33 (+)

281 18 1
                                    

Najlepsza sprawą było to, że po wejściu do domu czekała mnie niespodzianka...

---

Był to wózek. Tego nam brakowało. Mieliśmy z tym największy problem. Od dobrego miesiąca szukałam wózka. 

Wspomnienie

- Jest idealny - powiedziałam - skąd wiedzieliście jaki może mi się spodobać? - odwróciłam się w stronę rodziców Camzi

- Wychowałam bliźniaczki, więc wiem co mogła byś chcieć, a do tego w minimalnym stopniu Mila pomogła. Jako że od dziewczyn już dostałyście to teraz była nasza okazja, żeby podarować prezent.

- Jest wspaniały - powiedziałam

Konice Wspomnienia

Tak to wyglądało. Rodzice Camili są bardzo sympatyczni i chcą we wszystkim nam pomóc. Raz na tydzień przyjeżdżają do dziewczynek no i oczywiście nie zapominają o bliźniakach. W sobotę dziewczyny przychodzą do nas z dziećmi i spędzamy wspólnie czas. Nico nie jest zadowolony z tego, że wszyscy skupiają się na dziewczynkach, a nie na nim. Karla wraz z Mariką tłumaczyły jemu, że ma taką samą uwagę, jak do tej pory miał, ale nic nie wyszło. Po jakimś czasie przekona się, że jego mamy robią wszystko, żeby ich dzieci były szczęśliwe.

Powracając do rzeczywistości. Właśnie szykujemy się na spacer. Córeczki są już naszykowane. Zakładam buty i wychodzimy z domu. Kieruje się do domu siostry. Umówiłyśmy się, że przejdziemy się. Od jutra Marika wraca do studia i chcemy spędzić czas razem. Brakuje tylko dziewczyn, żebyśmy były w komplecie. Powiedziały, że dojdą do nas tylko muszą zrobić zakupy.

*** 

Pov Marika

Od dobrych trzydziestu minut szykuje się na spacer. Odkąd wstały dzieci są nieznośne i serio mam chęć rzucenia wszystkiego i wyjścia, ale nie mogę tego zrobić.

- Nicolas, jak nie ubierzesz się w ciągu dziesięciu minut w tedy nie obejrzysz Pidżamersów. A ty Isabella masz posprzątać to co rzuciłaś albo oddasz mi Lili.

- Nie ma takiej opcji - skrzyżowała ręce i odwróciła się do mnie tyłem.

Tak jak powiedziałam. Poszłam po jej ulubiona lalkę Lili i ją zabrałam.

- Dostaniesz ją kiedy posprzątasz i będziesz grzeczna. Masz dziesięć minut na posprzątanie. Idę do cioci i jak wrócę idziemy. - i wyszłam

Właśnie dostałam smsa od siostry, że czeka na dole. Założyłam buty i wyszłam do niej.

- Co taka wkurzona? - spytała

- Nawet nic nie mów - zamknęłam oczy, żeby się uspokoić.

- Co znowu zrobili ? - spytała rozbawiona

- Nicolas od dwudziestu minut próbuje się ubrać, a Isabella zrzuciła talerz z kanapkami. Dlatego, że nie zrobiłam jej ulubionych płatków. Od samego rana dają mi popalić. Mam serdecznie dość tego dnia, a on dopiero się zaczął.

- Jak widać mają coś po tobie. A wszyscy mówią, że to ty jesteś ta grzeczna z naszej dwójki. Chociaż to w domu otwierał się w tobie diabeł.

- Ty też nie byłaś święta. Dobra dziesięć minut minęło. Idę sprawdzić co u nich. - przewróciłam oczami i poszłam. Gdy byłam w pokoju bliźniaków Nico zrobił to co jemu kazałam, ale jego siostra nie.

- Zawiodłam się na tobie, Bella. Tak jak mówiłam nie dostaniesz swojej Lily na razie do końca dnia. A teraz zakładamy buty i idziemy.

502 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz