31

873 50 14
                                    

Nina w pośpiechu jadła tosta, całkowicie rozstrojona wszystkim wkoło. Nie mogła pozbierać porządnie myśli mimo wysiłku jaki wkładała. Oczami wyobraźni ciągle wracała do nocy, w której zobaczyła Syriusza wracającego po północy, w doborowym nastroju. Kompletnie nie przejął się, że Nina postarała się ugotować obiad mimo iż nie znosiła gotować. Zamknęła na chwilę oczy i oparła się o zimną ścianę. 

- Gdzie byłeś?- zapytała schodząc ze schodów i patrząc na radosnego Syriusza.

- Przesłuchanie mi robisz?- odparł pytaniem na pytanie.- Wracam, o której mi się podoba.

- Co ci się stało, co?- zaczęła ze złością Nina- W jednej chwili jesteś miły i dobry, a potem zamieniasz się w kogoś zupełnie innego. . . 

- Możesz sobie darować. Własnej matki nie słuchałem więc ciebie tym bardziej- przerwał jej kpiącym tonem.

Nina czuła, że się przesłyszała, albo Black tylko żartuje, ale wszystko się zgadzało. Wszystko było prawdą choć wolałaby by to był tylko kiepski sen.

- Doprawdy?!- wrzasnęła Nina schodząc kilka stopni niżej- Chciałeś obiad, ugotowałam go. Chciałeś, żebyśmy chociaż spróbowali by to wszystko jakkolwiek wyglądało więc starałam się mogłam, a ty mówisz teraz do mnie w ten sposób?!

- Mam gdzieś twoje obiadki- warknął wymijając ją na schodach- i to wszystko. Wzięliśmy ten cholerny ślub tylko dlatego, że oboje daliśmy się ponieść. Tyle mam do powiedzenia. 

Nina otworzyła oczy, a pojedyncza łza słynęła jej po policzku. Czuła się paskudnie, jak coś niechcianego, niepotrzebnego. Nie czując się lepiej niż śmieć leżący w koszu otworzyła drzwi i wyszła mając nadzieję, że dostanie ogrom pracy, który pozwoli jej się oderwać od tego wszystkiego. Chciała się znaleźć u Allie i opowiedzieć jej wszystko, ale dziewczyna miała dziś ważny spektakl i nie chciałaby jej rozpraszać. 

W Proroku jak zwykle panował harmider, który potęgowała Reeta ciągle poganiając każdego. Nina usiadła przy swoim biurku i zobaczyła świeże wydanie Proroka Codziennego oraz kilka listów.  Minął ledwo tydzień odkąd pracowała normalnie, ale ciągle nie dawały jej spokoju kłamstwa wypisywane w gazecie, które akceptowało Ministerstwo. Doprowadzało ją do szału kiedy preparowano każdy jej artykuł na korzyść Ministerstwa. Czuła, że nie jest zgodna ani ze sobą ani z nikim innym. Nie zamierzała być częścią tego działania, ale nie bardzo miała wyjście. Chcąc utrzymać jakkolwiek małżeństwo musiała zostać w Londynie, ale czy ono było tego warte, nie była przekonana. 

Czytając kolejne kłamstwa miała ochotę spalić pismo na oczach wszystkich, ale musiała się powstrzymać. Kiedy po napisaniu części artykułu o nowych szkodliwych roślinach postanowiła, że resztę napisze w domu. Otworzyła kolorową kopertę i zobaczyła pergamin złożony na pół. Ze środka wypadły zdjęcia i omal zatopiła się w otchłani rozpaczy na widok jej i Syriusza na weselu w Irlandii. Na każdym uśmiechali się i widać było, że są szczęśliwi. Na ostatnim siedzieli sami przy stoliku i Syriusz patrzył zafascynowanym wzrokiem na śmiejącą się Ninę, która ze śmiechu była bliska oplucia się szampanem. Chcąc przerwać nostalgię odsunęła je na bok i zabrała się do czytania listu.

wrzesień, 1970

Kochana,

Przysyłam te zdjęcia, aby w Twoim sercu na zawsze pozostały tamte chwile. Wiem, że wymęczyliśmy Cię tymi przygotowaniami, ale mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. Liczę, że przekażesz też te fotografie Syriuszowi, na pewno się ucieszy. Bardzo Cię polubiłam moja droga Nino i byłabym ogromnie zaszczycona gdybyś zechciała się pojawić u nas sama czy też w duecie z Blackiem jak ostatnio. Tworzycie na prawdę przecudną parę. Na koniec, życzę Ci dużo zdrowia i odrobiny szczęścia w mało szczęśliwych czasach.

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz