24.

95 8 0
                                    

Taehyung pov.

Wparowałem z impetem do swojego pokoju. Wyrzyciłem z plecaka wszystkie książki prosto na dywan. Zamiast nich najpierw włożyłem tam gruby, niebieski kocyk, który kiedyś dostałem na Gwiazdkę. Nie zajął aż tak dużo miejsca. Potem podszedłem do szafy i wyciagnąłem z pułki pierwsze lepsze spodnie i koszulkę, które też trafiły do plecaka. Pod łóżkiem zawsze trzymałem pudełko z łakociami na czarną godzinę. Otworzyłem je, po czym wyjąłem 2 batoniki i paczkę żelków. Poszedłem do kuchni, by zrobić sobie jakieś bardziej pożywne jedzenie. Niestety zastałem tam babcię.
-Jak w szkole? -Zapytała wesołym głosem.
-Bardzo fajnie. -Skłamałem, wyciągając kilka kromek, masło i jakieś smaczne rzeczy, które można by było włożyć do kanapki.
-Urosłeś i wyładniałeś. -Stwierdziła.
-Wątpię, ale dzięki. -Rzuciłem.
Ostatnią rzeczą, która teraz mnie obchodziła był mój wygląd.
Kiedy skończyłem przygotowywać i zawijać kanapki w papier śniadaniowy, wróciłem do zwojego pokoju. Sięgnąłem po praktycznie nienaruszoną butelkę wody, w razie czego zawsze stojącą na szafce nocnej. Tym razem miała się przydać. Miałem już dosyć tego wszystkiego! Szkoły, gnębiącego mnie Jimina, wkurzającej mamy, wiecznie nieobecnego taty, nielubianej babci, a przede wszystkim zakłamanego Jungkooka! Chciałem od tego wszystkiego uciec. W mojej głowie już istniał cały plan. Dopakowałem jeszcze kilka potrzebnych rzeczy, przewiązałem w pasie ciepłą bluzę, a następnie podszedłem do okna. Otworzyłem je na całą szerokość.

-Co ty robisz?! -Podskoczyłem jak oparzony.

Mimowolnie się odwróciłem. Był to Jungkook. Stał jakieś 2 kroki ode mnie.

-Co cię to? -Parsknąłem. -Spadaj.

Patrzył na mnie zdziwiony i jednocześnie smuty.

-Nie rób tego.. -Burknął.

-Powiedziałem, żebyś spadał. Nie chcę z tobą rozmawiać. Nie widzisz, że jestem wkurzony? -Warknąłem.

Nawet nie mieliśmy o czym gadać! Zachował się jak potwór! Tak strasznie uderzył Jimina! A widział jaką ma sytuację!

-Przyszedłem przeprosić. -Powiedział.

-Nie obchodzi mnie to, serio. Nie chcę tego słyszeć. -Potrząsnąłem głową. -Po co przepraszasz? I tak robisz to samo. -Prychnąłem.

Nie chcąc tracić czasu, ponownie się obróciłem, następnie wszedłem na parapet. To było pierwsze piętro. Naprawdę nisko. Nie raz to robiłem. Nigdy nic mi się nie stało. Tym razem też nic się nie stanie.

-Taehyung! Przestań! -Krzyknął, a ja słyszałem tylko jego załamujący się głos.

Przykro mi było z powodu naszej kłótni, jednak to, co zrobił to już przesada.

Bez zbędnego zastanowienia, po prostu skoczyłem.

-Tae!! -Wrzasnął rozpaczliwie.

Jak głupi, niech się boi.


-------------------------------

Przypomniało mi się jak na wf wyszłam przez okno 😆🙃💜

Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz