Zawieszenie niewiary ◎ Wtorek 20 grudnia 2039.

472 62 93
                                    

Ktoś gdzieś kiedyś napisał, że upadki uczą nas się podnosić. Orla pamięta to zdanie, wcale nie przez jego metaforyczne znaczenie, ale głównie przez to, że trzeci raz w ciągu trzydziestu minut jej tyłek wylądował na zimnej tafli lodowiska. Tym razem ma gdzieś piękne powiedzenia i to, że jej spodnie przemokną i po prostu siedzi na lodzie, obserwując swoją przyjaciółkę. Shailene jedzie tyłem mniej więcej na środku tafli i instruuje jasnowłosego chłopca, jak najłatwiej będzie mu się rozpędzić w jego rodzaju łyżew. Orla musi przyznać, że oboje wyglądają po prostu wspaniale, gdy śmieją się do siebie, a w ich blond włosach odbijają się promienie popołudniowego słońca. Dzieciak, jako pierwszy zauważa, że Banks nie ma zamiaru się wstać i mówi o tym Lene, a po chwili oboje ruszają w jej stronę i blondynka pomaga jej się podnieść.

I tu już można doszukiwać się metafor – mruczy sama do siebie brunetka, powoli zjeżdżając z lodowiska.

– Ja nie wiem, czemu dałam ci się na to namówić – zaczyna Banks, gdy tylko usiądą na ławeczkach, by rozwiązać łyżwy. – Widziałaś, jak tańczę. Wiesz, że nie mam najmniejszej koordynacji ruchowej Lene.

– Uznałam, że to będzie fajne. Mi się podobało. Mogę cię teraz zabrać na gorącą czekoladę, jak tak bardzo cierpisz – odpowiada od razu blondynka, zapinając na nogach kozaki i kuca przy chłopcu, który siedzi między nimi. – Ty się dobrze bawiłeś, prawda?

– Jasne, dobrze się oglądało, jak Orla się ciągle wywala.

– Dziękuję – mówi Banks, a chłopak parska śmiechem, oddając Lene łyżwy.

– Zaraz wracam, tylko je zwrócę – informuje ich Shailene, a Orla podnosi się z ławki i podaję rękę dzieciakowi. Postanawiają nie robić sztucznego tłoku i wychodzą poza teren lodowiska. Banks doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że mały jest androidem, ale i tak pochyla się, by poprawić mu zapięcie kurtki, ale on wyrywa się i idzie w stronę kobiety z psem.

– Mogę go pogłaskać? – pyta, a starsza pani od razu przytakuje. Starsza Akita nie wydaje się specjalnie zbyt zainteresowana chłopcem, który przecież nie ma dla niej żadnego zapachu, ale daje mu się podrapać za uszami.

– Wasz synek? – Kobieta spogląda na Orlę i Lene, które właśnie rozliczają się za wypożyczalnie łyżew.

– Tak – odpowiada od razu blondynka z uśmiechem. – Jest nasz.

– Jest bardzo grzeczny.

– Sprawia dobre pozory – mruczy pod nosem Banks. – Piękny pies, miałam kiedyś Shiba Inu.

Starsza pani wyraźnie zachęcona uwagą Orli zaczyna opowiadać o swoim psie, a ku zaskoczeniu Shailene, jej przyjaciółka wdaje się w tę dyskusję. Która kończy się dopiero, jak chłopak łapie Banks za rękę i daje jej mało subtelny znak, że mają już iść.

– Boże święty, nie można jednej ludzkiej konwersacji poprowadzić – marudzi Orla. – Po tygodniu dyskusji tylko i wyłącznie o Kosmicznych Świetlikach to była naprawdę wielka odmiana.

– Uwielbiasz te książki! – protestuje młody, a ona tylko przewraca oczami, zanim dołączą do Lene. – Więc co robimy dalej?

– Gorąca czekolada, a później możemy iść zobaczyć choinkę na Hart Plaza...

– Czy ty kochana znów naoglądałaś się świątecznych produkcji Hallmarka w nocy i chcesz nam urządzić jakiś ultymatywny bożonarodzeniowy dzień? – wchodzi jej w słowo Orla.

– Być może... – Shailene uśmiecha się szeroko i wskazuję drogę w stronę kawiarni nieopodal. – Rok temu o tej porze dopiero wychodziłaś ze szpitala, a później od razu zabrał cię Elijah. Nie miałam, kiedy i z kim przeżyć tego wszystkiego.

more human than human • D:BHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz