Brak części wspólnych ◎ Poniedziałek 2 stycznia 2040.

492 55 39
                                    

Hank próbował kilka raz porozmawiać jeszcze raz z Connorem o całej sprawie i tym, jaki ona ma na niego wpływ. Jednak gdy po raz kolejny android wykręcił się z dyskusji, mówiąc o obowiązkach, to Anderson też postanowił się poddać.

W milczeniu jadą do jednego z dawnych sklepów CyberLife, które od roku służą za coś na kształt placówek naprawczych i do którego trafiają ranne androidy. Po kilku dniach od znalezienia ciał dwójki pracowników Jerycha, w końcu mieli dostać pełną analizę uszkodzeń, choć lodowata woda najpewniej zatarła wszelkie ślady. Jednak, gdy tylko docierają na miejsce, ich obawy znajdują swoje potwierdzenie, w dokumentach przedstawionych im, przez jednego z techników. Connor dość szybko analizuje przedstawione dane, a Hank od razu może wyczytać z jego miny, że znalazł w nich coś niepokojącego.

– Nie udało się odzyskać żadnych fragmentów ich pamięci? – pyta brunet, a ciemnoskóry android przytakuje momentalnie.

– Nie, ich pamięć została wyczyszczona bardzo dokładnie i niestety nie znaleźliśmy sposobu na jej odzyskanie. Możemy jednak przekazać je do analizy w samym CyberLife, może tam uda się to rozpracować – odpowiada pracownik i zostawia ich samych.

– To dokładnie takie samo uszkodzenie, jak u Harrisona – tłumaczy Connor.

– Więc Banks może przekazać te dane Kamskiemu, może on coś wymyśli.

– Kamski pracuje nad tym już od kilku dni, na razie bez rezultatów. Jeśli założymy, że ten sposób uszkodzenia w plikach pamięci opracowała Marlena Scott, to oznacza, że musiała się nim z kimś podzielić.

– Z całą pewnością była już martwa, gdy ta dwójka została zaatakowana – odpowiada Hank i też przegląda dokumenty. – Sądzisz, że Kamski naprawdę próbuje nam pomóc?

– Nam? Nie. Jeśli Orla przedstawia ich relację w sposób zgodny z rzeczywistością, to Kamski będzie chciał pomóc jej, jeśli go o to poprosiła. Zwłaszcza że chodzi o chłopca, który jest dla niej istotny. – Hank przytakuje na jego słowa, co Connor przyjmuje z ulgą. Nie ma ochoty przyznać się do tego, że ostatnie czego pragnie to ponowna wizyta w zimnej, eleganckiej willi za miastem.

– Brak odcisków palców może oznaczać wodę, a może oznaczać, że zamieszany jest android. Dołączony list mógł zawsze być wprowadzeniem nas na błędny trop – wtrąca Anderson, a Connor przytakuje mu lekko. – Co o tym myślisz?

– Nie mamy na razie wystarczająco informacji, by wysnuć jakieś teorie. Choć nie widzę powodu, dla którego jakiemuś androidowi mogłoby zależeć na śmierci tych dwojga. To raczej polityczna prowokacja związana z ustawą – odpowiada brunet i rusza w stronę wyjścia. – Powinniśmy pojechać, spotkać się z tymi znajomymi, u których byli przed śmiercią, może mają jakieś informacje, czy ktoś ktoś wcześniej im groził.

Anderson tylko mu przytakuje i opuszczają budynek w milczeniu, a Connor od razu siada za kierownicą. Mimo zalewających go myśli, potrafi on perfekcyjnie podzielić swoją uwagę pomiędzy prowadzenie samochodu, a nieustające poszukiwanie poszlak, które mogli do tej pory przeoczyć. Niepewność i zmartwienia, które go dręczą, w pewnym stopniu są dla niego czymś zupełnie nowym. Wcześniej miewał już złe przeczucia, które Hank zawsze wyśmiewał, nazywając je błędami w kodzie, ale zazwyczaj się one sprawdzały. Teraz czuje coś podobnego, nieustająco mając wrażenie, że nie może znaleźć motywu, który może stać za tym, co się dzieje.

Jakby nienawiść go kiedykolwiek potrzebowała.

Connor widzi jednak, że kryje się za nią coś jeszcze, coś o wiele większego, czego nie umie na razie sprecyzować, bo żadne elementy nie łączą się we wspólną całość. To śledztwo ma za dużo niespójnych dla niego wątków, by móc wysnuć choć jedną teorię, w którą całkowicie i kompletnie by wierzył.

more human than human • D:BHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz