16. Fobie łączą ludzi

663 40 19
                                    

Rzeka, jezioro, morze. Piękne miejsca. Niestety nie dla mnie. Od dziecka nigdy nie cierpiałam wody i wszystkiego, co było z nią związane, oczywiście z wyjątkiem picia jej. Dlaczego?

Pewnego dnia, kiedy byłam mała zarwał się pode mną most. Deska po prostu pękła, a ja wpadłam do na prawdę głębokiej rzeki. Nie mam szczęścia do sytuacji tego typu. Akurat ja stanęłam na desce, która się zapadła. Nikt inny tylko ja. Miałam na prawdę ogromne szczęście, że ktoś mnie wyciągnął. Nie pamiętam kto, ale to dobrze, nie będę sobie zaprzątać głowę bezsensownym poczuciem winy, przez to, że kogoś opuściłam. Nie lubię czuć się winna...

Zeszłam na dół... Zeskoczyłam na dół po schodach. I pobiegłam na salę. Byłam na styk, bo moje nie chce mi się po prostu się włączyło i zaczęłam sobie tworzyć nowy haft. Tak się zarobiłam, że zapomniałam zupełnie o czasie. Patrzę na zegarek, za kilka minut mam być na dole. Wyskoczyłam z pokoju z prędkością światła i zeskoczyłam ze schodów przez barierkę.

Wleciałam przez drzwi lekko zdyszana prawie wpadając na Overhaul-a, ledwo go wyminęłam. 6:01

- Kurwa... - pomyślałam głośno. Spojrzał na mnie pytająco, odwróciłam wzrok patrząc w podłogę. Spóźniłam się, jednak nie za bardzo zwrócił uwagę na mój brak punktualności.

- Jesteś punktualnie, o co chodzi? - zapytał z niedowierzaniem.

- Mam być na szóstą, nie szóstą zero jeden... - powiedziałam zła na samą siebie. - Co oznacza, że się spóźniłam.

- Kto na to zwraca uwagę!? To jest jedna minuta...

- Dwie minuty za długo - powiedziałam przerywając mu w połowie zdania.

Patrzył chwilę na mnie z zainteresowaniem. Poprawił krawat, a ja stanęłam przed nim czekając na dalsze instrukcje.

- Zajęcia w terenie, jak wykorzystać otoczenie na twoją korzyść - powiedział zakładając kurtkę na plecy.

- Gdzie konkretnie? - dopytałam po chwili modląc się, żeby nie nad wodą. – Jeśli nad jezioro, rzekę lub cokolwiek innego to z góry mówię, że nigdzie nie idę...

Spojrzał na mnie, jakby właśnie miał powiedzieć ostatnią rzecz, którą teraz pragnęłam usłyszeć. Już miał coś powiedzieć, ale go wyprzedziłam.

– Nie, nie chodzi o to, że nie umiem pływać...

– W takim razie o co? – był bardzo zaskoczony tym, że w rozmowie z nim ciągle wyprzedzam go o krok.

Zapisywałam wszystko i zakuwałam w nocy, kiedy ktoś mnie przypadkiem obudził. Znam go lepiej niż on sam, jednak jeszcze tego nie wie.

– Spodziewałam się, że jesteś bardziej spostrzegawczy... – spojrzał na mnie z wielkim lagiem mózgu. – Przecież wiem, że masz mezofobię... – miał coś mówić, jednak nie doszedł do głosu. – Skąd? Wystarczy obserwować...

– Ale... – zaczął coś mówić, jednak ja dokończyłam.

– Ale jak to się ma do zajęć w terenie? – znowu byłam krok przed nim, co jak widać podziałało na niego, jak płachta na byka. – Hydrofobia... – powiedziałam tonem, jakby to była jakaś oczywista rzecz.

– Czyli jest... – spodziewał się, że znowu za niego dokończę, jednak nie chciałam, żeby mnie wywalił. – Jest jeszcze kolejna rzecz, która nas w jakimś stopniu łączy...

– A jaka była pierwsza? – zapytałam po chwili milczenia właściwie nie wiedząc co nas jeszcze łączyło.

– Aspołeczność... na przykład – powiedział. A no tak... – Spodziewałem się, że jednak się zgodzisz... Ale ty szanujesz moje decyzje, więc ja będę szanować twoje – powiedział chcąc się podliczać co wydawało mi się nie w jego stylu, ale co tam.

NOWE ŻYCIE | BnHA [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz