiech.

- Ale jest mały problem. Operacja może się odbyć dopiero za jakiś miesiąc lub dwa. Damy wam jeszcze znać. Próbowałem załatwić, jak najszybszy termin, ale niestety nie dało rady.

- To i tak dobra wiadomość. Przecież mogłabym czekać jakieś rok możne dwa lata.

Po dłuższym czasie siedzenia w szpitalu wróciłyśmy do domu.

- Mami, wiesz, że Becky dzisiaj powiedziała mama, a Rea i Rose coś tam gaworzą. - powiedziała siedząc na kolanach Mariki.

- To super. A teraz do mycia i spać, bo jutro wiecie gdzie idziecie.

- No nie, znowu - jęknął Nicolas - Nie chce tam iść. Jest tam tak nudno. Tylko każą robić zadania lub słuchać co gadają.

- Nico, nie gadaj głupot. Tam jest super. Poznajesz dużo nowych kolegów lub koleżanek.

- Dla ciebie fajnie, a dla mnie nie.

- Dobre koniec gadania i do mycia raz, dwa.

I tak o to sposobem po jakiejś godzinie dzieci poszły spać.

- To teraz mamy czas tylko dla siebie - powiedziałam przyciskając zielonooką do drzwi.

- Wiesz, że... och - jęknęła, gdy zassałam skórę w czułym miejscu.

Po chwili odsunęłam się od niej i skierowałam się do szafki.

- Super, dzięki - odezwała się i skierowała się w stronę łóżka.

- Poczekaj skarbie. Chce, żeby były wyrównane szanse, dlatego chce zawiązać sobie oczy.

- Wiesz, że nie musisz

- Ale chce tego.

Zrobiłam to co powiedziałam. Około piątej dopiero poszłyśmy spać.


------

Hejka 🙂

Właśnie w taki sposób zbliżamy się do końca tego opowiadania. Zostały jeszcze cztery rozdziały. Ciężko mi z tym, bo to moje pierwsze opowiadanie, ale kiedyś musi się skończyć.

Naty 😘

414 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz