21.

108 9 3
                                    

Jungkook pov.

Dzisiaj do połódnia miałem cały dzień sprawdzania i szukania. Szukałem w domu, w którym mieszka moja siostra moich zdjęć z dzieciństwa. Właściwie to naszych, bo gdy byliśmy mali, robiliśmy całą masę zdjęć. Ja, ona i jeszcze nasz brat. Ona była starsza ode mnie o 3 lata, a brat o 2. Nie znalazłem tych zdjęć. Nie miałem pojęcia, gdzie ona mogła je schować. Powinienem tam wrócić za jakiś czas.
Teraz siedzieliśmy sobie w pokoju Tae i oglądaliśmy telewizję. Leciała "Księga Dżungli", więc postanowiliśmy to zostawić. Byłem bardzo szczęśliwy, że wczoraj się pogodziliśmy. Kamień spadł mi z serca, że teraz wiedział o jednym z moich sekretów.

-Ej, Kookie -Szturchnął mnie lekko, bo skurat włączyły się reklamy.

-Co? -Spojrzałem na niego.

Wyglądał bardzo dobrze. Naprawdę pasowały mu te przyklepane, blond włosy. Taki słodziaczek-dzieciaczek.

-Jutro moich rodziców nie będzie w domu do późna, więc chciałem zapytać, czy legalnie do mnie przyjdziesz. -Wyszczerzył zęby w tym swoim kwadratowym uśmiechu.

-Legalnie? -Powtórzyłem również się śmiejąc. -Jasne, że przyjdę. A co będziemy robić? -Zaciekawiłem się.

-Możemy gotować. -Wypalił.

-Co? -Wytrzeszczyłem oczy.

-Uważaj, bo ci gałki na wierzch wyjdą.

Wystawiłem mu język, na co oboje się zaśmialiśmy.

-A umiesz gotować? -Zaoponowałem po chwili.

-Niee. Myślałem, że ty umiesz. -Wyznał.

No ja się po prostu załamię zaraz. On chciał, żebym to ja gotował?!

-A, no to fajnie. -Mruknąłem.

-A umiesz? -Dopytywał.

-Coś tam umiem.

-A kiedy mam ci pomóc z siostrą? -Zapytał nagle.

Zaczynałem mieć wątpliwości, czy wogóle powinienem był prosić go o pomoc. Chciałbym jeszcze trochę pożyć mimo, że żyłem już tyle lat. Jeśli powedziałbym mu prawdę, na 10000% by mnie znienawidził. Wcześniej było mi to obojętne, ale teraz myślę, że ja tego nie chcę! Chcę być jego przyjacielem!

-Jeszcze nie teraz. -Odpowiedziałem wymijająco.
                              *****
Taehyung pov.

-Mamoo -Powiedziałem wchodząc bez pukania do pokoju rodziców.

-Tae, nie jesteś u siebie. -Przypomniała, kończąc malować usta przy wielkim, srebrnym lustrze.

-Dobra dobra -Bąknąłem.

-Żadko tu przychodzisz. Coś się stało? -Zapytała przenosząc wzrok na mnie.

-Chciałem ci powiedzieć, że nie musisz już szukać dla mnie opieki na jutro.

-A czemu? -Nie ukrywała zdziwienia.

-Bo kolega przyjdzie. Może?

Dopiero teraz pomyślałem, za jakiego debila uzna mnie mama. Nie dość, że Kookie był duchem, to jeszcze miał tylko 9 lat.

-Ten kolega, co z nim wychodzisz?

-Tak, ten. -Potwierdziłem.

-Tae, nie ma mowy. Tato nigdy się na to nie zgodzi, zresztą oboje jesteście dziećmi. -Powiedziała łagodnie.

-Ale on jest dojrzały. Zachowóje się jak starszy! -Przekonywałem.

-Przedstaw mi go, to pogadamy. -Zakończyła.

No to koniec z moimi planami o gotowaniu.

Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz