Rozdział 10

2.7K 96 52
                                    

Film trwał w najlepsze. Każdy się wciągnął w fabułę. Natasha uwielbia szybką jazdę więc była w swoim żywiole, Steve patrzył jakby to było coś nowego, choć dla niego w sumie to było. Sam się w ogóle nie ruszał, nawet przez chwilę pomyślałam sobie, że coś mu jest. Ale nie było. Co za pech? Clint za to miał ubaw dokładnie taki sam jak dziecko, które dostanie nową zabawkę. A miałam go za normalnego. Byliśmy tak zajęci oglądaniem filmu, że nawet nie zorientowaliśmy się, że do salonu weszła następna część ferajny i pirat.

A on tu czego? Psuje zabawę.

—Dobra dzieciaczki, wyłączcie to —powiedział Stark.

—Cicho siedź, zaraz się skończy —uciszyła go Natasha.

—Ehh, jak z dziećmi. Friday wyłącz TV.

—Tak, sir. —w tej chwili telewizor zgasł i jak na komendę Nat, Steve i Clint odwrócili się do Tony'ego zaś ja siedziałam oparta dalej. Zmieniłam tylko pozycję. Oparłam głowę o kanapę i zamknęłam oczy. Niech sobie rozmawiają, a ja się zdrzemnę. Bo czemu nie.

—Śnieżynko, sprawa też jest do Ciebie. Miło by było zobaczyć twoją twarz zamiast pleców.

Oho, czyli już mam kłopoty? Szybciutko.

—Mnie tu teoretycznie nie ma, więc traktuj mnie jak powietrze.

—No właśnie. Teoretycznie Cię nie ma, ale praktycznie jesteś. Więc odwróć się z łaski swojej, nie lubię rozmawiać z kręgosłupem —odezwał się Fury. Szybko traci cierpliwość. Odwróciłam się w ich stronę, bo co innego mi pozostało.

—Cześć piracie. Na co Ci ja znowu?

—Do pracy. Namierzyliśmy bazę Hydry. Każda para rąk się przyda. —wzdrygnęłam się, lecz nikt tego nie zauważył. Zastygłam, ale słuchałam mimo iż nie chciałam. Tak bardzo teraz nie chciałam tu być. Nie mogę z nimi jechać.

—Baza znajduje się na obrzeżach miasta, dokładnie na południu. Mamy informację, że jest tam przytrzymywana osobą, na której mogli robić eksperymenty. Waszym zadaniem jest sprowadzić ją tutaj, sprawdzić na ile jest niebezpieczna i czy będzie chciała z nami współpracować oraz oczywiście zniszczyć ich bazę. Nowa idzie z wami. Pilnujcie, żeby wam nie zwiała. Włos z głowy ma jej nie spaść. Resztę informacji na temat misji macie w teczce. Radzę przeczytać. —już miał zamiar wychodzić. O nie kolego, nie będziesz mi dyktował warunków.

—Dobra słuchaj no mnie pirat. —wstałam z kanapy i zrobiłam dwa kroki w jego stronę, czym byłam na równi z Clintem i Natashą. Fury odwrócił się w moją stronę i patrzył na mnie ze znudzeniem.

—Nigdzie nie lecę.

—To już postanowione, zero negocjacji.

—Ale ja nie mam zamiaru z Tobą negocjować Czarna Mambo. —Stark usłyszawszy to wypluł whisky z powrotem do szklanki. Urocze.

—Czemu ja na to wcześniej nie wpadłem? —spytał Tony.

—Powiedziałam, że nigdzie nie lecę, to nie lecę. —kontynuowałam ignorując Starka.

—Jesteś potrzebna. Znasz ich bazy, znasz ich taktykę i plan działania...

—Czyli do tego jestem Ci potrzebna? —przerwałam mu. Idiota chce mnie do swoich celów wykorzystać? Wiedziałam, że nie może być miły do czasu. Nie ludzie tego pokroju. —Myślisz, że zdrdzę Ci wszystkie informację na temat Hydry, baz w jakich urzędują, ich strategii, broni i całej reszty? Myślisz, że jestem aż taka naiwna, żeby Ci powierzyć takie informacje? Już raz Hydra wtargnęła do Tarczy, powierzanie Tobie takich informacji może być szkodliwe dla twojej organizacji. Im mniej osób się w to miesza, tym mniej osób na tym cierpi, nieprawdaż?

Mysterious girl //Avengers FF ( TOM I )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz