Syriusz, który mozolnie otworzył oczy był pewien, że to tylko sen z poprzedniego dnia, ale widok śpiącej Niny w jego ramionach postawiła go na nogi przypominając mu wszystko z poprzedniego dnia. Spojrzał na zegar wiszący na ścianie zauważając, że jest dopiero szósta rano i to sobota. Nina nie pracowała w sobotę prawie nigdy i uznał to za dzień, w którym raczej nie ucieknie. Pierwszy raz był wdzięczny samemu sobie za wstanie tak rano, bo obudził się przed nią. Jej twarz wyrażała spokój, miała lekko rozchylone usta i zmrużone oczy. Na policzkach malował się ostrożny rumieniec. Klatka swobodnie unosiła się w rytm oddechów. Jej głowa spoczywała na jego klatce, a przez jego myśli przeszło mu czy słyszy bicie jego serce. Jakkolwiek bliskość dziewczyny mu nie przeszkadzała tak nie chciał wykorzystywać sytuacji, bo zdecydowanie należała do osób, którym należał się szacunek. Ostrożnie jak tylko potrafił wstał i jeszcze w większe zdziwienie niż to, że nie ma kaca wprawiła go sama Nina, która nagle rozłożyła się zajmując całe łóżko. Black uśmiechnął się pod nosem widząc niegroźną, śpiącą Ninę, która przebywała we własnym świcie i najwidoczniej było jej tam dobrze. Idąc w stronę drzwi strącił lampkę, która głośno rozbiła się o podłogę. Spojrzał na Ninę, która nawet nie drgnęła " Nie trudno byłoby ją zabić we śnie"- pomyślał.
Po ogarnięciu się i zrobieniu śniadania poszedł zobaczyć, czy Nina jeszcze śpi. Jakie było jakie zdziwienie kiedy łóżko było posłane, a po dziewczynie nie było śladu. Zaklął głośno, że znowu mu uciekła. Szybko jednak się zreflektował, że słyszy brzdękanie fortepianu ze strychu. Dźwięki te były nie do zniesienia i był pewien, że to właśnie Nina kalała muzykę. Wspiął się po schodach na strych i okazało się dokładnie to co myślał. Carrington zamęczała nieczułym dotykiem klawisze fortepianu. Jasne włosy miała spięte w luźnego koka na karku, który zaraz miał się rozpaść.
- Zaraz zabijesz ten fortepian- powiedział Syriusz, a Nina podskoczyła z miejsca.
- Nie strasz mnie- mruknęła i z powrotem odwróciła głowę- skąd wiedziałeś, że tu jestem.
- Twoją okropną muzykę słychać na milę- usiadł obok zdezorientowanej Niny- nauczę cię grać.
Położył swoje dłonie na jej zimnych i drobnych i powoli tłumacząc co i jak grał jej palcami. Natychmiast zauważył, że coś jest nie tak. Jego bliskość wywoływała w Ninie sprzeczne emocje jakby zupełnie bała się jego dotyku.
- Skończmy, muzykiem raczej i tak nie będę-powiedziała podnosząc się z miejsca- muszę iść.
- Dokąd?
- Do pracy, Black- odparła oschle.
- Jest sobota.
- To nie ma znaczenia. . .
- Przestań mnie okłamywać Carrington- stanął przed nią i popatrzył w oczy- o co chodzi.
- O nic- warknęła.
- Zachowujesz się jakby między nami do czegoś doszło, a nic takiego się nie wydarzyło, o co więc chodzi?!
-I bardzo dobrze, że do niczego nie doszło. Chcę zakończyć tą szopkę!- zawołała - Mam dość tego przedstawienia.
- Sama tego chciałaś, chyba nie muszę ci przypominać- warknął zdenerwowany.
- Tak, ale to był błąd Black, nic takiego nie powinno się wydarzyć. . . Zresztą jak ty sobie wyobrażasz, że co? Będziemy udawać tak do usranej śmierci?!- podeszła do małego okienka skąd wpadało światło- nie chcę skończyć ze złamanym sercem, urażoną dumą, rozumiesz?!- krzyknęła z wściekłości.
- Może masz rację. . .- powiedział nieco spokojniej- też nie chcę niczego do ciebie poczuć.
- Bo zakochanie się we mnie to najgorsze co mogłoby cię spotkać, rozumiem- jej głos drżał z emocji.
CZYTASZ
Do Not Fall In Love //Syriusz Black
FanfictionNina wracając do Londynu by odnaleźć brata nie spodziewa się, że prócz stawienia czoła złu i ciemności rozsiewanej przez Voldemorta, będzie musiała stawić czoła czemuś co ją o wiele bardziej przerasta- uczuciom. Syriusz Black nie spodziewa się co m...