12.

131 11 2
                                    

Jungkook pov.

Tak, jak to obiecałem, przyszedłem o 03:00 do Tae. Ku mojemu zdziwieniu on nie spał. Siedział sobie na łóżku. Zwyczajnie siedział! Była nawet zapalona lampka nocna, dająca niewielkie światło, jednak muszę przyznać, że lubiłem takie klimaty. Przypominało mi się dzieciństwo. Wszystkie wspomnienia wracały. Niekoniecznie chciałem, by do tego doszło. Taehyung miał na sobie znów tą różową piżamkę w ciasteczka i miał jak zwykle ładnie uczesane te swoje blondi włosy (ale nie przylizane), nie to co te moje odstające w różne strony świata. Wyglądał uroczo.

-Cześć Kookie. -Powiedział szeptem uśmiechając się na mój widok.

-Hej Tae. -Również się uśmiechnąłem.

Podszedłem do jego łóżka i usiadłem na przeciwko niego po turecku.

-Co robiłeś po tym, jak się rozstaliśmy pod domem? -Zapytał. -Jak to możliwe, że zniknąłeś?

Jego czarne oczy nieco się rozszerzyły
w wielkim szoku. Zapewne przypomniał sobie sytuację z przed kilku godzin.
Ehhhh. Znów czeka mnie wyjaśnianie.

-Tae, ja jestem duchem. -Przypomniałem, w razie jakby dalej tego nie ogarniał. -To normalne, że mogę sobie znikać i się pojawiać. -Zachichotałem. -Zazwyczaj cały dzień się włóczę bez celu i teraz też nie było inaczej. -Przyznałem.

-Aaa. -Pokiwał głową niby ze zrozumieniem, jednak jego mina nadal mówiła, że jest zaskoczony.

-A ty dlaczego nie śpisz?

Zazwyczaj go budziłem, a tym razem taka niespodzianka. Ciekawe czemu tak zrobił.

-Po szkole spałem, żeby teraz z tobą porozmawiać i przy okazji nie być jutro zombie. -Wyszczerzył zęby w uśmiechu.

Niezbyt wiedziałem co powiedzieć. Serio czekał tu tylko na mnie i tracił swój dzień na spanie? Dla mnie? Myślę, że dla mnie nie warto. Naprawdę nie warto.
Ale Tae o tym nie wiedział.

-A o czym chciałbyś porozmawiać? -Zagadnąłem.

Chociaż nie wiem, czy to był dobry pomysł. I tak nie powiedziałbym mu wszystkiego.

-Zastanawiam się jak to wogóle możliwe, że wtedy pojawiłeś się przy mnie i Jiminie akurat w tym momencie. -Rzekł.

Jego czarne oczy wpatrywały się we mnie ciekawsko, a ja toczyłem wewnętrzną walkę, czy powiedzieć mu prawdę.

-Przypadki chodzą po ludziach. -Palnąłem.

Oh Jungkook. Jaki z ciebie idiota. Robisz z siebie większego głąba niż jesteś.
Tae spojrzał na mnie krzywo. Pewnie od razu zorientował się, że to bajer.

-Jungkookie, dlaczego nie chcesz mówić prawdy, tylko kłamiesz? -Zapytał smutnym głosem.

Ale do mnie na początku nie dotarła treść pytania. Dotarło do mnie jedno słowo. Pierwsze słowo.

-Jungkookie? -Powtórzyłem przełykając głośno ślinę i starając się opanować.

Czułem narastającą we mnie jakby panikę. Bałem się tego uczucia. Bałem się tych emocji. Spokojnie, trzeba się uspokoić. Tae nie może zauważyć.

-No Jungkookie. Bo jesteś uroczy. -Zaśmiał się cicho.

Poczułem nagły przypływ gorąca. Tylko nie to. Tylko nie znowu to!
 



--------------------------

Jakby co to tu nie chodzi o to, że JK zakochał się w V 😂😂😂

Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz