12. Niepamięć

685 47 3
                                    

– Zawołaj ją – usłyszałam nieznajomy głos z baru. No i koniec wolnego... Powiedziałam do siebie w myślach. A no tak, zapomniałam zupełnie, że dzisiaj przychodzi. Ups, jak mi przykro

– Kasai – powiedział normalnym głosem bez emocji moją nową ksywkę przełożony. Uznaliśmy, że nie powinnam przedstawiać się jako Mayumi Todoroki, co było oczywistą oczywistością. Każdy by mnie rozpoznał, a ja mogłabym "przez przypadek" znaleźć je w internecie i dowiedzieć się kim jestem, a nie o to nam chodzi.

Wskoczyłam na parapet. Jak zwykle otworzył mi okno, weszłam poczym je za mną zamknął.

– Słucham – powiedziałam stając obok Shigaraki-ego. 

Denerwowało mnie to, że byłam od niego niższa prawie o głowę. Nie wiem dlaczego. Moja mama była wysoka, ojciec ma prawie dwa metry, były Toya ma około 180 centymetrów tak samo jak Natsuo. Fuyumi jedynie ma około 160, ja jestem od niej kilka milimetrów niższa. Każdy mi to wypomina albo się o mnie opiera. To strasznie denerwujące.

– All for One – wskazał na dziwnie wyglądającą osobę przede mną. 

Dużo o nim czytałam. Wiem o nim na pewno to, że ma bardzo dużo Quirk. Nikt tak na prawdę nie wie ile ich jest, jednak ja wolę trzymać dystans, żeby się nie okazało, że znowu mnie Shigaraki testuje i zaufanie trafi szlak. Lepiej się nie odzywać i narazić się na podejrzanie o idiotyzm niż się odezwać i rozwiać wszelkie wontpliwości. Skinęłam głową na znak, że rozumiem jednak słowem się nie odezwałam. Ostrożności nigdy za wiele. Mogę ewentualnie trochę sarkazmem pojechać. Ale najpierw zapiszę testament...

– Możemy iść? – zapytał All for One. Stoję w miejscu bez ruchu. Mina Tomury zza ręki na jego twarzy mówiła mi, że zaraz straci cierpliwość. Wolałam do tego nie dopuścić, ale ki tam, odrobię.

– Nie zachowuj się jak dziecko... –  powiedział do mnie po chwili namysłu.

– Jak? – nienawidzę jak ktoś mnie nazywa dzieckiem. Nie jestem dzieckiem.

Wyszłam przed All for One-em z prędkością światła nie biegnąc. Gościu poszedł za mną po chwili konsultacji z Shigaraki-m.

Nie minęło kilka chwil, a znalazłam się w jakimś mniejszym pomieszczeniu. Nie potrzebowałam niczyjego towarzystwa, mimo, że Dabi bardzo chciał ze mną iść. Ustąpił.

– A więc, czego oczekujesz? – zapytał obojętnie siadając w fotelu za ciemnym biurkiem.

– Od zagwostka... Usunąć wspomnienia – próbowałam być pewna tego, co mówię, jednak niepewność jest strasznie trudno ukryć. – Oczywiście jeśli jest taka możliwość – dodałam na prędce.

– Jest. A bardziej konkretnie? Od którego momentu? – dopytywał.

Chciałam mieć już to za sobą, jednak jak powiem coś źle to będę mieć problem i to nie byle jaki. Postanowiłam choć raz być cierpliwa i nie mówić zboczonych komentarzy przez co przyjemna rozmowa z nim zamieni się w wolę nie wiedzieć co.

– Najlepiej całą przeszłość jako Mayumi Todoroki – powiedziałam więcej szczegółów.

– Czegoś w żadnym wypadku? – dopytywał dalej.

– Brata. Były Toya teraz Dabi. Jedyna przyjazna mi osoba z poprzedniego życia – wygląda na to, że powiedziałam coś, co skłoniło go do refleksji.

– Jesteś córką Endevadora? – zapytał zaskoczony. Pokiwałam głową. – Czym się interesujesz?

Zboczył z tematu. Pewnie myślał, że się nie skapnę, mylił się. Albo po prostu chciał się czegoś o mnie dowiedzieć.

– Akrobatyka na ziemi i w powietrzu – patrzył na mnie z zainteresowaniem. Nie lubię być w centrum uwagi, to strasznie onieśmiela. – Możemy wrócić do tematu?

– Pewnie, tak tylko pytam – ulżyło mi. – Ile masz lat? – ponownie odszedł od tematu, to nie było celowe. Zaśmiałam się cicho. – Jesteś bardzo radosna, jak na osobę, która przeszła tak dużo... Przepraszam, znów zbaczam z tematu...

– Mam 14 lat, a uśmiech to moja maska przed ukrywaniem samotności i depresji – powiedziałam ze smutkiem.

– Masz depresję? – zapytał jeszcze bardziej zdziwiony.

– Niewiele mi brakuje... Możemy zaczynać? – powiedziałam prawie błagalnym tonem.

– Pewnie – powiedział i się więcej nie odezwał, żeby znów nie przedłużać. Jak na osobę po pierwsze ślepą, po drugie starą jest niezwykle czuły na krzywdy bliskich osób podobnie jak ja.

Usiadłam. Przyłożył mi rękę do czoła. Wspomnienia powoli zanikały, a ja byłam wprowadzona w jakby śpiączkę na kilka godzin. Pamięć stawała się niewyraźna i zamazana. Nie poznawałam już niektórych osób i miejsc. Dom stał się dla mnie zupełnie obcy, a osoby, z którymi byłam blisko nagle zanikły. Nie potrafiłam rozpoznać mamy, Katsuki-ego czy Fuyumi. Jedyne co pamiętałam był mój brat, który teraz miał ciemne włosy i te same blizny ze szwami. Był taki sam jak w tym momencie. Moja przeszłość i zmartwienia zniknęły na dobre. Nie mogłam już ich przywrócić nawet jakbym chciała.

[...]

Podniosłam się do siadu dalej będąc w tym samym pokoju co wcześniej. All for One siedział w fotelu i coś robił, nie wiem co. Dopiero po chwili zorientował się, że wstałam.

– Jak samopoczucie? – zapytał.

Czułam pustkę. Spodziewałam się, że nie będę pamiętać zupełnie niczego, ale się okazuje, że wiem, czego nie wiem. A raczej wiem, że czegoś nie wiem, ale powinnam wiedzieć. Skomplikowane.

– Dupy nie urywa – powiedziałam. Nie spodziewałam się, że All for One ma jakiekolwiek poczucie humoru.

– Cierpliwości – zaśmieszkował.

Podał mi wodę, jednak ją odstawiłam. Gdyby mi wodę podała Toga lub Twice wzięłabym. Jemu nie ufam na tyle.

– Która godzina? – zapytałam dla przerwania odrobinę niezręcznej ciszy.

– 16³¹ – powiedział patrząc na zegarek na ręce.

Spóźniłam się na zajęcia z akrobatyki... Na początku się dziwiłam, że to pamiętam, ale pewnie miał dostęp do tych informacji i uznał, że nie opłaca się ich usuwać.

Usiadłam w siadzie skrzyżnym. Byłam na kanapie, ale nie za bardzo mnie interesowało moje położenie. Ważne, że wiem gdzie jestem i jak wrócić do domu.

Rozmowa była bardzo sztuczna. Każdy odpowiadał na pytania rozmówcy w bardzo wymijający sposób nie podając szczegółów, czy okoliczności. Na szczęście po kilku chwilach naprawdę mozolnych wymiany zdań mogłam wrócić do ligi. Na reszcie w domu.

A więc... Mam robić dłuższe części, ale rzadziej? Czy może zostać, jak jest, czyli krótkie części najszybciej jak to możliwe? Bo mi to zbytnio różnicy nie robi, ale cóż. Czytelnik nasz pan :)

Dziękuję za wyrozumiałość i chęć czytania tej "książki". Jeśli jest coś, co mogę poprawić to można pisać śmiało <3

~900 słów

NOWE ŻYCIE | BnHA [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz