38 (+)

242 19 5
                                    

- Kusisz mnie - wyszeptała do ucha - nie będzie ci to potrzebne - powoli zdjęła ze mnie ręcznik. - o wiele lepiej

Kurwa. Zamknęłam oczy gdy poczułam jej usta na szyj. Składała lekkie pocałunki. Delikatny jej dotyk na mojej gołej skórze rozpala mnie.

- Za ile wychodzisz? - spytała odwracając mnie w swoim kierunku.

- Za jakieś piętnaście minut Camila ma być przed domem.

- Wiesz co można było by zrobić przez ten czas? - pokiwałam głową na nie z głupim uśmiechem przegryzając dolna wargę.

Ukucnęła przede mną. Czułam jak muska podbrzusze. Schodziła coraz niżej. Całowała wewnętrzna stronę uda. Odchyliłam głowę do tyłu, kiedy jej język przejechał po mojej kobiecości.

- O cholera - złapałam jej głowę i przycisnęłam ją bardziej do siebie.

Nie minęła chwila, a fala orgazmu przeszła po moim ciele.

- Skarbie wiesz o tym, że masz jesteś już minimalnie spóźniona? - spojrzała na mnie i wyszczerzyła się.

- Kurwa uduszę cię kiedyś.

Wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać.

- Mmm mogłabyś tak codziennie.

Odwróciłam się do niej przodem..

- Co Pani mówiła? - zaczęłam iść do niej kręcąc biodrami.

Byłam jedynie w dolnej części bielizny. Usiadłam na jej kolanach. Zdjęłam jej koszulkę ukazując jędrne piersi. Zaczęłam je masować i składać pocałunki.

- Prowokujesz mnie - wysapała

- Teraz ty

Wpiłam się w jej cudowne usta. Gdy zabrakło nam powietrza oderwałam się od niej. Wstałam i zaczęłam się znowu szykować.

- Jesteś świnia - opadła na łóżko.

Ubrana podeszłam do niej.

- I tak mnie kochasz - pocałowałam ją i wyszłam.

Dobrze, że Tay naszykowała dzieci. Musze jej podziękować za to.

- Coś długo ci to zajęło - poruszała dwu znacznie brwiami.

- Oj przestań

- Mami gadacie czy idziemy, bo jak widać nie ruszacie się. Zamówcie sobie kawę i w tedy gadajcie. - Dobra, zatkało mnie.

Trzeba skrócić spędzanie czasu z Dinah. Musze o tym pogadać z Mariką.

- Lepiej chodźmy, bo Nico zamieni się w DJ. Tylko będzie mniejszą i chłopięcą wersją.

- Słyszę to ciociu. Ciocia Dinah jest super i cieszę się, że jedzie z nami i będzie nas pilnować.

- Zabiję ją. Dosłownie zabije.

- Ej Karla, spokojnie. Chociaż Bella nie jest taka. A teraz nie myśl o tym. Pogadajmy na przykład o trasie. Jak idą przygotowania?

I tak minęła nam droga do centrum handlowego.

Pov Marika

Dobra muszę się ogarnąć. Ugh, ale to nie takie proste. Ciągle widzę cudowne ciało Karli. Tak długo jesteśmy razem, a ciągle działa na mnie, jak na samym początku naszej znajomości. Dobra wstaje z łóżka i idę do kuchni zrobić śniadanie, a potem biorę się za robotę.

432 słów

New life for Marika and KarlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz