O chłopcu, którego co noc nawiedza pewien "Cień"
Lub
O "Cieniu", który co noc przychodzi do pewnego chłopca
Jungkook chce poprosić Taehyunga o pomoc, jednak długo z tym zwleka, dlatego po pewnym czasie chłopiec zaczyna się go bać.
Czy Jungkook będz...
-Tae! -Krzyknął Jungkook, gdy oddaliłem się już kawałek od szkoły.
Podszedłem do niego szybkim krokiem. Staliśmy na przeciw siebie. Wyglądał jak zawsze. Chyba miał dobry humor. W przeciwieństwie do mnie!
-Czemu tak mierzysz mnie wzrokiem? -Zapytał przekręcając lekko głowę. -Coś się stało?
Pfff. Jeszcze pytał?! Myślał, że się nie dowiem?!
-Tak, stało!! -Ryknąłem.
-Co takiego? -Wyraźnie się zaniepokoił.
-Jimin wszystko mi opowiedział! Od początku do końca! -Wrzeszczałem wkurzony.
Jungkook spuścił głowę zmieszany. Nie odezwał się na to ani słowem. Po prostu milczał. Zdenerwowało mnie to jeszcze bardziej.
-Nie masz nic do powiedzienia? -Prychnąłem.
-Co mam mówić? -Popatrzył wreszcie na mnie.
Widziałem smutek wypisany na jego twarzy. I co z tego?!
-Jak mogłeś to zrobić?! Nigdy bym się tego po tobie nie spodziewał! Myślałem, że jesteś dobrą osobą! -Krzyczałem i nawet nie zauważyłem, kiedy po twarzy zaczęły ściekać mi łzy.
-Ja?! Dobry?! Nie wiesz jakie rzeczy robiłem! -Warknął, a w jego oczach znów płonęły te niezdrowe iskry. -Nie znasz mnie! -Ryknął z zaciętą miną.
To zabolało. Nawet bardzo.
-Nie wiem, co robiłeś, nie znam cię! A wiesz czemu?! Bo mi nie mówisz! -Rozpłakałem się na dobre. -Ty mi o niczym nie chcesz mówić! Sam się dowiaduję o tym wszystkim! Ciągle kłamiesz! A mówiłeś, że nie będziesz!
-No to w takim razie kłamałem! -Wtrącił.
Jak on mógł tak ranić?!
-Świetnie, wiesz?! Po prostu świetnie! -Straciłem panowanie. -W takim razie skończmy tą dziwną znajomość! -Wypaliłem.
-Dziwną znajomość? -Powtórzył. -A przez kogo jest dziwna?!
-No chyba nie przeze mnie!! -Wydarłem się.
Co on mi sugerował?! To jego wina! Nie moja! I co, teraz to ja niby miałem wyjść na tego złego?!
-Tak, przez ciebie! Bo bronisz kogoś, kto tobą pomiata!
Fakt faktem, ale Jimin był moim przyjacielem! Ja nie potrafiłem inaczej!
-Byłeś u niego! Widziałeś jak tam jest!! Idioto, ty dobiłeś leżącego! Tak się ludzie nie zachowóją!
-A ja nie jestem człowiekiem, dla twojej wiadomości!
-Z tobą nie da się rozmawiać! -Wykrzyczałem zapłakany. -Ciągle tylko masz wymówki!
-No i dobrze! To proszę bardzo, skończ tą znajomość!
-I ja będę tym złym, tak?!
-Dokładnie! Bo nie potrafisz wybaczyć! -Wrzasnął.
-Bo nie potrafisz być szczery!
-Wal się!
Odwróciłem się, po czym pobiegłem w stronę mojego domu. ***** Wchodząc trzasnąłem drzwiami z całej siły. Oczywiście, że nadal byłem załamany i wściekły.
-O Taeś, wróciłeś! -Usłyszałem znajomy głos.
To była moja babcia od strony taty. Czyli cały piątek zrujnowany.
-----------------------------------
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.