Nina w dobrym humorze pakowała ostatnią parę spodni do walizki. Cieszyła się, że udaje się w odwiedziny do Lily mającej, w niekrótkim czasie rodzić. Gdzieś z tyłu głowy towarzyszyła jej myśl, że może zostanie w Londynie na dłuższy czas. Czuła, że wszystko zaczyna się układać lepiej lub też mniej, ale przynajmniej Christopher wrócił do rodziców i ostatnio miło spędziła czas w domu. Omiotła spojrzeniem mieszkanie, które choć wygodne, nie czuła się w nim tak dobrze. Nie była do niego przywiązana i nie czuła smutku, że opuszcza go na ten czas. Jej związek z Williamem także dobiegł końca i musiała przyznać, że trochę ją to poruszyło. Nie miała motylków w brzuchu przy nim, nie czuła ekscytacji przy każdym spotkaniu, ale zdążyła się z nim w jakiś sposób zżyć. Postanowili być w kontakcie ze sobą, ale teraz Nina nie była pewna czy to był dobry pomysł.
Nie myśląc więcej teleportowała się prosto przed dom Potterów. Nie znosiła teleportacji zagranicznej, ale nie była też przekonana do długiego lotu mugolskim środkiem lotniczym, a tym bardziej do płynięcia przez kilka dni statkiem. Zachodziło już powoli słońce rozmazując na niebie różowe obłoki. Cisza i spokój jaka panowała w Dolinie Godryka bardzo jej się podobała, ale jednak sama oczekiwałaby czegoś jeszcze bardziej na uboczu. Przeszła przez furtkę i betonowym chodniczkiem gdzie po bokach rozkwitały różnego rodzaju kwiaty dotarła pod drzwi. Zapukała pewnie słysząc wrzaski Lily na Jamesa. Nie rozumiała o co chodziło, ale uśmiechnęła się. Była szczęśliwa.
Drzwi się otworzyły, a stanął w nich James klnąc na wszystko. Jego włosy były roztrzepane, ale był bardzo odświętnie ubrany. Jedyną skazą była tłusta plamka na białej koszuli. Kiedy James spojrzał na Ninę uśmiech wskoczył na jego usta i objął Ninę ramieniem.
- Widzę, że się cieszysz na mój widok- powiedziała z ironią wskazując na jego wcześniejsze przekleństwa.
- Nina słonko- zaczął ostrożnie- uważaj na każde słowo w tym domu, bo za każde możesz oberwać- wyjaśnił prowadząc ją korytarzem w stronę kuchni- tylko tyle masz rzeczy?- zapytał patrząc na jej niewielką walizkę.
- Czary mary- zażartowała- a co u was tak dziwnie- rozejrzała się po nakrytym na wiele talerzy stole- macie gości? Jestem nie w porę?
- Oczywiście, że jesteś tyle, że Lily zaprosiła gości- powiedział unikając wzroku Niny.
- Jakich gości Potter?- zatrzymała się zmuszając go do kontaktu wzrokowego.- Remus, Peter, Longbottom, Black, tak?
James podrapał się po karku, a następnie spojrzał ze współczuciem na Ninę.
- Mówiłem, że to kiepski pomysł, ale Lily mnie nie słuchała- wyznał przyciszonym głosem- ale musisz o czymś wiedzieć, Syriusz przyjdzie ze swoją nową dziewczyną. . .
- Rozumiem, że to nie było w planie Lily- prychnęła Nina wywracając oczami.
- To nie było w planie. . .
- O Nina już jesteś!- zdenerwowany i radosny jednocześnie głos Lily rozległ się w korytarzu.
Zaraz Lily zjawiła się ubrana w kwiecistą, luźną sukienkę i fartuszkiem w fiołki. Nina podziwiała Lily, że w jej stanie wyglądała tak dobrze i zgrabnie. Jedyne co to włosy wydawały się być bardziej płowe. Musiała też przyznać, że jej brzuch osiągnął spory rozmiar i przez ułamek sekundy zadała sobie pytanie jak ona z tym chodzi.
- Jestem i jak zwykle nie raczyłaś mnie poinformować o gościach- wyrzuciła jej z grymasem na twarzy- a tak poza tym świetnie wyglądasz, dziękuję wam za zaproszenie, ale chyba będę musiała wyskoczyć gdzieś, coś załatwić. . .
- O nie nie nie, moja droga- zatrzymała ją Lily groźnym tonem tak iż Jamesowi włosy stanęły dęba- masz się wystroić jak na bal, słyszysz?!
CZYTASZ
Do Not Fall In Love //Syriusz Black
FanfictionNina wracając do Londynu by odnaleźć brata nie spodziewa się, że prócz stawienia czoła złu i ciemności rozsiewanej przez Voldemorta, będzie musiała stawić czoła czemuś co ją o wiele bardziej przerasta- uczuciom. Syriusz Black nie spodziewa się co m...