56 (+)

232 16 2
                                    

Pov Karla

Właśnie jesteśmy pod domem moich rodziców. Szybko wysiadłam i poszłam pomóc swojej ukochanej.

- Trzymaj to - podałam jej już rozłożona laskę dla niewidomych.

- wiesz, że... - nie dałam jej dokończyć

- Weź ją. Chociaż spróbuj, dla mnie.

Westchnęła i wzięła ode mnie.

Po dotarciu do drzwi zapukałam do nich. Nie minęła chwila i otworzyła mi Sofia.

- Kaki, Mar jesteście- przytuliła każdą z nas.

- Ym kto to był?- spytała cicho Jauregui - nie mogą rozpoznać głosu

- To była Sofia. A teraz uważaj. Przed tobą jest mały stopień.

Pomogłam dziewczynie ominąć go i poszłyśmy do kuchni.

- Hej wszystkim - odezwałam się - Dlaczego nikt nas nie wita? - spytałam, a w pewnym momencie usłyszałyśmy krzyki bliźniaków.

- Mama - oboje biegną w nasza stronę i przytulają nas.

- Mami, chodź pokażemy tobie coś. - zaczęli ciągnąć Marikę za ręce dokąd nie potknęła się o krzesło.

- Bella, Nico przestańcie. Idźcie do dziadka. Zaraz przyjdziemy do was. - dzieci pokiwały głowami i wyszły.

- Chodź siadaj - odezwała się moja mama

Pomogłam dojść Marice do krzesła.

- co się stało? - usiadłam koło niej, a po drugiej stronie Clara

- To nic takiego. Przejdzie mi. Po prostu chwila załamania - nieświadomie spojrzała na mnie.

- Skarbie - złączyłam nasze dłonie. - Domyślam się co mogło się stać. To nie jest twoja wina, że nie widzisz.

- Wiesz, ile teraz tracę przez to. Ty chociaż będziesz mogła zobaczyć, jak dzieci dorastają.

- Nie myśl o tym. Ułoży się uwierz mi.

- Masz też mnie, Alejandro, rodzeństwo. Każdy z nas tobie pomoże.

- Bardzo dziękuję, ale...

- Nie ma ale Marika - powiedziała stanowczo Clara.

***


Pov Marika

Od jakiś czterech godzin jesteśmy u rodziców mojej narzeczonej. Cieszę się, że z Clarą mam dobre stosunki. Niestety nie było tak samo z Alejandrem. Podchodzi do mnie z dystansem.
Nie wiem, dlaczego tak jest, ale na razie się tym nie przejmuje.

A wracając siedzę sama w salonie, ponieważ reszta poszła na spacer. Nie chciałam iść z nimi, bo wiem, że każdy by się na mnie patrzył, plus mogą nas złapać reportaży, a bardzo bym tego nie chciała.

W pewnym momencie usłyszałam czyjeś kroki.

- Kto tu jest ? - spytałam przestraszona

372 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz