39

772 57 2
                                    

- Jaki jest Nowy Jork?- zapytał James kierując pytanie do Niny.

- Głośny- odparła z uśmiechem Nina- zresztą sam się przekonaj i odwiedźcie Stany z Lily- mrugnęła porozumiewawczo do Lily.

- No nie wiem nie wiem- zawahał się James- niektórzy robią dziwne rzeczy w Stanach. . .

Nina ledwo powstrzymywała się od pokusy spojrzenia na Syriusza. Zmusiła się do cynicznego uśmiechu z zaciśniętymi zębami.

- Kto nie ryzykuje nie pije szampana- odezwała się Christine zupełnie nieświadoma co pozostała czwórka ma na myśli.

Dziewczyna cudem nie udławiła się ciastem czekoladowym, które piekła Lily. Czy gdyby Christine wiedziała o co tak na serio chodziło Jamesowi to czy powiedziałaby to co powiedziała- przemknęło jej przez głowę.

Syriusz nic nie odpowiedział, bo sam z zaciśniętym gardłem przełykał wino. Obiecał sobie poważnie porozmawiać z Jamesem i Lily z racji ich podstępnej intrygi, w którą wraz z Niną został wciągnięty. Obiecał sobie, ale wątpił, że to zrobi. Gdyby tego nie zrobili nie miałby okazji zobaczyć Niny, która wyglądała doskonale jak zawsze, a przede wszystkim zachowywała się jak zawsze, przynajmniej tak sądził po gierkach, w które wciąż grała. Kiedy zobaczył ją w pokoju gdy stała przed lustrem nie mógł uwierzyć własnym oczom. Nie tylko dlatego, że kompletnie się jej nie spodziewał, ale także dlatego, że był przekonany, że jest w ciąży. Sam sobie tego nie wyobrażał, ale mówiła z takim przekonaniem, że nie miał złudzeń. Przeraziło go to i przerosło, ale także ucieszyło z jakiś powodów. Może dlatego, że wyobraził sobie ją z dzieckiem, podobnym do niej, może dlatego, że znaczyłoby to iż będą skazani na swoje towarzystwo od czasu do czasu, a może dlatego, że w tamtym momencie był gotów rzucić dla niej dosłownie wszystko i wszystkich. Nie wierzył, by dziecko mogło nie być jego, znał Ninę i choć bywała lekkomyślna nie należała do tego typu kobiet. Za to kiedy pojawiła się w jadalni obrana w czarną sukienkę wiązaną szyi bez żadnych oznak odmiennego stanu całe powietrze, napięcie z niego uleciało. Nie była to ulga, ale coś czego nie mógł pojąć, które na przemian mieszało się ze swego rodzaju rozczarowaniem.

- Ja także byłam w Nowym Jorku- kontynuowała Christine klepiąc Syriusza po ramieniu- było niesamowicie choć Statua Wolności jest przereklamowana- upiła łyk czerwonego wina- choć i tak o wiele bardziej prymitywne jest zachwalane przez mugoli Las Vegas.

Syriusz spojrzał na Ninę, której żyłka zadrgała i zaczynał podejrzewać, że Christine wdepnęła na poważną minę. Spodziewał się, że "żona" - wciąż nie mógł oswoić się z tym zwrotem, obudzi w sobie potwora, labo wyjdzie z klasą i wysoko podniesionym czołem.

- To kwestia sprzeczna- zaczęła Nina tonem bardzo oficjalnym, miała zaplecione palce i dłonie oparte na blacie- po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wszystko posiada zależności, a tymi zależnościami jest sposób postrzegania przez czarodziei tej Statui i sposób postrzegania mugoli, trzeba zwrócić uwagę, że obie te grupy są ludźmi mającymi nerki, płuca, mózg, a przede wszystkim serce.

Black nie mógł uwierzyć w opanowanie Niny podobnie jak Lily i James. Znając już ją jednak jakiś czas zaczynał się domyślać, że nie jest to opinia wyrobiona z opowieści, tylko faktycznie dziewczyna była tam, a może nawet to było jej miejscem ucieczki. Z kolei Christine wydawała się analizować jej słowa oddzielając każdy wyraz, a następnie rozkładając go na części. W taki sposób działa Christine Anderson, wszystko rozkładała na najmniejsze fragmenty co nie było złe, ale przez to rzadko Syriusz miał okazję wiedzieć co właściwie myśli, co czuje. O wszystkim wypowiadała się z rezerwą i wyważeniem. Kiedy spotkał ją po raz pierwszy w Hogsmeade miał wrażenie, że wygrał los na loterii, inteligentna i piękna, z dobrego domu i tak dalej. Ich związek nie miał żadnych wzlotów ani upadków. Wszystko było na jednej linii.

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz