Pytanie i odpowiedź ◎ Sobota 4 lutego 2040.

426 54 106
                                    

Nikt z trójki osób siedzących w samochodzie, nie do końca czuje się komfortowo. Shailene nigdy nie należała do osób, które lubią ciszę, dlatego milczenie jej przyjaciół, jest dla niej po prostu nieprzyjemne. Orla nawet mimo tego, że lubiła zawsze chodzić na śluby swoich znajomych ze studiów, gdy w ogóle jeszcze posiadała jakichś znajomych, tak dziś wolałaby zostać w domu. Radosna wiadomość o zaproszonych gościach, którą podzieliła się z nią kilka godzin temu Lene, skutecznie zabiła w niej wszelkie nadzieje, jakie miała kiedykolwiek na ten wieczór. Connor za to nie mógł się skupić na niczym, poza tym, jak wielki błąd wczoraj popełnił, pytając Hanka o śluby. Nie dość, że porucznik zrobił mu długi wykład na temat tego, jak bezsensownym jego zdaniem pomysłem jest organizacja wesela, tak później przeszedł do użalania się na ludzi i nietrwałość budowanych przez nich relacji. By na sam koniec dać mu długą listę rzeczy, które powinien wiedzieć, zanim pójdą na to przyjęcie z Banks.

Docierają na miejsce sporo przed czasem, a w dużym hotelu pod miastem wszystko jest przyszykowane do uroczystości. Orla przede wszystkim dziękuję komuś, kto wziął pod uwagę ludzkich gości i postanowił ustawić temperaturę na dość wysoki poziom, przez co nie groziło jej zamarznięcie w krótkiej sukience. Connor zabrał od niej płaszcz, by zanieść go do szatni, a wracając do Banks, mógł się jej przyjrzeć i przede wszystkim przyznać przed samym sobą, że nigdy wcześniej nie widział jej w tak eleganckim wydaniu. Orla ma na sobie koronkową, czarną sukienkę z długimi rękawami i odkrytymi plecami, która sięga jej do połowy ud. A jej wiecznie żyjące własnym życiem włosy, są związane grubą, czerwoną wstążką w wymyślny kok, na wysokości karku.

– Co jest? – pyta Orla, obracając się w jego stronę, gdy tylko się do niej zbliża.

– Powinienem powiedzieć ci komplement, prawda? – Dziewczyna spogląda na niego i zaczyna się cicho śmiać, kręcąc głową.

– Tylko jeśli miałby być szczery, Connor – odpowiada Banks, biorąc go pod ramię.

– Więc moim zdaniem... – zaczyna mówić, ale przerywa, gdy tylko Orla zaciska dłoń na jego ręce. Podąża wzrokiem w stronę, w którą patrzy ona i momentalnie czuje niepokój na widok idącego do nich Kamskiego, a towarzysząca mu Chloe wcale nie poprawia jego samopoczucia.

– Przepraszam, że cię nie uprzedziłam. Dowiedziałam się od Lene, że tu będzie dopiero dzisiaj – mówi cicho Orla i puszcza jego ramię, by uściskać blondynkę.

– Niespodzianka! – mówi Chloe, uśmiechając się szeroko. Androidka ma na sobie długą zwiewną, błękitną sukienkę, która podkreśla intensywność koloru jej oczu. – Elijah jednak zdecydował, że dziś przyjedziemy.

– Wspaniale! Szkoda, że nie zadzwonił wcześniej – odpowiada Orla, a Kamski nachyla się w jej stronę, by pocałować ją w policzek. Kobieta mierzy go wzrokiem i nie jest nawet zaskoczona, że wybrał on niemal dokładnie ten sam strój co zawsze, czyli podkoszulek i marynarkę. – Znacie się, więc nie będę się bawić w szopkę, że jest inaczej – dodaje brunetka, cofając się o krok, by stanąć bliżej Connora. Orla ma ochotę złapać go znów pod rękę, czy objąć, a najlepiej wyprowadzić z tego cholernego hotelu jak najdalej. W żadnym wypadku nie chciała interakcji pomiędzy nim a Kamskim.

– Kiedy się poznaliśmy, Connor nie był jeszcze do końca sobą – mówi Elijah, wpatrując się w Orlę, i dopiero przy kolejnym zdaniu przenosi na ułamek sekundy wzrok na androida. – Dobrze jednak, że wszystko się ułożyło, jak się ułożyło, prawda?

– Tak. Zdecydowanie – odpowiada zamiast niego Banks i rozgląda się za Shailene, która jak na złość musiała gdzieś zniknąć. – A tymczasem idę zapalić, zanim to wszystko się zacznie. – Orla obraca się na pięcie i dopiero wtedy zauważa, że Connor intensywnie przygląda się Chloe, która to z kolei nie odrywa wzroku od Kamskiego. – Idziesz ze mną.

more human than human • D:BHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz