Po spędzonej nocy u Bakugou, postanowiłam porozmawiać z Shoto, dawno z nim nie rozmawiałam. I chyba trochę za długo. Do domu wróciłam grubo po północy. Za grubo (3:00). Na szczęście każdy myślał, że śpię, i nie miałam jakichś problemów odnośnie mnie i moich nocnych wyjść.
Rozmowa z Shoto wyglądała jak każda inna - ja 3 słowa on 1. Zazwyczaj tak wyglądała nasza rozmowa. Siedziałam u niego na łóżku.
Pokój taki jak zwykle, minimalistyczny, ale jakże przejrzysty i schludny. Mała biała szafa jakby z poukładanych na sobie sześciu kartonów, dwa u podstawy, trzy w górę. Biurko też tego typu. Na środku, na ciemnobrązowej podłodze był prostokątny kremowy dywan z pomarańczowo-brązowym brzegiem. Resztą pokoju delikatnie wpadała, w naturalny, jasny zielony kolor. Po króciutkiej rozmowie, z której i tak nic nie wynikało atmosfera robiła się coraz bardziej miła i sympatyczna. Było więcej żartów, opowieści dziwnej treści. Po raz pierwszy od długiego czasu tak dobrze mi się z nim rozmawiało, a on, również wykazywał zainteresowanie rozmową, co zdarzało mu się stosunkowo rzadko. Idealny moment, żeby od niego wyciągnąć jakieś informacje.
Do pokoju wszedł ojczulek, mówiąc Shoto, że czas na trening.
- Trening nie ucieknie za to dobra atmosfera rozmowy już tak. Pięć minut, z zegarkiem w ręce - chciałam z nim jeszcze porozmawiać, rzadko zdążała się taka okazja, a ja chciałam ją wykorzystać w pełni.
- Shoto musi trenować codziennie, w przeciwieństwie do ciebie nierobie - powiedział, poczym zawołał Shoto. Jednak siedział w miejscu patrząc pustym wzrokiem w szczelinę w podłodze.
- Lepiej mieć przyjaciół i nie mieć pracy, niż ją mieć i być pracoholikiem bez przyjaciół i wsparcia - powiedziałam pewnie. Nie boję się go, na żadne z naszych rodzeństw nie podnosił ręki, albo przynajmniej tak mi się wydaje. Jego czerwone włosy były bardzo podobne do moich, ale ja miałam jaśniejsze i proste, jak u Rey. Khaki, opięta koszulka na ramiączkach wciągnięta w długie, czarne spodnie z dużymi kieszeniami naszytymi na materiał i czarne buty pięknie komponowały się z jego włosami i brodą... Kurwa co ja pierdole... Nie potrzebuję go, a brwi ma za krzaczaste, dobrze, że ja mam cienkie i długie. - Poza tym, to co cię obchodzą marzenia i plany Shoto? Właśnie guwno cię obchodzi co chce osiągnąć i kim chce być – powiedziałam spokojnie nie podnosząc głosu za bardzo.
- A co ty wiesz o byciu bohaterem?! Nic nie wiesz o życiu a się wymądrzasz jak nie wiadomo kto...
- Ty! Bohaterem? – mówiłam obojętnie, jakby mnie to wogule nie dotyczyło. Prawda była inna. – Może i ratujesz ludzi, ale co z tego, z koro nie widzisz problemów będących pod nosem...
- Spokojnie... Nic nie wskórasz... - powiedział spokojnie Shoto z kamienną twarzą.
- Zależy mi... - zaczął ojciec. Wydawał się być zdenerwowany... Nie, był wkurwiony, że stawiam się przeciwko niemu. Brwi się do siebie zbliżyły, a czoło zmarszczyło.
- Faktycznie! Zależy ci, ALE NA JEBANYCH PIENIĄDZACH I SŁAWIE! - ojciec zaczął do mnie podchodzić. Z każdym słowem szybciej i bardziej rozjuszony. Wstałam. Nie lubie mówić co myśle, jak jestem niżej od rozmówcy. To mnie w jakimś stopniu ogranicza. - Chuj cię obchodzi moje rodzeństwo, nic, zero empatyczności. Liczy się w końcu tylko twoja jebana, niespełniona ambicja, którą krzywdzisz wszystkich wokół niszczysz życie mnie, Shoto i MAMIE, KTÓRĄ BEZPODSTAWINIE USADOWIŁEŚ NA STAŁE W PSYCHIATRYKU! Dlaczego!? Bo kurwa prawie zniszczyła twoją ambicje dla syna, którego tak samo jak wszystkich traktujesz przedmiotowo! - był już na wyciągnięcie ręki. Shoto cały czas mnie uciszał, ale kuźwa walczę o swoje i do końca.
– Zamknij się bo skończysz jak Rey! Usadowię cię jak ją! Na stałe! Resztę życia spędzisz oglądjąc świat przez okno! – powiedział groźnie, mimo, że nie jestem osobą strachliwą w tym momencie byłam przerażona, musiałam potraktować jego słowa na poważnie. Zaczełam płakać, jednak od razu wstałam i wybiegłam z pokoju potrącając ojca ramieniem. Nawet Shoto wyszedł z pokoju, żeby się upewnić że nic mi nie jest. Chciał nawet do mnie podbiec, ale Enji go zatrzymał, mówiąc, że mi się należało. Wnioskując po minimalnie smutnej, ale jednak cały czas pokerowej twarzy zmartwienie, martwił się o mnie. Poszłam do pokoju.
CZYTASZ
NOWE ŻYCIE | BnHA [ZAWIESZONE]
FanficZAWIESZONE Dalsze prace nad książką nastąpią w czasie nieokreślonym. Nastoletnia Mayumi, córka Endevadora ma problemy w rodzinie. Przemoc fizyczna i psychiczna już jej nie rusza. Można powiedzieć... że się przyzwyczaiła do przedmiotowego traktowania...