59 (+)

209 16 2
                                    


- Poczekaj, pomogę Ci - usłyszałam za sobą głos Camili

Dzisiaj jest jedne z najważniejszych dni w całym moim życiu.

- I jak? - odwracam się w stronę siostry

- Cudownie. A teraz chodź. Za dwadzieścia minut musimy być na miejscu.

Jedynie pokiwałam głową. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z pokoju.

Marika powinna być już na miejscu. Obydwie stwierdziłyśmy, że ślub odbędzie się na plaży. Zaprosiłyśmy tylko najbliższą rodzinę i przyjaciół.

Na plaży byłyśmy po niecałych dziesięciu minutach. Cholernie się stresuje. A jak się rozmyśli to się załamie.

W pewnym momencie usłyszałam ,,Marsz Mendelsona" i ruszyłam. Z każdym postawionym krokiem czułam, jak każdy się na mnie patrzy. Kiedy doszłam do Mariki ta podała mi rękę.

***

- Karlo przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

- Mariko przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Po wszystkim każda z nas założyła obrączkę.

- I teraz możecie się pocałować.

Spojrzałyśmy sobie w oczy. Położyłam dłoń na jej policzku i pocałowałam ją.

Szczęśliwe złączyłyśmy dłonie i zaczęłyśmy iść w stronę miejsca, gdzie ma się odbyć wesele. Po niecałych dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu. Wesele też jest organizowane na plaży.

Kiedy wszyscy zebrali się na miejscu to w tedy zaczęła grać muzyka, a ja wraz z Marika zaczęłyśmy tańczyć. Podeszłam do żony ( jak cudownie to brzmi) położyłam jej ręce na biodrach, a swoje dałam na ramiona Pani Jauregui.

Od dzisiaj mam na nazwisko Jauregui. Przez całą noc się super bawiłyśmy. Nie zapominajmy, że Dinah, Normani, Lauren i Marika musiały się nachlać, ale dzisiaj nie mam do nich pretensji. Oczywiście, jak to ja nie piję. Nie lubię tego robić, ale nie ważne. I tak o to cała zabawa skończyła się po świcie

298 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz