21 (+)

381 20 7
                                    

Trzy tygodnie później

- Kurwa Dinah rusz te grube dupsko, bo nie chce, żeby paparazzi znowu nas znaleźli ! - krzyknęłam na blondynkę

- Zachciało ci się iść na zakupy, więc teraz nie marudź Karla. To nie moja wina, że dałaś taki pomysł. Wiesz o tym, że uwielbiam zakupy. - wyszczerzyła się - No, a teraz nie spinaj pośladów mała.

- Jestem starsza Hansen, więc nie podskakuj.

- Ta ale niższa - przewróciła oczami

- Kurwa !

- Co znowu? - spojrzałam na mnie. Nie odezwałam się. Jedynie pokazałam palcem w stronę grupki paparazzi. - Czy oni nie mają co robić?! Zauważyli nas.

Szybkim tempem szliśmy w stronę wyjścia. Uważacie, że to się udało? Oczywiście, że nie. Jedyne co zauważyłam to jasne światła i głosy prześladowców.

- Czy to prawda, że zaręczyłaś się z Mariką ?

- Macie już termin ślubu?

- Jak będzie wyglądał wasz ślub?

- Dość ! - krzyknęła DJ - Jak jeszcze raz usłyszę jakieś pytanie to nie ręczę za siebie! A teraz na spokojnie każdy pójdzie w swoim kierunku.

Wszystkie osoby zrobimy to co powiedziała dziewczyna. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się.

- Dziękuję

- Nie ma za co Kar. A teraz chodź do domu. Wszyscy czekają.

***

Dwadzieścia minut później

- Miałyście na chwile pojechać i TYLKO po jedną rzecz. - Odezwała się Marika i Lauren.

- I co z tego? Nic się nie stało, jak trochę więcej kupiłyśmy.

- Te wszystkie rzeczy w torbach to dla dzieci? - spytała się Lauren

- Może nie wszystkie Lampa. Przecież osoba taka, jak ja też musi w czymś chodzić.

- Ta tylko TY nie idziecie jutro na wywiad. - Odezwała się tym razem Marika.

- Skarbie ja chciałam pójść tylko do jednego sklepu. Wiem, jak się umawialiśmy, ale ta wielka dupa za ciągnęła mnie do innych.

- Teraz będziesz zganiała wszystko na mnie mała jędzo.

- Odezwała się farbowana blondynka.

- To co powiedzie na ten temat?

Zauważyłam, jak Lauren coś robi na telefonie i potem nam pokazuje.

- Wytłumaczcie nam to.

- Długa historia - powiedziałyśmy obie

- Mamy dużo czasu, albo nie na początku przeczytam.

,,Dzisiaj w centrum handlowym spotkaliśmy Karle Cabello wraz z przyjaciółka Dinah Jane. Jak wiadomo Karla i Marika są zaręczone. Bardzo z tego się cieszymy i gratulujemy. Dzisiaj najbardziej przykuło masz uwagę, jak dwie przyjaciółki były w sklepie dla noworodków i dla starszych dzieci. Wiemy jedno, że Karla wraz z Marika mają bliźnięta, więc się nie zdziwiłyśmy, że były w sklepie dla dzieci, ale po co też ubrania dla noworodków. Tego dowiemy się wkrótce. Najbardziej nas też ciekawi o co Karla wraz z Dinah się kłóciły. Było widać, że to nie jest mała sprzeczka. Gdyby nie to, że zauważyły naszych reporterów to byśmy się dowiedzieli o co poszło. Na dzisiaj tyle. Więcej ciekawostek dowiemy się wkrótce"

- Kurde jesteście już dorosłe. Rozumiem DJ, bo ona ma móżdżek jak pistacja, ale ty Karla. - Spojrzałam się na narzeczona. - myślałam, że jesteś mądrzejsza. Jak bym wiedziała, że tak się skończy to sama poszła bym z Dinah do sklepu i odebrała zamówione rzeczy. Czy to takie trudne nie robić szumu wokół siebie? O co się pokłóciłyście ? - żadna z nas się nie odezwała 

- Teraz nic nie powiecie? - odezwała się siostra mojej ukochanej  - Jak nie chcecie to nie mówcie. Nie wiem, jak Marika, ale ja idę na górę. Jak będziecie gotowe to zawołajcie. - I poszła. 

Marika nic nie mówiąc wyszła z domu trzaskając drzwiami. 

- Co je ugryzło ? - spytała DJ

- Wiesz u Lauren to hormony buzują, a u Mariki to za bardzo nie wiadomo - przerwała Ally - Ale wydaje nam się, że znowu się stresuje. Wiecie jutro macie wywiad i dlatego może się tak zachowywać. Przypomnijcie sobie, jak było przed maturą. - skończyła

No tak, gdy miała zaliczenia ręce jej się trzęsły w złości poszła do łazienki i uderzyła w lustro. Dobrze, że w tedy za nią poszły dziewczyny. 

- Idę z nią porozmawiać - powiedziałam 

- Jak przeżyjesz jej wybuch to możesz iść 

- Przeżyłam jej humorki pod czas ciąży, więc to jest pikuś. - Gdy skończyłam brałam buty i wyszłam z domu. W pewnym momencie zatrzymałam się. Musiałam się zastanowić gdzie mogła pójść. No tak jedyne miejsce, gdzie mogła pójść w takiej sytuacji to plaża. Nie jest to daleko, raptem dziesięć minut na pieszo. Skierowałam się w znanym mi kierunku...

--------

Hejka 😎

Jak wam się podoba?

728 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz