52

673 53 7
                                    

Nina nie mogąc powstrzymać pełzającego po twarzy uśmiechu, starała się wysuszyć włosy, które były całe mokre od deszczu. Wciąż nie mogła uwierzyć, że Syriusz Black jest w jej domu, że jest tak blisko. To było dla niej niczym prawdziwy sen o nieprawdziwym zdarzeniu. Znów czuła się jakby miała dwadzieścia lat, jakby nic się nie wydarzyło, a oni po prostu byli wciąż razem. Jakby żadna intryga nie namieszała w ich relacji. . .

Wyszła z łazienki i z uśmiechem na twarzy obserwowała jak Syriusz razem z Sophią coś rysują i rozmawiają. Nina podeszła bliżej i poczochrała włosy dziewczynki, która tylko się obruszyła.

- Przeciągnęłam- obruszyła się dziewczynka patrząc spode łba na Ninę.

- Od czego jest gumka do mazania moja droga- stwierdziła Nina podając do małej rączki Sophii białą gumkę do mazania- wszystko da się naprawić- tym razem Syriusz spojrzał na Ninę z uśmiechem- prawie wszystko- dodała obserwując reakcję Syriusza.

- Prawie wszystko powiadasz?- zaczął Syriusz z rozbawieniem- nawet nie wiesz jak brakowało mi twojego poczucia humoru.

- Sophii- Nina zwróciła się do dziewczynki, której oczy zaczynały się zamykać i otwierać coraz wolniej- jutro dokończymy rysunek, a dziś chodź już spać. . .

- Wcale nie chce mi się spać!- zaprotestowała dziewczynka.

- Opowiem ci w nagrodę jakąś nową bajkę i to bez zacinania- zaproponowała Nina głosem, który miał być przekonujący.

- On mi opowie- wskazała palcem na Syriusza.

- Z chęcią.

Nina wzięła Sophię za rękę i poprowadziła w stronę małego, przytulnego pokoju na piętrze. W środku aż roiło się od różnego rodzaju maskotek, pluszaków, misiów, lalek, samochodzików i klocków. Pod jasną ścianą stało drewniane łóżko pomalowane białą farbą. Dziewczynka sama wskoczyła do łóżka nakrywając się po uszy kołdrą i z wyczekiwaniem patrzyła na Syriusza. 

- Możesz już zaczynać- ponagliła Sophia.

- Dobrze- usiadł na skraju łóżka po jednej stronie, a Nina po drugiej- a więc. . .

- Nie zaczyna się zdania od "a więc" - poprawiła go dziewczynka patrząc na Ninę jakby szukała aprobaty.

- Krytyczność jest dziedziczna, jak widzę- mruknął Syriusz.- Dawno, Dawno temu żyła sobie księżniczka, nieco arogancka, apodyktyczna, ale także piękna i odważna aczkolwiek i tak arogancja dominowała. Żyła w królestwie pośród lasu, którego nikt prócz wybranych nie widział. Pewnego dnia księżniczka postanowiła zepsuć komuś wieczór, i nie zliczoną ilość kolejnych dni. Kiedy uciekała przed piratami, którzy byli bardzo źli natknęła się na nieznajomego. Ten nieznajomy był księciem . . .

- . . .strasznie nie starannie to opowiadasz- wtrąciła Nina.

- . . .był księciem sąsiedniego królestwa- dokończył Syriusz ignorując Ninę.- Księżniczka tak się oczarowała urodą księcia, że padła na kolana nie przejmując się błotem i poprosiła go by poudawał jej narzeczonego przed rodzicami, którzy oczekiwali, że zgorzkniała córka wreszcie się ustatkuje. 

Nina spojrzała na Syriusza nie mogąc uwierzyć, że jego cynizm może sięgać aż talk daleko. 

- Trzeba wspomnieć, że książę też był cynicznym prostakiem- wtrąciła Nina za co została skarcona przez Sophię wzrokiem.- No co?

- On opowiada- powiedziała Sophia.

- No właśnie Nina, właściwie trochę przypominasz mi tą księżniczkę. . .

- . . .jak masz opowiadać to opowiadaj Black- przerwała mu z grymasem na twarzy.

- Książę niechętnie się zgodził mając księżniczkę, za lekką wariatkę. Poszli razem do zamku, a tydzień później odbyło się huczne wesele.

- Koniec?- prychnęła dziewczynka- nikt nie umarł?

- Co ty za bajki opowiadasz?- zwrócił się do Niny, która tylko wzruszyła ramionami.-Skoro jednak opowieść bez smutnego końca nie jest opowieścią to musisz wiedzieć, że oboje umarli kiedy mieli po sto lat, w ciepłym łóżeczku i w słoneczną pogodę. 

- Czemu umarli razem?

- Bo. . .bo. . .bo tak się kochali, że jedno nie mogłoby żyć bez drugiego- wyjaśnił.

- Za wesoła ta bajka, najlepsze są i tak bajki cioci Allie. . .

- Skarbie śpij słodko- szepnęła Nina całując dziewczynkę w policzek, a potem w czoło.- Chcesz bym zostawiła światło?

-Nie.

Nina z Syriuszem wyszli z pokoju z Sophii i zeszli na dół gdzie płomień w kominku powoli dogasał. Nina już kierowała się w stronę koszyka gdzie leżały drwa, ale Syriusz ją uprzedził i sam dorzucił do kominka. Usiadła więc na kanapie i wyglądała przez okno. Deszcz przestał padać, ale z otwartego okna dochodził jego zapach oraz zapach oceanu. Uwielbiała ten zapach, czasami słyszała szum fal uderzających o brzeg, ale tego wieczora niestety nie udało się nic jej usłyszeć. Z zamyślenia wyrwał ją Syriusz, który usiadł obok. To było dziwne uczucie jakby błądziła w wymarzonym śnie. Tak strasznie bała się wybudzić, ale. . .bała się także tego co nastąpi, tego co będzie ich czekać jeśli postanowią być ze sobą.

-Jak udało ci się wydostać z Azkabanu?- zapytała Nina, którą niezmiernie interesował ten fakt.

- Dzięki kilku wspomnieniom- uśmiechnął się pod nosem- moje zdolności animagiczne mi pomogły. Jako pies przecisnąłem się przez kraty, a dementorzy nie reagują na zwierzęta.

- Wdarłeś się do Hogwartu- wypomniała oschle.

- Tak, musiałem odnaleźć Harry'ego i tego parszywego gnoja Pettigrew. . .

- A więc to Pettigrew. . .- mruknęła pod nosem.

- Tak, Pettigrew. Przez cały tamten czas byłem pewien, że to Lupin, że to on coś knuje, a tymczasem. . .żaliłem mu się, a on zabił Jamesa i Lily!

Ninie język ugrzązł w gardle przypomniawszy sobie jak podejrzewała o coś Petera, ale nikt nie chciał jej słuchać. Gdyby coś mogła zrobić, gdyby coś zrobiła James wraz z Lily może by żyli, Harry nie byłby sierotą, a Syriusz nie trafiłby za kratki.

- Wtedy kiedy wplątałam się w tą sytuację z Burkesem to śledziłam Petera, miałam podejrzenie. . .och- westchnęła desperacko- gdybym tylko coś zrobiła, Lily z Jamesem by żyli, a Harry nie byłby sierotą. . .

- To nic by nie zmieniło- pogładził ją dłonią po ramieniu- wszyscy patrzyliśmy na Petera jak na grzecznego chłopca bez skłonności do morderstw i nikt by ci nie uwierzył. Byliśmy głupcami, a on przechytrzył nas wszystkich.

- Nikt by mi nie uwierzył?- prychnęła.

- Nina nie łap mnie za słówka- zaśmiał się nerwowo- chodzi mi o to, że nikt nie brał go pod uwagę.

- Byliśmy tacy głupi- westchnęła głęboko- jaki jest Harry?

Nina nigdy nie śledziła, ani nie obserwowała chłopca. Nie chciała tego, ani nie potrafiła, a przynajmniej tak sobie wmawiała. Bała się spojrzeć na chłopca, który wcale nie musiałby być sierotą gdyby tylko postawiła na swoim i zdemaskowała Petera. Nikomu nie mogła spojrzeć w oczy. 

- Wygląda jak James, dosłownie- uśmiechnął się na wspomnienie chrześniaka- ale oczy ma Lily. Chłopak ma talent do pakowania się w kłopoty, całe szczęście, że ma przy sobie bystrą przyjaciółkę z rodziny mugoli, Hermionę Granger. Chwilami przypominała mi Lily. . .może tylko mi się wydaje. 

- Może ci się wydaje, a może ci się nie wydaje. Jedno jest pewne Voldemort zniszczył nam wszystkim życie- podsumowała Nina wypuszczając powietrze.

- Nie wszystko chyba zniszczył, w końcu masz wspaniałą córkę, co prawda William nie budzi mojej sympatii, ale. . .

- . . .to nie on jest jest jej ojcem- przerwała mu szybko- to nie jest moja córka.



Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz