46

632 56 0
                                    

Nina przez kolejne trzy miesiące starała się funkcjonować normalnie, jakby nigdy nic się nie zdarzyło. Wyparła z siebie wszystko ignorując przy tym niebezpieczeństwo, które nadal jej groziło. Choć na początku podejrzewała, że być może Thomas podał jej jakąś truciznę, strach, że to mogłaby być prawda sprawił, że wyparła to wiadomość. Wyparła mimo, iż wiedziała, że jest coraz gorzej. Począwszy od nocnych koszmarów kiedy budziła się zlana potem, a skończywszy na coraz częstszymi momentami braku kontroli nad swoim ciałem. Cały czas mieszkała z Allie, a co weekend odwiedzał ją William, ale jemu nie zdradziła, że nie czuje się w sile wieku. Za to miała wrażenie, że Allie wie o wszystkim, bo co rusz spotykała jej zaniepokojony wzrok. 

Tego dnia miała odwiedzić Potterów, bo wcześniej ciągle znajdywała wymówkę by tam się nie stawić. Może dlatego, że bała się zderzyć z ich litościwym spojrzeniem, a może dlatego, że bała się spotkać Syriusza Blacka. Względem niego czuła istny mętlik. Nie rozumiała jego zachowania, ale nie zamierzała tym razem czekać na niego. To był dla niej koniec ich relacji. Zresztą nie widziała go trzy miesiące. Nie interesował się. Tak czy inaczej uznała, że najwyższy czas udać się w odwiedziny do małego Harrego Pottera. 

Zapukała do drzwi mając nadzieję, że jest tylko Lily i James. Kiedy w drzwiach stanęła Lily usłyszała odgłosy głośnej wymiany zdań pomiędzy Jamesem i Syriuszem. Nigdy nie słyszała, żeby się kłócili toteż wydało jej się to dość dziwne. Za to Lily wyglądała pięknie jak zawsze. Nina na prawdę czasem chciała zobaczyć Lily w odsłonie nie "pani idealnej". 

- Myślałam, że nigdy się nie zjawisz- powiedziała ze śmiechem Lily ściskając ją na powitanie.

- A no wiesz jak jest, dużo rzeczy miałam na głowie. 

Weszły do środka, ale odgłosy kłótni zniknęły. Lily była uśmiechnięta i pogodna jakby wcale nikt się nie kłócił w jej domu. Nie rozumiała tego, ale przecież nie mogło jej się wydawać. Doskonale słyszała głosy.

- Przed chwilą słyszałam, że ktoś się kłócił, może jestem nie w porę- zaczęła Nina opierając się o ścianę.

- Nikt się nie kłócił- zaprzeczyła Lily z niepokojem- na pewno jest wszystko w porządku?

- Jasne- mruknęła rozkojarzona Nina - chyba po prostu się nie wyspałam.

- Mhm...

Nina szła za Lily do kuchni trzymając dłonie na skroniach, które zaczęły mocno pulsować tak iż słyszała w głowie dudnienie. Kilka sekund później nagle ból ustał, ale Nina wiedziała, że wróci choć miała nadzieję, że będzie inaczej.

- Już jest po obiedzie, może napijesz się czegoś? Mam świeży sok pomarańczowy- zaproponowała Lily z uśmiechem.

- Chętnie...A tak w ogóle jak tam Harry się wychowuje?- zagaiła co wywołało uśmiech na twarzy Lily.

- Harry to serio złoty dzieciak- odparła stawiając przed Niną szklankę soku.- Wiem, pewnie zabrzmiałam jak typowa mamuśka, ale byłam pewna, że mając takiego ojca jak James on będzie niegrzeczny, albo coś takiego, ale pomyliłam się.

- Całe szczęście, że nie jest rudy- zażartowała Nina za co dostała karcące spojrzenie od Lily- żartowałam tylko.

- Chodźmy na górę chyba dawno go nie widziałaś.

Nina razem z Lily poszły na górę do pokoju jej i Jamesa. Musiała przyznać, że Lily miała dobry gust. Jasne meble i ściany, kwiatowa pościel i fotel, a w rogu łóżeczko i kołyska. Nigdzie nie walały się zabawki i było dosyć czystko. Pokój był ładny, ale nie do końca w guście Niny. Sama ozdobiłaby ściany zdjęciami lub obrazami byle tylko nie były puste. Podeszła do łóżeczka gdzie smacznie spał Harry. O mały włos Nina nie parsknęła śmiechem widząc jego małą główkę, na której malowała się bujna czupryna gdzie każdy włos sterczał w inną stronę zupełnie jak u Jamesa. 

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz