Jungkook pov.
-Kookie!! -Usłyszałem nagle krzyk Tae.
Pomyślałem, że coś mu się stało, więc szybko wbiegłem do szałasu. Odziwo siedział sobie zwyczajnie na dość grubym kocu.
-Co jest? -Zapytałem.
-Eee.. -Zająknął się. -Nic takiego.. -Powiedział przecierając nadal zaspaną twarz dłońmi.
Nie mogłem się nie uśmiechnąć. Wyglądał tak słodzitko.
-Co się tak cieszysz? -Wybełkotał.
-Tak sobie. -Wzruszyłem ramionami.
-Głodny jestem. -Przyznał.
-Chodź, to ci coś pokażę. -Poprosiłem ciągnąc go za rękę i zmuszajac do wstania.
Zrobił to niechętnie, ale kiedy byliśmy już poza szałasem, myślałem, że oczy mu zaraz wyskoczą.
-S.. Skąd ty to masz?! -Wykrzyknął.
Obok naszego miejsca spania rozścielony był cienki kocyk w kratkę, a na nim 2 kubki plastikowe z wodą z sokiem. Było tam również kilka kanapek z dżemem dla Taehyunga, bo ja przecież nigdy nie byłem głodny, ale wodę to mogłem wypić.
Oboje usiedliśmy na przeciw siebie. Ja z uśmiechem na twarzy, za to Tae z wyraźnym szokiem.-To wszystko z twojego domu. -Wybuchłem śmiechem.
-C.. Co? -Zdziwił się jeszcze bardziej. -Ale jak to?
Dopiero teraz dokładniej przyjżał się kocykowi, na którym siedzieliśmy.
-Too... Z mojego pokoju? -Upewnił się.
-Tak. -Kiwnąłem głową. -Chyba się nie gniewasz.. -Zacząłem nagle rozważać tą opcję.
-Nie, no co ty. -Zaśmiał się.
Ufff. Całe szczęście.
-Byłeś wtedy niewidzialny, tak? -Zapytał.
-No tak, ale wiesz. Nawet jak bym był widzialny, to nikt by mnie nie zauważył. Nie macie tam przecież żadnych dzieci. -Wyjaśniłem.
-A no tak...-Szepnął biorąc pierwszą kromkę do ręki. -A był ktoś w domu?
Patrzył na mnie jakby z niepokojem i ciekawością. W jego oczach błyszczały iskierki, co sprawiało, że te czarne oczka zawsze były wyjatkowe. No i te włosy... Śmiać mi się chciało jak na nie patrzyłem, bo Tae jeszcze nigdy nie miał tak rozwalonej fryzurki. Te zawsze dobrze uczesane, blond kłaczki teraz były bardzo podobne do wiecznie poczochranych moich.
-Była mama. -Powiedziałem spuszczając lekko głowę, by nie widzieć mojej miny.
Jego mama była w okropnym stanie. Cały czas, jaki tam spędziłem strasznie płakała i chisteryzowała. Wyglądała naprawdę źle...
Ale Tae o tym nie wiedział.-Wie już, że mnie nie ma?
-Co to za durne pytanie? -Zirytowałem się. -Myślisz, że ona cię nie kocha, czy co?
-Nie unoś się tak. -Przewrócił tylko oczami.
-To nie pytaj o głupoty. -Odrzekłem nieco spokojniej.
-Po prostu opowiedz mi co widziałeś. -Poprosił.
Ehhh... Czy powinienem kłamać?
-No pojawiłem się tam. Mama była w pokoju. Wziąłem ten dżem i sok z piwnicy, to może nikt braku nie zauważy. Plastikowe sztućce i naczynia były w górnej szafce w kuchni, więc wziąłem kilka. Chlebów też kilka w chlebaku było, więc cały jeden tu przyniosłem. -Wyszczerzyłem się.
Tae patrzył na mnie z jakby przerażeniem, co jeszcze bardziej mnie rozbawiło.
-I mam jeszcze jedną złą wiadomość. -Zniżyłem ton głosu.
O tym, to musiałem mu powiedzieć.
Chłopak przełknął tylko ślinę, czekając co mam mu do powiedzenia.-Twoja mama rozmawiała z babcią przez telefon. O 18:00 zgłosi twoje zaginięcie. -Wyznałem.
-O nie.. -Szepnął przestraszony.
Oboje wiedzieliśmy, że tak to się skończy.
Tylko Tae nie chciał przyjąć tego do wiadomości.-----------
Jeeeeeej policja

CZYTASZ
Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarO chłopcu, którego co noc nawiedza pewien "Cień" Lub O "Cieniu", który co noc przychodzi do pewnego chłopca Jungkook chce poprosić Taehyunga o pomoc, jednak długo z tym zwleka, dlatego po pewnym czasie chłopiec zaczyna się go bać. Czy Jungkook będz...