Do domu przy Michigan Drive udaje im się wrócić dopiero nad ranem, Hank nie próbuje ukryć wkurwienia faktem, jak szybko FBI odebrało policji sprawę wybuchów. Connor cierpliwie słucha jego nienawistnego narzekania na wszystkich dupków pracujących w biurze śledczym i tylko przytakuje systematycznie, dając tym samym znak, że w ogóle słucha Andersona.
– Dobrze, że przynajmniej agent Perkins już nie pracuje w naszym rejonie – wtrąca android, gdy tylko zaparkuje samochód.
– Dobrze to, że nikt nie zginął – odpowiada porucznik i wysiada, przeklinając cicho. Rusza przodem do domu i gdy otwiera drzwi, nie kryje zaskoczenia, że Sumo nie przybiegł ich przywitać. – Ty też pieprzony zdrajco? – pyta bernardyna, który leży na podłodze obok sofy w salonie. Orla śpi na niej na brzuchu i tylko jedną dłoń ma opuszczoną na szyję pilnującego jej psa. – Weź ją zabierz stąd Connor, zanim jeszcze nie daj boże, się obudzi.
– Jasne – odpowiada android i podchodzi do sofy, próbując odepchnąć od niej psa stopą.
Sumo ustępuje niechętnie i podnosi się, by w końcu łaskawie przywitać się ze swoim właścicielem, który już robi sobie drinka w kuchni. Connor bierze śpiącą dziewczynę na ręce i zanosi do łóżka w swoim pokoju. Przez chwilę obawia się, że Orla się obudzi, ale zamiast tego widzi, jak Banks zwija się w kłębek, od razu przytulając się do jego poduszki i Connor czuję się spokojniejszy, narzucając na nią koc, którego przecież sam nie używa. Chłopak zamyka za sobą cicho drzwi sypialni, a gdy się obraca, widzi, że Hank stoi w korytarzu ze szklanką, patrząc w jego stronę.
– Ostatni raz nocowała tu... bardzo dawno temu – mówi Anderson i upija łyk ze szklanki, po czym obraca się na pięcie i wraca do kuchni.
– Orla powiedziała mi o wszystkim – odpowiada Connor, siada naprzeciwko niego przy stole.
– Och, doprawdy o wszystkim? – pyta Hank, śmiejąc się gorzko. – To musiała być naprawdę długa i ciekawa historia, aż sam jestem jej ciekawy.
– Insynuujesz, że mnie okłamała? Nie wydaje mi się, nic nie wskazywało na to, by nie mówiła prawdy.
– Nie, nie sugeruję, że kłamała. Raczej, że najlepsze fragmenty zachowała dla siebie, a już na pewno te, które mogłyby ją postawić w złym świetle – Hank dopija duszkiem zawartość szklanki i podnosi się powoli z krzesła. – Lubisz ją i to dobrze, ale weź pod uwagę, że nie możesz jej ślepo ufać we wszystkim Connor... bo możesz się niestety rozczarować pewnymi aspektami jej życia, o których zdecydowała ci się nie mówić. W końcu nie jest głupia i też niestety cię lubi. A teraz wybacz, ale idę spać, jeśli świat nie zacznie się znów walić, to nie budź mnie przed południem.
Connor przytakuje mu lekko i przez dłuższą chwilę siedzi dalej na swoim miejscu, zastanawiając się, co takiego Orla mogła przemilczeć. Ich burzliwa, niemal dwudniowa dyskusja ukazywała ją raczej jako osobę dogłębnie skrzywdzoną, samotną i rozczarowaną przez otaczającą ją rzeczywistość. Jej tętno, czy to, jak na niego patrzyła, nie wskazywało, by próbowała go wtedy oszukać, dlatego woli zaufać swojemu przeczuciu, a nie niechęci Hanka.
Sumo podchodzi do androida i szturcha go kilka razy nosem w ramię, a Connor od razu uśmiecha się i zabiera go na długi spacer. Chodzenie z psem po okolicy jest jedną z ulubionych czynności w jego obecnym życiu, która nie jest bezpośrednio związana z pracą, błądząc między domami, brunet czuje się naprawdę wolny. Czuje się bezpośrednią częścią tego podmiejskiego ekosystemu i lubi obserwować, jak Sumo staje się tym bardziej radosny, im dłużej chodzą.
Gdy wracają do domu, jest już szaro i gdyby nie ciężkie chmury, wiszące niemal bezustannie nad Detroit pewnie można by było zobaczyć pierwsze promienie słońca. Connor daje psu jeść i przez chwilę zastanawia się, co robić, ale ostatecznie idzie do łazienki pod prysznic. W dalszym ciągu posiada nieodparte wrażenie, że ma we włosach drobne kawałki szkła, a poza tym zwyczajnie to lubi. Gorąca woda go uspokaja, zwłaszcza w nocy, gdy w domu panuje cisza, a on nie ma nic lepszego do roboty.
CZYTASZ
more human than human • D:BH
FanfictionOrla Banks posiada niezwykle krytyczne zdanie o społeczeństwie, talent do pakowania się w kłopoty oraz sporo tajemnic. Dlatego dobrze się składa, że na posterunku policji w Detroit może liczyć na pomoc, chociaż jednej przychylnej jej osoby. Zwłaszc...