Connor rozpoznał jej głos w słuchawce, gdy tylko Hank odebrał telefon i teraz obserwuje uważnie jego reakcje na słowa dziewczyny. Wczoraj, gdy zapytał o nią porucznika, ten kazał mu spierdalać z tym pytaniem, jak najdalej od niego. Dlatego android uznał, że bezpieczniej będzie zadać je następnym razem, gdy Hank będzie pijany, albo chociaż w lepszym humorze.
Jednak nic nie wskazuje na to, że ma być to dziś.
– Sześć tygodni, wróciła sześć pierdolonych tygodni temu i to było oczywiste, że w końcu się w coś wpakuje! – krzyczy Anderson, rzucając telefon na biuro i spogląda na Connora. – A ty się nie gap, jak ciele tylko się zbieraj.
– Czy Orla znów ma kłopoty?
– Orla? Już jesteście na ty? Szybko cię kurwa przekabaciła mała czarownica. – Porucznik zakłada na siebie kurtkę i wręcza Connorowi kluczyki, gdy ruszają w stronę wyjścia. – Okazuje się, że dziewczyna, z którą miał romans ten zmarły dupek, jest androidem. I do tego zaginęła.
– Czy mamy jakieś informacje? Jaki to model? Mógłbym sprawdzić w bazach, czy zgłoszono, że była gdzieś widziana.
– Oczywiście, że nie wiemy. Banks jest kurwa ostatnią osobą, która umie przekazywać proste informacje.
– Nie sprawia wrażenie zbyt profesjonalnej.
– Co ty tam wiesz - mruczy nagle Hank, a Connor przechyla głowę, przyglądając mu się z zaciekawieniem. – Ona mogła być najlepszym detektywem w tym cholernym mieście, ale oczywiście musiała to zjebać.
Android nie odpowiada od razu na słowa porucznika, przeszukując informacje o Banks.
Orla R. Banks ukończony kierunek studiów: kryminalistyka ↴
Aplikacja na stanowisko detektywa rozpatrzona pozytywnie ↴
Rozpoczęcie treningu w ośrodku Linwood St, Detroit ↴
Wydalona dyscyplinarnie ↴
Szczegółowy raport niedostępny.Connor całą drogę ma ochotę zapytać Andersona o szczegóły wydalenia Banks ze szkoły policyjnej, ale wie, że im więcej pytań o nią zada, tym bardziej wkurzy porucznika. Dlatego w milczeniu słucha jego narzekania na korki, pogodę i fatalne samopoczucie. Jak tylko zatrzymują samochód pod wysokim blokiem, Orla macha do nich, na razie nie podnosząc się ze schodów, na których siedzi przed wejściem. Hank od razu widzi, że dziś dziewczyna wygląda o wiele lepiej, nie dość, że jest ubrana w bardziej porządne ciuchy, to przede wszystkim nie sprawia wrażenia nałogowej narkomanki.
I dosięgają go lekkie wyrzuty sumienia, że jest dla niej za ostry.
– No kurwa wreszcie! – woła Banks, wstając ze schodów. – Jeszcze chwila i odmroziłabym sobie przez was tyłek.
– I czar pryska – mruczy pod nosem Anderson, mijając ją i wchodząc do budynku.
– Pamiętasz, jak mówiłam wczoraj, o tym, że dobrze, że pracujesz z Hankiem? – pyta Orla, gdy Connor przepuszcza ją przodem na schodach.
– Oczywiście, moja pamięć jest niezawodna.
– Właśnie, więc wykasuj to, co mówiłam. Dziś szczerze ci współczuję, że z nim pracujesz – odpowiada Banks i uśmiecha się do niego chłodno.
– Dlaczego nie zgłosiłaś podejrzenia zaginięcia oficjalnie?
– Żeby nie denerwować cwela – odpowiada bez zastanowienia Orla. – To znaczy Gavina, nie chciałam tu detektywa Reeda.
– Dobra gołąbeczki, zajmijcie się sprawą. – Hank przytrzymuje drzwi na korytarz czwartego piętra, a Banks uśmiecha się do niego niepewnie.
CZYTASZ
more human than human • D:BH
FanfictionOrla Banks posiada niezwykle krytyczne zdanie o społeczeństwie, talent do pakowania się w kłopoty oraz sporo tajemnic. Dlatego dobrze się składa, że na posterunku policji w Detroit może liczyć na pomoc, chociaż jednej przychylnej jej osoby. Zwłaszc...