40

802 51 8
                                    

- Co ty wyprawiasz- powiedziała Nina szeptem nie mogąc powstrzymać drżenia głosu- odbiło ci?

Nina odsunęła się od Syriusza Blacka o kilka kroków, cały czas jednak trzymała kontakt wzrokowy. Czuła ciepło i zimno na przemian, zupełnie jakby lato i zima były w jednym czasie, jakby śnieg stał na gorącej pustyni. Wszystkie myśli bębniły jej w uszach, ale nic więcej nie mogła powiedzieć, nie wiedziała co. Miała wrażenie jakby ktoś na siłę chciał rozgrzebać wszystko od nowa, oderwać plaster i powodować ból . . . Co gorsze nie bała się tego bólu, chciała go więcej i więcej jakby świat  miał się skończyć, patrząc w ciemne, błyszczące oczy była gotów znów wskoczyć w przepaść chociażby nawet była bez dna. Jedyne co ją zatrzymywało to siła woli i rozum, który już jakiś czas temu doszedł do władzy.

- Być może- odparł robiąc krok w jej stronę- na twoim punkcie już dawno temu.

- Syriusz. . .

- Nie, teraz to ty mnie wysłuchasz Nino Carrington- przerwał jej szybko- wiem, że masz ochotę powiedzieć co z Christine i tak dalej, ja mam swoje życie ty swoje, nie rańmy się więcej i tak dalej, ale mam to całkowicie w nosie- Syriusz chwycił Ninę za ramiona- żałuję wielu rzeczy, a właściwie mógłbym o tym książkę napisać, ale nigdy ani przez ułamek sekundy nie żałowałem, że poznałem ciebie, że wzięliśmy ten ślub po pijaku i tak dalej. . .Byłem pewien, że mi przeszło, że rozejdziemy się w swoją stronę, ale tak nie jest i dobrze o tym wiesz. 

- Wiem, ale . . .- mruknęła Nina, która wciąż się trzęsła na całym ciele- to jest dziwne.

- Jest dziwne, bo my jesteśmy dziwni.- Gdyby ktoś mi powiedział rok temu, że spotkam ciebie, że cię pokocham i stracę głowę dla ciebie wyśmiałbym go. 

- Ja tak samo, ale. . .

- Nie przerywaj mi dobrze?- nie dawał za wygraną, wiedział czego i kogo chce- krótka piłka. Ja chcę spróbować jeszcze raz, a ty?

Cisza jaka zapanowała między Syriuszem, a Niną wydawała się być namacalna i kompletnie nieprzyjemna. Syriusz czekał co powie Nina spodziewając się jej negatywnej odpowiedzi mimo iż wiedział, że chciała czegoś zupełnie innego. Widział to i cokolwiek miała w zamiarze powiedzieć to i tak nie wchodziło w grę by tak łatwo dał jej odejść. 

Nina mimo trudu nie mogła znaleźć straconego rytmu oddychania. Chciała powiedzieć "Tak", ale wszystko powtarzało by powiedziała "Nie". Musiała z tego wybrnąć, ale nie umiała znaleźć słów odpowiednich.

- Syriusz. . .- zaczęła trzęsąc się niemiłosiernie- po co ryzykować kolejnym zawodem. . .- zaczęła się cofać krok za krokiem- muszę wracać. . .

Nina odwróciła się na pięcie w zaskakująco szybkim tempie. Czuła bicie serce, nieprzyjemny skurcz w żołądku, jakby zrobiła coś podłego i złego. Nagle przypomniała sobie wszystko co razem przeszli, jak mogła mu ufać, zwierzać się, jak się złościli, pierwszy pocałunek, przyjęcie w Irlandii, Las Vegas. Odwróciła się natychmiast i pewnym krokiem ruszyła w stronę Syriusza, który stał w tym samym miejscu. Jeżeli to była miłość, była gotów skoczyć. Przyśpieszyła kroku.

- Mam to w nosie- powiedziała ze złością- niech się dzieje co chce- kontynuowała przybliżając się do Blacka.

Kiedy była na tyle blisko czując, że traci rozum i silną wolę oporu, pocałowała go tak jakby pragnęła tego najbardziej na świcie. Nie musiała długo czekać, aż Syriusz odwzajemni pocałunek. Położyła dłoń na jego gładkim policzku, a on swoją wplątał w jej włosy. Była szczęśliwa.

- Czyli to znaczy tak- powiedział z uśmiechem Syriusz przerywając pocałunek.

- Zaczniemy wszystko od początku, tylko pomińmy udawanie- zażartowała- zobaczymy czy się uda. 

- Nino Carrington jestem gotów wyjechać z tobą do Nowego Jorku.

- Nie musisz. Zamierzam zostać w Londynie. . .ale- popatrzyła na niego wzrokiem proszącym o wyrozumiałość- chcę spróbować. . .ale chcę, żebyś wiedział iż nie jestem gotowa by zamieszkać z tobą. . .przynajmniej na razie. . 

- Gdzie będziesz mieszkać?- zapytał trochę zaskoczony, ale nie zamierzał naciskać ani roztrząsać wszystkiego.

- Coś czuję, że Allie wróci szybko do Londynu, bo Szkocja nie spodobała się jej na tyle by zostać.. .- uśmiechnęła się pogodnie- wszystko od początku, od całkowitego początku.

***

Tak jak się Nina spodziewała tydzień później zadomawiała się w mieszkaniu, w którym mieszkała z Allie. Czuła się jak w domu, była szczęśliwa i wszystko zaczynało się układać. Przyjaciółka wróciła z radością i znów zaczęła pracować w teatrze, a Nina pomagała jej ćwiczyć rolę. Niemal każdego wieczora Syriusz zabierał ją gdzieś na randkę. Jeżeli kiedyś się zastanawiała czym jest szczęście, teraz już wiedziała. Nie zamieniłaby niczego ani nikogo innego. Jedynym co ją martwiło i to dość poważnie była niekończąca się wojna, ofiary, porwania, a nowa Minister Magii nie podejmowała skutecznych kroków by to uciszyć. Nina wierzyła w Zakon i to, że się uda, że będzie dobrze i pewnego dnia wyjście na ulicę nie będzie ostatnim co można zobaczyć przed śmiercią. 

Kiedy wróciła z pracy była zmęczona, a myśli zatruwało wspomnienie Petera Pettigrew w czarno magicznym sklepie. Nie ufała mu za grosz, a Syriusz tak. Nie mogła mu jednak opowiedzieć wszystkiego, bo była przekona, że i tak zacząłby go usprawiedliwiać. Mimo wszystko niepokoiła ją ta sprawa. 

- Ja na prawdę myślałam, że z tym Williem ogłupiałaś do reszty- odezwała się Allie nie unosząc głowy znad stosu kartek- ja też zaraz oszaleję czytając moje kwestie w skórze Lady Makbet- dodała wyrzucając kartki w powietrze

- Przynajmniej coś ciekawszego ci się trafiło niż w Szkocji- zauważyła Nina biorąc gryz soczystego jabłka- chyba wybiorę się do Borgina&Burkesa, niepokoi mnie coś.

-Znowu Pettigrew- ziewnęła Allie- nie chcę być okropna, ale taki tłuścioszek to raczej nie mógłby być śmierciożercą- powiedziała ze śmiechem- chyba, że chcesz zobaczyć młodego Burkesa?

- Nie bądź śmieszna - oburzyła się Nina- muszę się czegoś dowiedzieć, ale może masz rację, że Peter nie wygląda jak zabójca. . .

- No, bo nie wygląda, chyba, że zabójca pasztecików dyniowych- Nina nie mogła powstrzymać śmiechu- lepiej powiedz, o której twój Romeo ma przybyć, by porwać swoją roszpunkę z wieży. . .nie - zamyśliła się- Roszpunka nie pasuje do tej bajki.

- Tak samo jak ty do Lady Makbet- stwierdziła wyrzucając ogryzek do kosza- nie wiem czy dziś gdzieś wychodzimy, bo mówił, że ma dużo pracy- Allie na jej słowa wybuchła śmiechem- co cię tak bawi?

- Wy. Już miałam powiedzieć, że zachowujecie się jak małżeństwo, ale nim jesteście więc w sumie, całkiem logiczne, ale ty jesteś przykładną żonką. . .

- Daruj sobie i niech sobie przypomnę. . .jak bardzo do bani masz rolę? 

- Potrzebuję się napić, bo nie udźwignę brzemienia tej roli na trzeźwo- Allie wstała z miejsca- przebieraj się idziesz ze mną. 

- Gdzie?

- Podobno jest jakieś przyjęcie w Dziurawym Kotle, a ja przypominam ci, że szukam swojej drugiej połówki.

***

Jak długo potrwa sielanka Niny i Blacka? 


Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz